Rozdział 57~ Kochaj mnie i tylko mnie!

715 57 17
                                    

- Uważasz mnie z głupka?! Niby poszłaś ze znajomą to z skąd masz kłucie zębów na szyi?!!

Odruchowo przyłożyłam dłoń wyznaczone miejsce. Faktycznie. Całkiem o tym zapomniałam.

- I co? Nadal chcesz mi mydlić oczy?! - Stuknął w drzwi.

- Nie Ed.. proszę uspokój się.

- Powiesz mi prawdę?!

- Nawet gdybym ci powiedziała i tak byś nie uwierzył- Posmutniałam.

- Aha kumam! Wiesz co najlepiej będzie jak przemyślisz sobie to wszystko! - Otworzył drzwi.

- Wyganiasz mnie?

Nic nie odpowiedział. Spuścił głowę w dół. Wyszłam. Zatrzasnął za mną drzwi.  Zrobiło mi się smutno. Zaczęłam iść w nieznanym mi kierunku.

- Zamierzasz chodzić tak cały dzień? - Usłyszałam znajomy głos.

Spojrzałam się za siebie. Już po chwili znajdowałam się w ramionach bruneta.

- Leo , ale jak ty?

- Od czasu ugryzienia mam z tobą jakąś więź. Kiedy o mnie pomyślisz wiem gdzie jesteś. Czuje twojej emocje. Potrafię wyszukać cię w danej chwili, a następnie się teleportować. To coś niezwykłego. - Pocałował mnie w szyję.

- Jesteś nie możliwy- Uśmiechnęłam się.

- Wygonił cię ten typ? - Spojrzał mi w oczy.

- Jest mega wściekły na mnie. On chyba się domyśla - Spuściłam głowę w dół.

- Ej! Możesz przenocować u mnie - Podniósł moją twarz,abym spojrzała na jego oczy.

Nie wiem czemu ale gdy patrzę na jego oczka potrafię się w ich zgubić.

- Naprawdę mogę?

- Głupie pytanie- Uśmiechnął się - No jasne! Ale za nim pójdziemy do domu to może mały wypad na miasto? Charlie nie chciał abym ci mówił,ale stęsknił się za tobą.

- Jak to? Przecież widziałam go na imprezie.

- Tak,ale bał się o ciebie. Widział jak cię porywam - Uśmiechnął się pewien siebie.

- Ten Charlie mnie zaskakuje. Gadałeś z nim?

- Tak.. niedawno. Chodź się przejść nie chcę stać tu jak kółek.

- A gdzie książę chcę iść? - Ręce zawisłam na tego szyi. Dłonią lekko szmerałam go za uchem.

- Myślałem, że się nie doczekam tego słowa z twoich ust- Uśmiechnął się szeroko w mych ustach.

- Zaskakuje tak jak ty mnie..

- Chodźmy na spacer do parku a potem na małą kawkę okey królewno?

- A to już nie motylku?

- Dla mnie jesteś wszystkim co najlepsze...- Pocałował mnie w czoło.

Złapał za dłoń. Szliśmy razem w stronę parku za ręce.

- Słuchaj kochanie.. głupio mi to teraz tak mówić,ale co z nami?

- Mam dziwne przeczucia co do tego wszystkiego.

- Rozumiem, że możesz mi nie ufać. Narobiłem głupot,ale teraz tak nie będzie. Powstrzymuje się.  Nie chcę cię już krzywdzić. Ja nie potrafię usunąć się w cień. Jesteś moja i tylko moja!

- Wiem Leo... Kocham cię nawet po tym wszystkim co zrobiłeś. Nikt by nie pochwalił mojego zachowania. Ale moje uczucie do ciebie nie potrafi wygasnąć. Tylko ja potrzebuje pewności , że będzie tak jak teraz.

- Nie mogę cię zapewniać ani dać słowa,ale będę się starał aby było ci jak najlepiej, ale ze mną.

Usiedliśmy na ławce. Leo położył rękę na moim kolanie, które gładził.

- Po wczorajszej nocy moje uczucia są pewniejsze.

- A więc co chcesz z tym dalej zrobić? - Zbliżył swoją twarz do mojej.

- Chcę być z tobą,ale po tym wszystkim co zrobił dla mnie Ed nie potrafię zostawić go od tak.

- Ale nie możesz żyć wiecznie z nim.

- Leo on będzie nam potrzebny. Źle razie gdyby było zagrożenie świata.

- Ja będę cię chronić. Jestem silniejszy niż wcześniej - przyłożył swoje usta do mojego koncika ust.

- Dajmy czas czasowi - Pocałowałam go.

~ Wyszedłem ze szpitala jej! Jadę do domu pociągiem ~

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz