2|Rozdział 4~Zmienię się, obiecuje

392 50 10
                                    

Pov Felicja

Nareszcie wróciłam do swojego pokoju. Widzę jak tacie sprawiłam przykrość z tego że wogóle się nie uśmiechałam. Co mogę zrobić ? Nie potrafię inaczej. Spuściłam głowę w dół. Chciało mi się płakać ale nie wiedziałam jak. Podjechałam do lustra. Spojrzałam na siebie. Czy coś ze mną nie tak? Gdyby nie ta cera pomyślała bym że wyglądam jak normalna dziewczyna. Do pokoju weszła mama. Słyszałam doskonale jak przed drzwiami wzdycha. Czułam jej myśli.  Bez wachania zaczęłam rozmowę.

- Wiem mamo muszę zmienić swoje życie.

- Córeczko ale nie o to chodzi.

- Dobrze wiem co chciałaś powiedzieć! To nie moja wina że taka jestem! Chcę być inna!

- Jesteś wyjątkowa dobrze wiesz o tym.

- Gdybym była wyjątkowa miała bym przyjaciół.

- To wszystko zależy od ciebie. Jesteś zdolną, piękna dziewczyną. Wystarczy że będziesz milsza dla innych osób.

- Będę miała jak inni będą mieli dla mnie!

- Bądź rozsądną i zrób pierwszy krok.

- Mamo. Nie ucz mnie jak mam żyć!

Odwróciłam się do niej.

- Wiesz, że ja wybaczam ci wszytko,ale zrób to dla taty. Widzisz jak przeżywa to wszystko. Wiem że jesteś rozsądną i postąpisz właściwie. Najlepszym rozwiązaniem będzie jak pójdziesz do szkoły- Wyszła.

Do szkoły? Mnie całe życie uczyli rodzice. Nie! Ja nie chcę! Ale.. może to dobre wyjście. Tata by nareszcie nie płakał a ja bym wtedy poczuła szczęście kiedy tata będzie naprawdę uśmiechnięty.  Felicja weź się w garść! Podjechałam do pokoju obok gdzie naszczęście zaznałam samego tatę.

- Tato- Zaczęłam.

Szybko rękawem otarł łzy. Nie odwrócił się do mnie.

- Mogę z tobą pogadać ?

- Lepiej nie teraz..

Podjechałam do niego. Widziałam jego czerwone oczy od płaczu.

- Tato ja wiem że nie jesteś ze mnie dumny jak z innych dzieci ale ja to zmienię- Przyłożyłam dłoń na jego.
Spojrzał na mnie  ze zdziwieniem.

- Wiesz,że dla mnie nie musisz się zmieniać..- Przerwałam mu.

- Tato ! Nie oszukasz mnie. Widzę jak płaczesz z mojego powodu, że nie jestem normalna! Chcę ci obiecać że dam radę! Chcę  iść do ! Chcę się zmienić!

- Naprawdę jesteś na to gotowa?

- Tak! Zrobię wszytko aby cię uszczęśliwić! - Przytulił mnie.

- Wiesz, że dla mnie jesteś największym szczęściem. Nie musisz robić dla mnie nic. Ja cię kocham taką jaką jesteś.

- Tato, robię to nie tylko dla ciebie ale i dla mamy a co najważniejsze dla siebie. Umniem udawać ale nie umniem czuć. Chcę się tego nauczyć. Mama ma raczej. Szkoła mi w tym pomoże.

- Jestem z ciebie dumny.

- Dumny ze mnie będziesz jak osiągnę sukces. Narazie podjęłam się pierwszego kroku.

Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. W głębi serca czułam że ja też czuję się szczęśliwa.

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz