Rozdział 23~ Komu ufać?

797 67 14
                                    

Wtulony byłem w moją dziewczynę. Jak miło powiedzieć to słowo ,,Moją"
Spała sobie słodko. To cudowne uczucie, mieć obok siebie ukochaną ci osobę. Naprawdę ją kocham. Usłyszałem pukanie do drzwi z dołu. Trochę byłem wściekły. Skoro to ktoś z moich znajomych to są otwarte drzwi. Jednak hałas nie ustępował. Delikatnie odsunąłem rękę z spod jej głowy. Po cichu wyszedłem z pokoju. Skierowałem się w stronę drzwi. Otworzyłem je. Za nimi stał Erik. Rzucił się na mnie. Złapał dłońmi za szyję. Przytrzasnął mnie do ściany. Nie mogłem nic powiedzieć. Dusiłem się.

Pov Wannessa

Usłyszałam trzask. Przeraziłam się. Wokół mnie nigdzie nie było Leo. Zeszłam na dół. Widziałam jak mój przyjaciel dusi mą ukochaną osobę.

- Erik puść go!!- Wrzasnęłam.

Blondyn spojrzał na mnie. Był w szoku. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że znajduje się w samej bieliźnie. Wściekł się.. Leo rzucił się na niego. Chciał złamać mu kark.

- Leo nie rób tego!

- Czy nie widzisz , że on jest nie bezpieczny?! - Krzyknął-Takich kundli trzeba zabijać!

- Kundli? - Zdziwiłam się.

- On jest wilkołakiem! To tłumaczy jego agresję! Nie nauczono go dyscypliny w schronisku!

Erik zaczął się wiercić. Wściekł się na jego słowa.

- Puść go! To nie ma znaczenia - Oznajmiłam troszkę poddenerwowana.

Chłopak spojrzał na mnie wzrokiem nie do opisania. Z niechęcią go puścił. Blondyn złapał się dłonią za szyję. Wyraźnie można było dostrzec u niego strach.

- Przespałaś się z nim!? - Oznajmił stanowczo Erik.

- Raczej nie muszę się tobie tłumaczyć. To moja sprawa!- Krzyknęłam.

- Czego tu chcesz?! - Dodał brunet.

- Nie domyślasz się? - Zaśmiał się chłopak.

- To może zaczniesz mówić jaśniej? - Oburzył się Leo.

- Patentowany głupku! Chciałem ci wmówić abyś odczepił się od Wans!

- Jakoś na marne ci to idzie- Oburzył się.

- Dlaczego ty się tak Erik zachowujesz? - Było mi smutno.

- Wannesso- Podszedł do mnie bliżej- Możesz zdecydować. Iść teraz ze mną, i być szczęśliwa i bezpieczna, czy zostać z tym żywym trupem bez uczuć.

Leo na te słowa wściekł się. Ścisnął dłoń w pięści. Powstrzymałam go.

- Erik. Jakim prawem stawiasz mnie w wyborze? Ty jesteś moim przyjacielem, którego tylko tak traktuje. Leo zaś jest moim chłopakiem i kocham go z całego serca.

- Ty jesteś z nim?!

- Dziwisz się koleś?! - Popchnął go.

- Wannesso. On zrobi ci krzywde. Wspomnisz moje słowa. Stanie się człowiekiem , którego nie poznasz - Wyszedł zatrzaskując drzwi.

Nie wiedziałam co chciał przesto powiedzieć. Czy chodzi mu o to, że w końcu Leondre ujawni swoje prawdziwe oblicze?

- Wszystko okey? - Zapytał.

Nic nie odpowiedziałam. Chciało mi się płakać. Nie wiem komu naprawdę ufać. Poszłam na górę. Odkryłam się kołdrą. Poczułam jak chłopaka kładzie się obok mnie. Wtula się we mnie.

- Kochanie? Co się stało? - Jego głos się urywał.

- Muszę poważnie zacząć myśleć nad swoim życiem.

- Wiedz, że cię kocham i to co on mówi nie jest prawdą. On chce mi ciebie odebrać.

- Może masz rację. Skoro mnie okłamywał, że jest wilkołakiem to czemu ma teraz mówić prawdę?

- No właśnie. Dobrze myślisz. Śpij motylku dobrze- Ucałował mnie w policzek.

Przysunął mnie do siebie mocno. Zasnęłam.

~ Następnego dnia~

Wstałam niepewna siebie. Nie wiedziałam jaki podjąć kolejny krok. Leo jeszcze spał. Delikatnie odsunęłam się od niego. Ubrałam się w czorajsze ciuchy. Po cichu wyszłam z pokoju. Musiałam się dowiedzieć czegoś więcej. Co oni zamierzają zrobić. Zaciekawiły mnie pewne drzwi prowadzące na strych. Poszłam po cichu w ich stronę. Każdy kolejny krok sprawiał, że ciężko było mi oddychać. Złapałam dłonią za klamkę. Przekręciłem ją a następnie weszłam do środka. Moim oczom ukazała się....

~ Dramat time! :)
Akcja była pora teraz na małą tajemnicę z nutką dramatu :) rozdział opublikowany później ze względu na zdrowie. Do zobaczenia ~

Kolejny rozdział byś może dziś. Jeśli nie jutro trzy rozdziały.

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz