Kto by się spodziewał, że za wielkimi regałami może znajdować się małe, ukryte pomieszczenie. Starsza kobieta oparła się o wielki stół.
- Słucham, muszę wszystko wiedzieć że szczegółami.
Moja opowieść długo zajęła. Jednak kobieta każde moje słowo analizowała z dokładnością.
- Kochanie wiem gdzie są twoi rodzice, a raczej ich znajdziemy.
Podeszła do wielkiej księgi, która już wcześniej przykóła moją uwagę.
Kobieta podeszła do wielkiej księgi, otworzyła ją, przejechała dłonią po książce.- Podejdź dziecino- oznajmiła nie wyrywając zwroku od książki.
Bałam się, moje serce przyspieszyło.
Kobieta przejechała palcem po dziwnych znakach, następnie rękę przyłożyła mi do głowy.
Zatopiłam się w całkiem inny świat.
Widziałam swoich rodziców, widziałam jak tata próbóje wyrwać się z łańcuchów. Przez moment mogłam dostrzec pewną nieznajomą twarz, którą kiedyś widziałam w moim śnie. To pewnie on ich porwał!
Muszę ich uratować ale jak?
Wiem że znajdują się w jednych z lodowych komnat, ale to za mało.Z transu wyrwał mnie hałas trzaskanych książek.
Rozejrzałam się do okoła. Znów te same potwory.
Kobieta i Thomas byli gotowi do walki. Ja zupełnie nie wiedziałam co mam robić. Jestem bez bronna. Zajrzałam szybko do księgi w poszukiwaniu jakiejś podpowiedzi, co kolwiek abym mogła jakoś pomóc.
Potwór znalazł się na de mną. Miał znów utworzyć swoją wielką paszczę.
Wystawiłam do niego dłoń, odwracając głowę w drugą stronę.
Przez chwilę w moich uszach nabrał się piskliwy dźwięk. Przymknęła mocno oczy, zaciskając zęby.***
Otworzyłam oczy. Oparłam się łokciami o twardą podłogę aby móc coś dostrzec. Rozejrzałam się do okoła. Obok mnie leżała starsza kobieta. Poczołgałam się w jej stronę.- Czy wszytko okey? - Szturchnąłem jej ramię.
Odcknęła się.
- Tak.. chyba? - Spojrzała na mnie - Gdzie Thomas?
- Nie mam pojęcia - Spuściłam głowę w dół.
Dopiero teraz przyjrzałam się swoim dłonią. Czarna plama pochłonęła większą część mojej bladej cery.
Westchnęłam z żalem.- Drogie dziecko, czy ty wiesz co zrobiłaś?- Przyłożyła dłoń do mojego ramienia.
- To nie ma teraz znaczenia, musimy znaleźć Thomasa!
- Jestem tutaj! - Usłyszałam jak krzyczy gdzieś z daleka.
Wstał cały potłuczony. Złapał się dłonią za głowę lekko sycząc. Spojrzał na mnie niebieskimi oczami. Był tak samo zdziwiony tym jak wyglądam.
Szukając odpowiedzi spojrzał na kobietę. Ona jednak milczała.- Nic ci nie jest? - Zapytałam go.
- O mnie się nie przejmuj, spójrz na siebie.
- Wiem- Próbowałam udawać, że to mnie nie rusza- Musimy iść po moich rodziców! Te stwory mnie nie powstrzymają!
- Ale nie umniesz kontrolować swojej mocy - zatrzymała mnie.
- Więc jak mam to zrobić?
- Musisz skupić swoją energię na jednej konkretnej rzeczy. Tą energię którą wytworzyłaś była zbyt słaba. Wytworzyłaś ją ze strachu.
- Ale co to mi da? Nie potrafię się na niczym skupić! Ja chcę tylko aby wszytko było za mną.
- Jeśli się nie skupisz to w końcu znikniesz! - Wskazała na moje dłonie.
- Jak to?
- Zamieniasz się w pył, musisz uważać. Za wiele razy wytwarzałaś osłonę w strachu. Strach cię gubi i zabija.
- Łatwo mówić abym się nie bała! Tak się nie da!
- Uwierz w siebie, jesteś potężna, czuje to.
- Czuć a widzieć to co innego!
- Nie trzeba widzieć by wierzyć- Uśmiechnęła się- Tę moc możesz wykorzystywać nie tylko do obrony ale do ataku.
- Ale jak?
- Jeśli nauczysz się obsługiwać zasłonę, wszystko samo przyjdzie. Idź teraz na wielkie wzgórze! Thomas wie gdzie.
- Dobrze- Thomas pomógł usiąść mi na wózek.
Wyjechaliśmy bojąc się oboje.
CZYTASZ
[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre Devries
Fanfiction(Cz. 1 Opis skrótowo) Zwykła prosta dziewczyna z codziennym życiem. No a jednak nie. Każdej nocy obiawia się jej sen a raczej koszmar. Chcę dowiedzieć się za wszelką cenę jak się kończy. Ma dość cierpienia. Poznaje pewną paczkę a w nim chłopaka w kt...