- Jak to ja ciebie? Pamiętam tylko że zemdlałam.
- Z wycięczenia. Fel kiedy nie dawałem już rady ty wywołałaś wokół siebie jakąś osłonę przez co one cierpiały no i jak widać ty również- Zasmucił się.
- Jak to zrobiłam?! Nic sobie takiego nie przypominam.
- To intuicja samoobrony takich niesamowitych osób jak ty. Możesz kontrolować swoją nową umiejętność jednak wiąże się to z ryzykiem- Oznajmiła długowłosa.
- Coo jaką umiejętność?! Nic z tego nie rozumiem.
- Pamiętasz Fel jak ci mówiłem , że są na świecie ludzie niezwykli tak jak my. Jesteś w pół człowiekiem i pół wampirem no to chyba jasne że odziedziczysz jakiś dar który już od samej maleńkości trenowałaś w sposób nie świadomy.
- O ile się nie mylę, tą jasną, złotą zasłonę wytwarzałaś kiedy byłaś mała. Podczas snu. Zasypiałaś z myślą że ktoś może cię zabrać.
- Z skąd wszytko to wiecie?! - Zapytałam.
- Z twojej głowy.- Uśmiechnęła się.
- Nie ! mam dość! Już nic nie wyciągajcie o de mnie!
- Ale Fel chcemy tobie pomóc! - Krzyknął chłopak.
- Okey rozumiem! Ale nie mieszajcie mi w głowie!
- Czy mogę powiedzieć ci coś ważnego na temat twojej mocy i choroby?
- Nie chcę!
- Wiem że chciała byś chodzić i można to sprawić.
- Jak?- Zrobiłam zdziwioną minę.
- Po przez używania swojej mocy możesz uleczyć swoje nogi.
- Jaką mocą?!
- Mocą czasu - Oznajmiła spokojnie.
Przeanalizowałam sobie to wszystko w głowie. Jak mam to zrobić? Nie mam bladego pojęcia.
Zostałam z Thomas'em. Obserwował mnie wciąż z nadzieją, że coś powiem.
- Fel, ja wiem że to jest trudne. Tyle nowych informacji, sam się w tym gubię. Wiem że jesteś rozsądną dziewczyną i wszystko załapiesz- Złapał mnie za rękę.
- Gdybym miała jakąś wskazówkę jak zacząć cokolwiek. Jestem z tym sama.
- Nie jesteś sama. Ja ci pomogę ze wszystkim.
- Nie trudź się!
- Wiesz nie chce być nie miły,ale daleko takim wózkiem nie zajedziesz sama.
- Właśnie byłeś nie miły! Jesteś zadowolony z siebie?
- Nie do końca. Słuchaj mam pewien pomysł gdzie możemy zacząć poszukiwania.
- Thomas. Nie mogę nigdzie iść, ja nawet nie wiem co mi jest. Zobacz na moje dłonie.
- Masz to z wyczerpania. Słuchaj mogę iść sam i zaraz do ciebie wrócę.
- Wolała bym nie. Chcę iść z tobą, nie ma takiej opcji abyś poszedł sam. To moja rodzina i muszę się dowiedzieć co jest grane.
- Nie chcę tego robić,ale okey. Podam ci twoje rzeczy i uciekamy.
- Ta dziewczyna to kto?
- Wiesz, że między ludźmi żyją osoby magiczne. Ona jest jedną z nas,nie masz się czego bać.
- Z skąd ją znasz?
- Od takiej pani, która pomogła mi się pozbierać po stracie rodziny i właśnie do niej idziemy. Zaczekam za drzwiami, za chwilę będę.
*****
Staliśmy przed największą biblioteką w naszym mieście.
- Ona tu pracuje? - Zapytałam.
- Tak. Ona z pewnością nam pomoże - Uśmiechnął się kiedy otwierał drzwi.
Na końcu wielkiej sali znajdowało się jedno biurko. Wokół mnóstwo, wielkich regałów z książkami. Gdzie nie gdzie stały stoiska z komputerami i pojedyncze wielkie, okrągłe stoły.
- Halo? Jest tu kto?- Krzyknął Thomas.
- Proszę tak nie krzyczeć, to biblioteka! - Spojrzała na chłopaka- Thomas?! - Krzyknęła ze zdziwienia.
- Nie wolno krzyczeć- Zaśmiał się.
- Mniejsza z tym, co ciebie tu sprowadza?
- Jak widzisz przyprowadziłem moją dobrą przyjaciółkę.
- Bardzo ładną przyjaciółkę- Uśmiechnęła się siwo włosa.
- Tak, ale nie przyszliśmy na pogawędki. Potrzebujemy pomocy.
- Potrzebujecie jakiejś książki?
- Moja rodzina zaginęła przez potwory czasu! - Wtrąciłam.
Jej mina spoważniała.
- W takim razie zapraszam za mną.
Wróciłem do życia <3
CZYTASZ
[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre Devries
Fanfiction(Cz. 1 Opis skrótowo) Zwykła prosta dziewczyna z codziennym życiem. No a jednak nie. Każdej nocy obiawia się jej sen a raczej koszmar. Chcę dowiedzieć się za wszelką cenę jak się kończy. Ma dość cierpienia. Poznaje pewną paczkę a w nim chłopaka w kt...