Rozdział 53~ Rób co należy

575 61 22
                                    

- Szczerze mówiąc... Nie zastanawiałam się tak nad tym. Raczej nie.

- Widzę że się boisz.. czemu?

- Chcę być sobą. Chcę być pamiętają jako Wans a nie jako wampir.

- Rozumiem. Czyli nie chcesz zakładać ze mną rodziny? - Zrobił się smutny.

- No jasne że chcę! - Złapałam go za rękę - Ale chcę być człowiekiem.

Spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.

~ Tydzień później~

Dziś są moje urodziny. Jak ja bardzo się cieszę. Nie mogę wprost się doczekać. Będę pełnoletnia. Będę mogła chodzić do pracy. Jeszcze została ta durna szkoła. Ale to jeszcze 3 miesiące do końca roku. Z samego rana obudził mnie mokry całus w policzek.

- Witaj kochanie. Dziś twój wielki dzień - Uśmiechnął się.

- Cześć? Więc powiedz mi co mam robić?

- Na początek się ubieraj, Erik zabiera cię do centrum plastycznego.

- Poważnie? - Byłam mile zaskoczona.

Wstałam jak najprędzej z łóżka. Podeszłam do szafy. Wybrałam wygodne pastelowe błękitne rurki i białą , długą luźną bluzkę. Zeszłam z Edem na dół. Na stole w kuchni czekało na mnie pyszne śniadanie.

- Jejku! Ty naprawdę się postarałeś! - Ucieszyłam się.

- To jeszcze nie wszytko motylku - Pogładził moje włosy.

Motylku.. Leondre tak na mnie mówił. Moje życie jest teraz całkiem inne. Jestem szczęśliwa, ale tęsknię za Leo. Tęsknię za jego spojrzeniem,dotykiem, zapachem, miękkimi ustami. Oohh... Ja nigdy nie zapomnę o nim. W końcu był moim pierwszym chłopakiem.

- halo! Ziemia do Wans !?

- Jestem jestem...

- Co się stało? Byłaś taka nie dostępna.

- A nic, tak jakoś - Wzięłam gryz kanapki.

Jedliśmy śniadanie w ciszy. Wyczuwałam, że coś podejrzewa. Nie chciałam za bardzo wywoływać wilka z lasu.

Chłopak ucałował mnie przed wyjściem i mocno przytulił. Wyszłam z nieswoją miną. Czekałam na przystanku gdzie ma przyjść Erik.
Nie musiałam długo na niego czekać. Wtuliłam się w przyjaciela.

- Gotowa przyjaciołeczko? - Uśmiechnął  się.

- Jak zawsze!

Spacerkiem ruszyliśmy w stronę wyznaczonego celu.

Pov Leondre

Już dłużej nie mogę.  Czy ona nie wie że ja ją kocham?! Czy ona nie wie jak cierpię kiedy patrzę na nią kiedy jest szczeliwa?! Chciałem aby była szczęśliwa,ale ze mną!

- Dlaczego ty wciąż chcesz się wycofać!? Możesz ją zabić a tego nie robisz!!- Wściekła się rudo włosa.

- Dlaczego ty tak bardzo chcesz ją zabić?!

- A dlaczego ty tak bardzo chcesz ją chronić? Czemu ją kochasz a nie mnie?

- Dobrze wiesz czemu! Ona jest moim skarbem. Zakochałem się w niej już od maleńkosci. I chcę aby była moja tak jak kiedyś!

- Ale możesz mieć mnie!

- Ty się dla mnie nie liczysz. I tak już życie mi niszczysz.

- Nagle pan Leondre stał się doby? Śmieszne.

- Ja zawsze byłem dobry! I to się nie zmieni! Twoja głupia trucizna nie będzie na mnie działać!

- Wiesz , że ja nawet nie muszę jej tobie podawać? I tak jesteś zły - Uśmiechnęła się.

Złapałem ją za szyję. Przygniotłem do ściany.

- Zamknij się! Nic o mnie nie wiesz!

- Tak? A kto z zimną krwią zabił rodziców Erika?

- Byłem nie świadomy!! To nie było specjalnie!

- Ja wiem że jesteś żądny władzy,krwi i miłości. Więc nie ukrywaj swojego prawdziwego oblicza!

Póściłem ją. Po moich policzkach ciekły łzy. Kim ja naprawdę jestem?!

- Masz rację Leo nie duś tego w sobie! Zabij Eda a wtedy Wans będzie twoja!

Poczułem energię w sobie. Wściekły wybiegłem z zamku.  Wybacz mi Wans co zrobię.. robię to dla ciebie!

~ jestem po operacji.. dlatego nie było rozdziałów. Zmieniłem bieg wydarzeń. Wans nie przespała się z Edem. Zostawię to dla Leo 😀😀 zadowoleni? ~

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz