Rozdział 38~ Czego jeszcze się dowiem?

669 71 17
                                    

Siedziałam sobie na tarasie. Było tu cicho. Ta okolica przypomina mi moją. Mogłam pozbierać myśli. Poczułam ciepłą dłoń na ramieniu. Usłyszałam kobiecy głos.

- Sama prubujesz się oszukać- Oznajmiła melodyjnym głosem Caroline.

- Nie wiem co o tym wszystkim sądzić. Myślałam, że poznałam Leo jednak wciąż poznaje nowe fakty o nim.

- On taki jest. Zawsze musiał, że może mieć wszystko. Był przystojny,nawet nadal tak jest. Każda dziewczyna za nim szalała. Przez to wyrobił sobie pewność siebie. Każda była naiwna więc mógł się wymigać od jakich kolwiek obowiązków. Przez to wciąż te nagłe zmienne zdania u niego.

- Z skąd to wiesz?

- Byłam z nim bardzo blisko. Nawet bliżej niż myślisz.

- Co masz na myśli?

- Nie chcę abyś posadziła mnie za nie wiadomo kogo...ale chcę ci to powiedzieć bo czuje że mogę ci ufać.

- A więc słucham.

- Leo zgrzeszył ze mną swój pierwszy raz- Jej zielone oczy spoglądały w moje.

- Nie wiem co powiedzieć..

- Zakochałam się w nim po pomimo , że moje orientacje są zupełnie inne. Kiedy zrozumieliśmy że źle zrobiliśmy było mu wstyd. Nie mógł długo o tym zapomnieć.

- Skoro ty sie w nimi zakochałaś, to jaki on miał powód by z tobą to zrobić?

- Był głupi jak teraz. Chciał udowodnić sobie że może mieć każdą. Chciał mieć to za sobą. Miał to w sobie coś przez co się zgodziłam. Nie zrobiłam tego z nim z miłości. To nic dla nas nie znaczyło.

- Dlaczego mi to mówisz?

- To nie wszytko. Każdą dziewczynę traktował jak powietrze. Każdą kolejną była dla niego zdobyczą. Nie liczyło się dla niego czy to człowiek czy wampir.

- Nie chcę tego słuchać..

- Mówię co to po to abyś zrozumiała. Zrozumiała, że jemu na tobie najbardziej zależy. Ty jesteś jego pierwszą prawdziwą miłością. To ty musisz go wprowadzić w świat dorosłości. Jesteś rozsądną dziewczyną i jeszcze dużo w rzucie zdziałasz. A jemu jeszcze nie raz zawrócisz w głowie.

- Dziękuję. Dziękuję za to że mi to uświadomiłaś...

- Kochasz go, a on ciebie... Bądź dla niego jak narazie przyjacielem. Dając mu nadzieję, że jeśli się zmieni zasłuży na twoją miłość. Pamiętaj z chłopakami trzeba na ostro. Trzeba ich trenować inaczej oni wytrenują ciebie - Odeszła.

Dziewczyna nie zdążyła zamknąć drzwi. Wszedł za nią Leo.
Kucnął na moją wysokość. Położył głowie w moje nogi. Rękami objął mnie w pasie.

- Przepraszam, wybacz mi za wszystko. Chcę cię odzyskać. Próbóje być dla ciebie bohaterem. Kimś kogo możesz uznać za przykład, ale ja nie potrafię- Płakał- Co bym nie zrobił zawsze muszę zchrzanić.

- Leo spójrz na mnie - Chłopak spojrzał smutnymi oczami. Po jego policzkach ciekły łzy. Otarłam jego oczy kciukami tym samym trzymając jego policzku w swoich dłoniach- Nie chcę abyś mi nic udowadniał. Chcę abyś był sobą. Tylko takiego Leosia pragnę.

- Sobą? Tego co cię krzywdził. Tego co był zły?

- Tego w którym się zakochałam- Uśmiechnęłam sie do niego.

Pocałowałam go w czoło. Ten zaś przyłożył delikatnie swoje usta do moich. Miałam być dla niego jak narazie przyjaciółką, ale pragnienie samo wychodzi z siebie. Oddałam pocałunek.

- Jak ja o tym marzyłem- Odparł.

- Musimy być jak narazie przyjaciółmi. Nie róbmy nic pochopnie.

- Masz rację. Udowodnie ci, że zasługuje na twoją miłość.

- Nie.. ty masz po prostu być tym kim jesteś. W końcu zdobyłeś mnie nic mi nie udowadniając bo zakochałam się w Leosia który pragnął jednego. Być szczęśliwy.

Chłopak się uśmiechnął.

- Kocham cię - Zaszeptał.

- Ja ciebie też - Również zaszeptałam.

~ Hymm romantiko... Kto się spodziewał tego. Do zobaczenia~

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz