Rozdział 50~ Jestem Ed

575 64 47
                                    

Kamień  zaczął się świecieć.  Nie czułam  nic.  Tak jakby nagle przestał działać.  Spojrzałam na chłopaka.  Otarł rękawem swoje brudne od krwi usta.  Uśmiechnął się.

- Kamień chyba już nie ma zamiaru ciebie słuchać- Uśmiechnął się szeroko.

- Ty nic nie wiesz!

- Ty nie wiesz jak ja długo czekałem.  Czekałem aż wtopię się w twoją szyję i posmakuje twojej krwi.

- Ty taki nie bądź z siebie dumny!

Czułam jak tracę siły.  Upadłam na kolana.

- Pamiętasz jak ci mówiłem,że jestem zarażony?  Zaraza wsiąka w twoje ciało.

- Jesteś potworem!   Jesteś  wogóle nie sobą!

- Daj spokój z takimi bez sensownymi gadkami - Wbił  się w mój obojczyk- Będziesz moim daniem - Uśmiechnął się do mojej skóry.

Czułam jak upuszczam kamień. Zasypiam.  Jednak tak się nie staje. Przed sobą ujrzałam  jakąś postać, która odciągneła Leo o de mnie. Słyszałam jedynie jak Leo ucieka.  Przejechałam plecami po drzewie w dół. Poczułam ciepłe dłonie.  Spojrzałam na osobę.  Był to chłopak  o jasnych perłowych włosach, czarnych jak nicość oczy i piegami na nosie. Czułam jak się rozpływam kiedy patrzyłam się na jego oczy.
Przyłożył swoje usta do moich.  Mój strach odszedł w nie pamięć.  Przyłoży dłonie o mojej szyi.  Tak nagle wszystko się zrosło. Lekko uśmiechnął się.  Widziałam jego białe kły.  Był tak samo wampirem.

- Już po twoim problemie. Nie jesteś skażona- Uśmiechnął się.

- Kim jesteś?!

- Edmund.. Ale mów mi Ed.

- Z skąd się wziąłeś?!

- No jak to!  Ty mnie znalazłaś!  Ty dałaś mi sił.  Jesteś moją panią.

- Żartujesz?  Ty jesteś tym kryształem?

- Tak można to ująć!  Widziałem jak Cierpisz.  Musiałem zareagować.  Zebrałem w sobie energie i puff jestem znów sobą.

- Dlaczego wcześniej nigdy nie mogłeś?

- Bo na nikim nie zależało mi tak jak na tobie!? To ty mnie wciąż pilnowałaś. Jestem twoim dłużnikiem.

- O nie!  Czekaj oni kłamali!  Nie jesteś zły.

- No jasne że nie!  Gdybym był bym cie dawno zabił.

- Dlaczego zostałeś uwięziony?

- Miałem chronić świat, ale za dużo osób chciało abym zginął.  Przemieniłem się w kryształ aby nikt mnie nie znalazł.  Gdybym umarł świat  był by podzielony na dwa światy.  Żywych i martwych.  Wampiry wszystkich ludzi by zabili.  Nie mogłem do tego dopuścić. Teraz mam ciebie!  - Wtulił sie we mnie.

Odwzajemniam uścisk.

- Myślisz, że on tu wróci? - Zapytałam​.

- Nawet gdyby to będę zawsze przy tobie- pocałował mnie w koncik ust.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Czułam się nie zręcznie.  Spojrzałam mu w oczy.  Jego słodkie, czarne oczka. Bez zastanowienia pocałowałam go usta.  Sprawiło mi to trochę dużą trudność, gdyż jest bardzo wysoki.  Jednak zaniżył sie.  Posadził mnie na swoje biodra.  Swoje ręce zawiesiłam na jego szyi.  Wogóle czemu ja to robie? Odkleił się od moich ust. 

- Gdzie chciała byś iść?

- Musze znaleść moich przyjaciół.

- Wiem gdzie są. Złap się mnie mocno.

Wtuliłam sie w jego ciało. Zamknęłam oczy.  Nawet nie wiem kiedy znajdowałam się  przy aucie Charliego.

- Jak ty to zrobiłeś?- Zdziwiłam się.

- Umniem się teleportować- Uśmiechnął się.

Charlie gdy mnie zauważył wtulił się we mnie.

- Nic ci nie jest?! - Zapytał przestraszony- Ugryzł cię!!

- Tak ale to tylko blizny, Ed mnie wyleczył - Wskazałam na chłopaka.

- Ed? - Spojrzał morderczym wzrokiem na niego- Kim on jest?

- Ed był uwięziony w krysztale. Uratował mnie. Gdyby nie on już nie żyła bym przez Leo - Lekko się rozpłakałam.

Perłowo włosy wtulił się do mnie.
Charlie bał się co kolwiek powiedzieć.

~ No chyba tego nikt się nie spodziewał~

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz