Rozdział 17~ Połączenie

305 41 6
                                    

O ustalonej godzinie pobiegłam w stronę lasu. Ciemne uliczki były opustoszałe. Jedynie latarnie oświetlały lekko ulicę. Biegłam przez ulicę. Ta cisza sprawiała, że mogłam wsłuchać się w swoje kroki.
Dotarłam do lasu. Rozejrzałam się wokół drzewa. To naprawdę to miejsce? Dotknęłam dłonią korę. Zamknęłam oczy i wyczułam się w szumy liści. Usłyszałam szelest za sobą. Odwróciłam się. Mój oddech gwałtownie przyspieszył kiedy zobaczyłam srebrnego wilka o zielonych, błyszczących oczach.
Zwierzę zbliżyło się do mnie. Nie mogłam oderwać się od jego oczu. Wystawiłam dłoń w jego stronę. Podszedł do mnie. Zamknęłam oczy. Poczułam na dłoni jego puszystą, miękką sierść. Otworzyłam oczy. Zabrałam rękę. Wilk przemienił się w chłopaka. Czarny dym zebrał się wokół niego,a z niego wyszedł on.
Zbliżył się do mnie bez słowa. Złapał za moją dłoń. Lekko zaszarpnął ją w przód. Szliśmy w nieznanym kierunku. Już za kilkoma wielkimi drzewami widziałam starą chatę. Stanęłam zdziwiona. Spojrzałam na chłopaka który stał obok mnie. Wpatrzony był w dom. Po jego policzku popłynęła łza. Złapałam ponownie go za dłoń. Spojrzał na mnie , a ja lekko skrępowana uśmiechnęłam się.

- Gdzie twoja mama? - Zapytałam.

- Nie wiem.. Odeszła kiedy dowiedziała się że nie żyje.

- Ale przecież żyjesz.

- Fel ja.. ja jestem w połowie wampirem.

- Nie rozumiem.

- Jestem taki jak ty! - Stanął naprzeciwko mnie.

- Powiedz mi jeszcze dlaczego ty wtedy się paliłeś?

- Popatrz - Wystawił otwartą dłoń. Z niej pojawił się żar ognia.

- Jesteś naprawdę inny - Lekko się uśmiechnęłam.

- Jeszcze dużo o mnie nie wiesz. I proszę nie mów już do mnie Mikel.

- Nie masz tak na imię?

- Myślałem, że jak zmienię imię zmienię swoje życie,ale wcale tak nie jest. Przeszłość ciągnie się za mną. Jestem dziwakiem! Ehh... Prawda jest taka że nazywam się Thomas.

- Jesteś taki zagatkowy.

- Jeśli bym ci powiedział teraz wszystko co byś zrobiła?

- Nie mam pojęcia.

- Umówmy się że każdego dnia będziesz dowiadywać się o de mnie czegoś a ja od ciebie.

- Dlaczego chcesz niby coś o mnie wiedzieć?

- A czemu bym nie mógł?

- Z resztą okey niech będzie,ale powiedz mi... Wspominałeś mi że jesteś moim opiekunem. Co miałeś na myśli?

- AA.. każdego dnia jedna rzecz.. przykro mi dziś już się o de mnie nic nie dowiesz.

- Ale lubisz mnie wkurzać - Założyłam ręce na piersi.

- Z tym się z tobą zgodzę- Mrugnął.

Moją mina spoważniała. Przecież nieznajomy cień który mnie zabił w śnie.. czy on teraz też przyjdzie po mnie?

- Co się stało Fel?

- Nie ważne.

- Przecież widzę jak zrobiłaś się nagle smutna.

- Nie musisz wszystkiego wiedzieć - Uśmiechnęłam się.

- Osz ty - Przegryzł wargę- Chcesz się pościgać?

- Z przyjemnością.

- Wolisz przegrać z wampirem czy z wilkołakiem?

- Jako wilk jestem mniej wyszczekany - Zaśmiałam się. Zaczęłam biec.

Przez chwilę zgubiłam go w wysokiej trawie. Nagle wielki pies rzucił się na mnie.

- Złaź ze mnie! Wali ci z pyska! - Zaśmiałam się.

Zszedł. Zamienił się znów w chłopaka.

- Proszę mogę zadać ci jeszcze jedno pytanie?

- No nie wiem. ..

- Zrobię co chcesz..

- No dobrze. Dawaj!

- Ile masz lat? Nie wyglądasz mi na chłopaka w moim wieku.

- Jeśli mówimy o ludzkich to 21.

- o to mi chodziło. Czemu udajesz 16 latka?

- Żeby cię chronić. Mówiłem ci jestem twoim opiekunem- Zbliżył się na czworaka do mnie.

Wzruszyłam ramionami z uśmiechem.

- Teraz chce swoją nagrodę- Pokazał swoje białe zęby.

- A cóż o de mnie chcesz?

- hymm.. wiesz lepiej będzie jak ją uzyskam jeszcze nie teraz.

- Mogę cię przytulić jak chcesz.

- Przecież mówiłaś że nie wiesz co to uczucia?

- Przy tobie to co innego -Uśmiechnełam się.

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz