Zamknęłam oczy. Zapadłam w sen. Śmiałam o całym tym zdarzeniu. Wszystkie moje wspomnienia wędrowały po mojej głowie. Widziałam mame. Uśmiechała się. Była szczęśliwa. Tęsknię za nią. Mój piękny sen przerwał on. Znalazłam się w tym samym płonącym budynku co dziś. Widziałam jego popalone ciało. Widziałam jak otwiera gwałtownie oczy. Zaczerpuje głęboko oddech. Spoglądał tak jakby mnie widział.
- Myślisz, że umarłem??! Ja nigdy nie umrę!!
Zaśmiał się szyderczo. Bałam się. Przecież go zabiłam?!! Nagle widziałam jasne światło. Bał się go. Uciekł. Został po nim tylko czarny dym. W nim ujałam postać kobiety. Spojrzała na mnie swoimi błękitnymi oczami. Zaszeptała..
,,Czekam na ciebie córeczko! Musisz mnie uwolnić! Znajduje się w jego wieży! Uwolnij mnie a razem zakończymy to wszystko!"
Zniknęła za czarną mgłą.
Przebudziłam się. Przetarłam dłońmi swoją twarz. Rozejrzałam się do okoła. Obok mnie siedział przestraszony Leo.- Co się stało?- Zapytał.
Bez odpowiedzi wtuliłam się w niego z płaczem. Moje łzy leciały strumieniami.
- Dobrze, że to nie jest sen- Zaszeptałam w tulając się w jego tors.
Gładził moje włosy i lekko uspokajał mnie szpecąc,,Cii"
- Chcesz o tym pogadać?- Zapytał.
Spojrzałam na niego. Otarł moje oczy.
- Leo on żyje! Moja matka też!!!- Złapałam mocno za jego dłoń.
- Jak to!? Przecież zabiłaś swojego ojca! A Twoja mama nie żyje.
- On się przebudził. Powiedział, że zemści się na mnie! A później ukazała się moja mama. Powiedziała mi że jest uwięziona w jego zamku.
- Wiesz jak tam byłem nigdy jej nie widziałem. Pewnie on ci miesza w głowie. Pomyśl robi to abyś wpadła w jego pułapke.
- Nie to nie możliwe. Ona napewno tam jest!
- Wans. Ja byłem przy tym jak umiera...
- Wiem. Ale mówiłeś mi , że kiedy przyszłeś do domu jej tam ciała nie było! Jak to wytłumaczysz?
- Nie mam kochanie pojęcia- Lekko westchnął.
- Ona musi tak być czuje to.
- Wans lepiej sie połóż. Pomyślimy nad tym jutro. Ciesz się z tego , że przez chwilę możemy być wolni.
- Leo nie mogę być szczęśliwa jak wiem , że ona tam jest- Rozpłakałam się.
- On to zrobił specjalnie. Nie myśl o tym. Jemu o to chodziło! Przestań Wans płakać proszę bo serce mi się kraja jak patrze na ciebie taką zapłakaną. Ty nie wiesz jak bardzo mi jest ciebie żal. Tyle przechodzisz a ja nie potrafię cie uszczęśliwić- Również się rozpłakał.
- Leo nawet tak nie mów! Dajesz mi więcej szczęścia ile możesz sobie wyobrazić!- złączyłam nasze czoła.
- Ale nie mogę nigdy nic zrobić abyś przestała cierpieć- Przerwałam mu.
- Csii- Przyłożyłam palec do jego ust. Przejechałam po nich lekko. Były suche- Gdybym cię nie kochała nie uratowała bym cię. Ty nie dajesz mi szczęścia. Ty jesteś moim szczęściem- Musnęłam jego usta.
- Kocham cie wiesz?
- Ja ciebie też - Wypełniłam nasz pocałunek.
~ Rano~
Obudziłam się naga, wtulona w mojego chłopaka.
Uśmiechnęłam się. Spał tak słodko jak by był nieżywy.
Nie Wannessa nie myśl o tym!!! To przeszłość! Teraz on żyje i jest z tobą.Chłopak się przebudził.
- Witaj kochanie - Pocałował mnie w czoło. Jego szeroki uśmiech nie schodził z jego twarzy- Jak się spało? Już wszystko Okey?
- Tak, ponieważ ty jesteś tutaj ze mną.
Chłopak spoważniał. Chwilę nic nie mówił.
- Czujesz? Mokre???!!- Odchylił kołdrę.
Zobaczyłam pod sobą mnóstwo krwi.~ hej! Wymyśliłem coś przez co książka się nie skończy! Bedzie druga część! Więc spokoinie! ~ Dobranoc ❤❤
CZYTASZ
[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre Devries
Fanfiction(Cz. 1 Opis skrótowo) Zwykła prosta dziewczyna z codziennym życiem. No a jednak nie. Każdej nocy obiawia się jej sen a raczej koszmar. Chcę dowiedzieć się za wszelką cenę jak się kończy. Ma dość cierpienia. Poznaje pewną paczkę a w nim chłopaka w kt...