Rozdział 70~ Chcę być z rodziną

482 54 4
                                    

Pov Leondre

Każdy dzień spędzony tutaj był udręką. Nie mogłem wtulić się do dziewczyny którą tak bardzo kocham. O to jak zwykle ja zawalam chciałem dobrze,a wszytko się pieprzy.

Byłem przypięty łańcuchami do ściany. Moje ciało było obolałe. Miało być to zupełnie inaczej. Chciałem pomóc, zdziałać coś,ale nie wyszło.
Spuściłem głowę w dół. Myślałem o swojej rodzinie.

Pani Rose przyłożyła dłoń do mojego ramienia.

- Chłopcze nie trać nadzieji- Lekko się uśmiechnęła.

- Jak nie mam jej tracić? Tyle miesięcy spędzonych tutaj zamiast z moją ukochaną. Nie mogłem patrzeć na nią, jak każdego poranka się budzi ,jak nasze dziecko dorasta w jej brzuszku.. ja nie byłem w najważniejszym momencie naszego życia! Ja sobie tego nie wybaczę! Zawsze robić coś źle! Chciałem panią uwolnić, ponieważ jest pani dla mnie jak matka. Nie mogłem cię tak zostawić. Chciałem tylko dobrze. Czy kiedyś ten koszmar się skończy? Jestem słaby. Nie jestem takim silnym, bez uczuć i zobowiązań chłopakiem.

- Leo nawet tak nie mów! Wanessa znajdzie nas,ale ty musisz jej pomóc.

- Jak? Nie ma już nic- Spuściłem głowę w dół.

- Możesz dostać się do jej myśli.

- Ale nie jestem takim potężnym wampirem.. ja jestem do niczego.

- Leo! Przecież Wans dała ci część swojej mocy ratując twoje życie.

- Jak to? Skąd to pani wszytko wie?

- Nie byłam nigdy z wami ciałem,ale byłam myślami. Czułam co robicie. Ty też tak możesz. Musisz wziąć się w garść. Pomyśl o czym co naprawdę pragniesz.

- Pragnę tylko wrócić do rodziny. Do mojej Wans - Łza popłynęła po moim policzku.

- Da się załatwić. Wans zrobiła dużo teraz los wszystkiego zależy od ciebie.

- Powiedz mi co mam robić - Spojrzałem na nią.

- Musisz wyobrazić sobie o niej. Musicie połączyć się więzią. Myśl o niej cały czas. Wymawiaj jej imię. Uda ci się wierzę w ciebie.

Zamknąłem mocno oczy. Tak naprawdę je ściągnąłem. Zacząłem o niej myśleć. Tylko o niej. Widziałem ją przed sobą. Jej postać. Krzyknąłem jej imię. Odwróciła się do mnie. Jej piękny okrągły brzuch sprawił, że moje łzy leciały strumieniami.
Podbiegłem do dziewczyny. Mocno przytuliłem.

- Gdzie ja jestem ?! Leo gdzie ty jesteś?! Jak ty wyglądasz?!

- Mam kilka chwil. Wans połączyłem się z tobą myślami. Nie mogę ci powiedzieć bo zginiesz.

- Leo nie warjuj! Zrobię wszystko by cię odnaleźć!! Ty nie wiesz jak ja tęskniłam.

- Ja też! Ja bardzo żałuję! Żałuję że nie mogłem być z tobą kiedy mnie potrzebowałaś. Zchrzaniłem to wszytko. Przepraszam.

- Leo nie masz za co. Kocham cię i wybaczę tobie wszytko. Ale chcę cię odnaleźć. Powiedz gdzie jesteś!

- Twój ojciec więzi mnie w zamczysku. Twoja mama też tu jest. Zamek znajduje się pomiędzy dwoma dębami. Otworzy się napewno bo masz w sobie kryształ. Jest to portal który oddziela świat ludzi od naszego.

- Gdzie są te  dwa dęby?

- Przy wieży łączności na samym końcu miasta. Proszę powiedz mi , że będziesz uważać na siebie. Dam sobie radę.

- Kochanie! Nie masz nic do gadania! Ide po ciebie! Przyjaciele też!

- Pocałuj mnie ostatni raz! Wiem że nic nie poczuje ale chcę mieć świadomość , że twoje usta masują moje - Zbliżyłem się do niej.

Delikatnie nasze usta złączyły się w pocałunku. Z jednej strony czułem jak całuje nic,ale to wyobrażenie było orze cudowne. Brakowało mi tego.

~ Myślicie, że Leo zbierze w sobie moc i pokona wszystkich czy znów Wans weźmie sprawy we swoje własne ręce?~

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz