Rozdział 4 ~ Puść mnie!!

993 80 7
                                    

Skończyły się lekcje. Mogłam odetchnąć z ulgą. Dzisiejsze zajęcia mnie wymęczyły, zwłaszcza że nie mogłam przestać myśleć o Eriku, uczniach których poznałam i o Leondre. Wyszłam z szkoły. Przy szkolnych schodach siedzieli oni.

- Hejka! - Odparłam w ich stronę.

- Cześć malutka - Uśmiechnęła się Chole.

Usiadłam koło niej. Toli znów wtulała się w Leondre.

- Czy oni tak zawsze? - Zapytałam.

- Leo i Toli? Tak ! Nie marwt  się mnie też zaczyna to denerwować - Chole.

Widać było jaki Leo jest wściekły. No cóż się dziwić. Nawet jak poraz pierwszy podeszłam do nich nie wyraził żadnego uśmiechu.

- Leo baranie odezwij się! - Charlie.

- Zostawcie go!! - wściekła się Toli.

- Boże dziewczyno my tylko chcemy aby zaczął mówić normalnie - Chole.

- A nie mówił dziś? - Toli.

- No tak, ale dziś zdarzyło mi się wyjątkowo - Chole.

- Jak to? - Zapytałam.

- Chodzi o to Wanessa , że Leo jest nie zabardzo rozmowny. Jak się odezwie to sama widziałaś jak się zachowuje - Charlie.

Brązowowłosy wściekły odszedł od naszej grupki. Ruszył w przeciwną stronę. Toli próbowała go powstrzymać, ale Chole i Charlie zatrzymali ja. Zrobiło mi się jego żal. Chciałam wiedzieć czemu taki jest. Chwilkę jeszcze porozmawiałam z nimi a następnie ruszyłam w stronę akademika.

Robiło się coraz ciemniej. Przed sobą znów zauważyłam tę samą postać. Tylko tym razem kierowała się centralnie na mnie. Chłopak odsłonił swój kaptur. To był Leo. Przytrzasnął mnie do muru.

- Trzymaj się od naszej paczki zdala!!

- Dlaczego? - Próbowałam się wyrwać.

- Bo tego pożałujesz! Nie chcesz wiedzieć co robię kiedy jestem zły! - Mocno ściskał moje ramiona. Jego twarz centralnie znajdowała się przy mojej.

Chciałam mu pokazać jaka jestem twarda.

- Myślisz że się ciebie boje? Ty o tym nie decydujesz z kim mogę gadać a z kim nie.

- Widać że po dobroci się z tobą nie da.

- Zamierzasz mi coś zrobić?

- przekonasz się jeśli się mnie nie posłuchasz.

- No to się przekonamy, a teraz puść bo to boli!

Chłopak odszedł o de mnie. Szczerze mówiąc nie bałam się go. Serce biło mi tak mocno. Czułam jego zimmny, miętowy oddech, jego oczy spoglądały w moje, a jego wargi drżały kiedy do mnie mówił. Może wydawać się to dziwne ale chyba się w nim zakochałam. Pobiegłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi. Podbiegłam do biurka. Natychmiast zabrałam się za rysowanie.  Już wiedziałam jak ma wyglądać mój rysunek. Mój wymarzony chłopak to właśnie on.

~kilka godzin później~

Ktoś zaczął pukać do drzwi. Uchyliłam je lekko. Za nimi stał Erik.

- Wpuścisz mnie?

- Zapomnij! Chciałeś mnie uderzyć!

- Nie zrobię tego obiecuję

Chwilkę się zastanowiłam. Otworzyłam drzwi milcząc.

- Dziękuję - Wtulił się we mnie.

- Nie musisz - odparłam cicho.

- Przepraszam cię bardzo

- Wybaczam - wtulił się we mnie mocno. Zasyczałam z bólu.

- Co się stało? - Zapytał zdziwiony.

- Ramię mnie boli.

- Pokaż

- Lepiej nie - Odsunęłam się od niego.

- Chcę ci pomóc

- Nie potrzebuje twojej pomocy, tak jak ty nie potrzebowałeś mojej.

- Ale ty jesteś uparta- Złapał za ramiączko mojej bluski które zsunął w dół - Z skąd masz tego siniaka?

- Uderzyłam się

- Nie rób ze mnie głupka, to nie jest napewno przez uderzenie.

- Dasz mi spokój?

- Niech ci będzie, ostatnie pytanie kto to jest na rysunku?

- Coś ty taki ciekawski? Myślisz że jak ci wybaczyłam to będzie jak dawniej?

- poniosło mnie ale mam swoje powody.

- Jakie?

- To nie jest rozmowa na teraz.

- Więc ja nie mogę powiedzieć ci kto to jest.

- Nie musisz już wiem i radzę ci się z nim nie spotykać.

- Nie będziesz mi mówił co mam robić!

- Jaka sobie chcesz!!

Poszłam do łazienki. Ubrałam się w piżamę a następnie poszłam do łóżka. Usnęłam jak niemowlę.

~Spokojnie akcja zacznie się rozkręcać w któtce 👌😊 jak myślicie dlaczego Erik nie chce aby Wans spotykała się z Leondre?~ najlepsze odpowiedzi osób zapromuje ich książki :)

Do zobaczenia

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz