Rozdział 58~ Kto teraz?

648 58 6
                                    

Poszliśmy na zaplanowaną kawę. Zajęłam stolik przy oknie. Chłopak zamówił kawę. Dosiadł się do mnie. Spoglądałam na okno jak zachipmotyzowana.

- Hallo skarbie! Ziemia do Wans!

Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.

- Obecna bez odbioru - Uśmiechnęłam się.

- Czuje , że myślisz o czymś poważnym. Mogę wiedzieć co to? - Położył swoją dłoń na mojej, które znajdowały się na stoliku.

- Chyba raczej nie powinnam o tym mówić.

- Dobra czekaj niech zgadnę, daj mi chwilę.

- Ej no nie czytaj mi w myślach! - Zaszeptałam głośno.

- Za późno- Uśmiechnęł się - Na serio nie masz nad czym się zastanawiać skończyłem ze  złem. I tak tak odrazu. Coś nagle sprawiło, że nie chciałem nic. Kiedy byłem przy tobie i cię pocałowałem po raz pierwszy moje złości odeszły w nie pamięć.

- Ale mówiłeś mi, że jeszcze nad jakimś pragnieniem musisz panować?

- Niestety Marika ma na de mną jeszcze jakaś władze. Ale obiecuję, że ciebie nigdy nie tknę! Ja mam cię chronić a nie ranić.

- Nie mogę sobie tego wszystkiego poukładać w głowie.

- Nie bój się kochanie - Pogładził moją dłoń.

- Co dalej chcesz zrobić?

W tym czasie dostaliśmy kawę.

- Nie wiem Wans.. muszę się do tego przyznać że nie wiem.

- Wiesz, że pomogę ci zawsze. Możesz na mnie liczyć.

- Ale co z tego jak mogą cię skrzywdzić.

- Nie zrobią tego. Kochanie...

Spojrzał na mnie uśmiechnęły.

- Kocham cię mój najdroższy motylku - Nachylił się nad stołem aby mnie pocałować.

Odwzajemniam pocałunek. Kiedy usiedliśmy na swoich miejscach poczułam jak boli mnie serce. Przyłożyłam dłoń do miejsca bólu. Odsuwam slonie. Widzę jak znajduje się na nich krew. Spoglądam przestraszona na Leo, ale on tak jakby był nie ruchomy. Rozejrzałam się do okoła. Nikt się nie ruszał. Za oknem padał deszcz. Deszcz krwi. Małe kropelki kapały pojedynczo w szybę.
Krzyknęłam w stronę chłopaka,ale nic. Wybiegłam z budynku. W mojej głowie pojawiały się tylko szumy. Słyszałam głos. Ciężki, zachrypnięty męski głos.

- Jeśli chcesz uratować jednego z swoich chłopaków drugiego musisz zabić. Tak nie wolno bawiąc się uczuciami. Jeśli nie podejmiesz żadnej decyzji my postąpimy ją za ciebie.

- Kim jesteś?! Czego chcesz?!

- Teraz być może jestem nikim,ale w któtce poznasz mnie z całkiem innej odsłony. Chcę tego co będzie dla mnie najlepsze tak samo jak i dla ciebie.

- Nie mogę zabić nikogo z nich!

- Więc my zabijemy obu.

- Jacy my?! Dlaczego ja mam ich zabijać?

- Ponieważ jeden z nich może stanowić dla ciebie zagrożenie. Mogę ci pomóc w wyborze. Najrozsądniejszy obstawiał bym na siwowłosego, ale mniej oko na swojego bruneta. Taka moja rada. Do zobaczenia kruszynko - Szyderczo się zaśmiał.

Odetchnęłam z ulgą. Poczułam dłonie swojego chłopaka na ramionach.

- Wans wszytko okey? Co się stało? Czemu tak dziwnie się zachowywałaś?!

- Nie ważne - Pomógł mi wstać.

- Nie chcę o tym gadać okey? Możemy iść do domu? - Posmutniałam.

- Jasne - Lekko czułam zagubienie w jego głosie.

Przytulił mnie mocno. Kiedy nikt nie patrzył teleportował się do swojego pokoju. Padłam na łóżko. Chciało mi się płakać i to bardzo, jednakże nie chciałam ukazywać tego , a zwłaszcza przy Leo.

- To powiesz co jest grane? - Położył się obok mnie.

- Nie mogę... Opowiem ci innym razem.

- Niech będzie w takim razie mogę powiedzieć ci coś ważnego?

- Zależy co to ?

- Będę musiał gdzieś wyjść z samego rana..

- Po co?

- Tajemnica kochanie, ale spokojnie to nic złego - Pocałował mnie w czoło.

- Mam nadzieję. Nie chcę aby znów ci się coś stało.

- Ja również. Jesteś moim oczkiem w głowie. Może masz ochotę na wspólną kompiel w wannie?

- Od kiedy proponujesz takie sugestie? - Uśmiechnęłam się.

- Od kąd wiem , że wszytko zmieni się na lepsze.

- Niech ci będzie mój jasno widzu - Pocałowałam go.

Wchodząc do łazienki pojedynczo ściągaliśmy nasze ubrania. Starając nie odrywać naszych ust od siebie. Na miejscu trzeba było odkręcić tylko ciepłą wodę, która po chwili była już wypełniona, a ja mogłam chwilę odetchnąć wtulona w mojego chłopaka czując na swojej skórze ciepłą wodę.

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz