Rozdział 19 ~ Erik?

712 71 12
                                    

Weszłam powoli do budynku. Było tu ciemno i zimno. Korytarz,  raczej nie miał końca.  Podeszłam do drzwi.  Nie miałam kluczy.  Chyba je zostawiłam u Leondre. Położyłam dłoń ma kłamce aby sprawdzić czy może jednak jest otwarte. Jednak było.  Uśmiechnięta weszłam do pokoju.  Wszystko tu wyglądało jak by przeszło tornado. Weszłam w głąb pokoju.  Rozejrzałam się wokół własnej osi. Moją większą uwagę przykuł rysownik, który leżał na podłodze w fatalnym stanie. Podniosłam go.  Rysunki Leo jakie dotychczas narysowałam były przeszłością.  Wszystkie były rozszarpane. To nie był zwykły sabotaż nożyczkami.  Nie miałam pojęcia kto, ani jak  to zrobił. Chciało mi się płakać.  Przejechałam dłonią po poszarpanej kartce. Po moim policzu spłyneły pojedyncze łzy.  Poczułam dłoń na swoim ramieniu.  Odwróciłam się z przerażeniem.

- Erik? 

- Tak.  A kto niby?  - Oznajmił wściekły.

- Dlaczego jesteś wściekły?

- A jak myślisz?!  Zostawiłaś mnie dla tego dupka!  Dla coś bez uczuć! - Wskazał na rysunek.

- Nie mów tak o nim!  Moze tego nie widzisz, ale ma uczucia!  Jest bardzo troskliwy i kochany..  Nie masz prawa go oceniać nie znając go.!

- Wiem więcej o nim niż sobie myślisz!

- Weź skończ!  W ogóle mogę się domyślać, że to ty zniszczyłeś moje rysunki.

Nic nie odpowiedział.

- Chyba nie mam czego tutaj szukać.

Podeszłam do drzwi. Erik przygniutł mnie do drzwi.

- Nigdzie nie idziesz! Zostajesz tu!

Zaczęłam sobie myśleć w głowie.  Dlaczego ja trafiam na samych psychicznych?  Każdy chce mnie zatrzymać i nie puścić.

- Nie możesz mnie powstrzymać!

-Mogę wszytko!  A ja nie pozwolę tobie iść do niego!

- A kto mówił, że chce iść do niego!  Wy jesteście wszyscy po pieprzeni!

- Nie chcesz wracać do niego?  - Wyraźnie się uspokoił.

- Tak!  Możesz mi w ogóle powiedzieć co masz do niego?

- Nie mogę.

- Już całkiem cię nie rozumiem.  Niby nie chcesz abym się z nim spotykała, ale gdy pytam dlaczego ty nie możesz powiedzieć.

- On jest nie bezpieczny!  Musisz to zrozumieć!

- Jakoś spędzałam z nim noc i nic mi nie zrobił - Złożyłam ręce na swojej piersi.

- Przespałaś się z nim?

- A nawet jeśli tak,  to co ci do tego?

Wściekł się. Odepchnął mnie na bok.  Upadłam na zimie.  Wyszedł za drzwi trzaskając nimi. Miałam dość.  Dlaczego moje życie nie może być normalne?

~Następnego dnia~

Obudziłam się.  Czułam się jak żywy trup.  Ubrałam się natychmiast. Wyszłam z domku prosto do szkoły.  Może tam oderwe myśl o od rzeczywistości.

Podeszłam do szafek.  Wyciągnęłam potrzebne mi zeszyty.  Zamknęłam ją.  Za nią ujrzałam twarz Leo.  Był przybity.  Spoglądał na mnie szklistym wzrokiem.  Ręce miał ułożone na klatce piersiowej.  Głowę oparł o szawkę.  Chciałam coś powiedzieć, ale za bardzo nie wiedziałam co.
Podszedł do mnie.  Mocno się we mnie wtulił. Czułam na swoim karku jego ciepłe łzy. Również wypiłam się w jego szyję, czując zapach moich ulubionych perfum.

- Wybacz mi Wannesso.  Ja bez ciebie staję się jak kiedyś, nikim.  Kiedy jesteś przy mnie czuję że żyje na nowo- Za szeptał.

Było mi go szkoda. Nie potrafiłam się na niego gniewać. Bardzo go kocham i chcę być z nim za wszelką cenę.  Chcę mu pomóc, chce aby żył normalnie.
Spojrzałam na niego. Swoje dłonie przełożyłam do jego policzek. 

- Wybaczam ci Leo - Znów wstałam na palcach aby go pocałować. Czułam ja lekko się uśmiecha.

- Kocham cię - Przejechał palcem po po ich wargach.

- Ja ciebie też - Złączyłam nasze czoła.

Nie interesował mnie cały świat.  Miałam jego.  Ta chwila się liczyła.  Tylko ona i on. 

~ Zagadki i akcja już wkrótce :)  ~ być może w już następnym rozdziale.  Do zobaczenia

Polecam wysłuchać media!  Mój najlepszy moment na 2: 18 minucie
Polecam

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz