Rozdział 36~ Spójrz na mnie!

637 72 41
                                    

Słyszałam jak ktoś szturcha moje ramię. Wołając przy tym samym moje imię. Lekko otworzyłam oczy. Charlie znajdował się centralnie nad moją twarzą.

- Co się stało? - Zapytałam zaspana.

- Zaraz samolot ląduje - Uznajmił.

- Aż tyle spałam?! - Lekko wykrzyczałam.

- Wiesz, tak się zastanawiać to tak. Chyba kilkumiesięczny sen ci nie wystarczył- Uśmiechnął się.

- To nawet nie można było zaliczyć do snu. Teraz mogę powiedzieć, że jestem w miarę wypoczęta.

- Niech ci będzie. Powiedz mi jedno. Jak znajdziemy Leo? To wielkie miasto.

- Przejrzymy każdy szpital- Wzruszyłam ramionami.

- Żartujesz sobie ze mnie? Nie damy rady.  Trzeba się kogoś popytać.

- Słuchaj,skoro on jest sławny to napewno będzie tam gdzie jego fani.

- Myślisz że fani będę do niego przychodzić? Wogóle czy on ma jakiś fanów?

- Charlie to nie czas na żarty. Mówię jak jest. Możemy narazie się tego trzymać no chyba że masz lepszy pomysł.

- No nie...- Uśmiechnął się.

Nareszcie dotarliśmy na miejsce. Jejku jak na lotnisko jest ci całkiem ładnie.
Co ja gadam?! To lotnisko! Ty nigdy nie jest ładnie. Chyba zaczynam tak gadać bo za dużo świata nie widziałam.

- Jak zamierzasz zacząć poszukiwania? - Zapytał chłopak.

- Chodźmy najpierw na centrum miasta. Tam może coś znajdziemy.

I tak zrobiliśmy. Charlie z trudnością pchał wózek. Ja trzymałam torby na nogach. W końcu już nie wytrzymał i zamówił taksówkę. Udało nam się doejchać na miejsce.
W centrum była głośna impreza. Poprosiłam blondyna abyśmy to sprawdzili. Podeszliśmy bliżej. Na scenie stał Leo. Nie mogłam w to uwierzyć. Był cały poobijany. Aż zaniemówiłam.

- Chyba wyszedł ze szpitala- Uśmiechnęła się.

- Spójrz jak on wygląda. Naprawdę coś mi się stało - Spojrzałam na przyajciela.

Zaczęłam wsłuchiwać się w jego przemowę.

- Wiem kochani , że za wszelką cenę mnie wspieracie. Dziękuję wam za to. Bez was nie wyszedł bym tak szybko że szpitala. Cieszę się że mam taką publiczność i wiernych fanów jak wy. Dedykuję tę piosenkę dla dziewczyny którą kocham najmocniej. Podeszła do niego szatynka. Objęła go i pocałowała w policzek. Byłam w szoku. Czy on naprawdę nic się nie nauczył? Podałam Charliemu torby. Wyjechałam na środek.

- Niczego się nie nauczyłeś kłamco! - Krzyknęłam.

Brunet szukał osoby która krzyczy ale nie widział mnie.

- Tu na dole! - Leo spojrzał na mnie.

Nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa. Widziałam jak jego oczy robią się szkliste. Podbiegł do mnie, chciał się przytulić , ale krzyknęłam.

- Zostaw mnie!! Znów piszesz do mnie że mnie kochasz.. jednak wciąż robisz to samo. Zdradzasz mnie - Zrobiło mi się smutno.

- Wannesso.. to nie jest tak jak myślisz.. ja nie mogę uwierzyć, że żyjesz - Po jego policzku spływały łzy.

- Zostaw mnie! Jechałam do ciebie jak głupia a ty znalazłeś sobie inną! Jak mogłeś! - Chciało mi się płakać.

Odjechałam od niego. Wraz z Charliemu wyszliśmy z poza kółka.

- Wannessa czekaj! - Wtulił się we mnie chłopak - To nie jest moją nową dziewczyna. To moja kuzynka. Piosenka była dla ciebie. Ja tęskniłem. Boże jak to cudownie znów poczuć twój zapach - Wtulił się jeszcze bardziej. Odwzajemniła uścisk- co ci się stało czemu nie możesz chodzić?- Spojrzał na mnie. Łapiąc dłońmi za moje policzki.

- Mam tymczasowy paraliż - Posmutniałam.

- Kochanie.. ja tak pragnąłem aby ta chwila nastąpiła - Złączył nasze czoła- Jak tobie się udało?

- Opowiem ci wszytko,ale nie tutaj.

- Jasne. Chodźcie zabiorę was samochodem do mnie tylko pójdę po kuzynkę. Wsiedliśmy wszczyna razem do auta. Niby to jego kuzynka ale wciąż gapiła się a niego z wielkim pożądaniem.

~ przez dwa dni lub jeden nie będzie rozdziałów.. problemy ze zdrowiem.. przepraszam i do zobaczenia ~

[Poprawki]Pocałunek Wampira 1&2 || Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz