Tasha: ktoś wie co u Shuri i Pietro?
Clint: ja nic nie wiem, więc prawdopodobieństwo tego, że ktoś inny coś wie, jest zerowe
Tasha: ehh
Tasha: @Wanda?
Wanda: nah, też nic
Clint: kurka wodna
Clint: synek, jak to spierdolisz, to mi się na oczy nie pokazuj @Pietro
Wanda: dołączam się
Buck: a ja cię zabiję @Pietro
Wanda: to mój brat
Wanda: myślisz, że ci na to pozwolę?
Buck: :((
Buck: ale jeśli Shuri skończy przez niego ze złamanym sercem, to nie ręcze za siebie
Tasha: nie ma opcji
Tasha: on też coś do niej czuje, bez powodu by jej nie całował
Clint: jxjbdmckhsnfd
Clint: z tymi dzieciakami to jest ciężko
Clint: chociaż jak tak na to patrzę to z każdym shipem miałem dużo problemów
Tasha: ja i Bruce jesteśmy bezproblemowi
Clint: no i chwała wam za to
Peter: ja i Gamora też
Clint: A TY SIĘ NIE UDZIELAJ TYLKO ZAJMUJ SIĘ ŻONKĄ NA MIESIĄCU MIODOWYM
Clint: ale też prawda
Clint: najgorszy był ironstrange
Tasha: taaak
Clint: tych dwoje to jakaś tragedia
Clint: razem ich ego wychodzi poza skalę wszechświata
Clint: i jeszcze bardziej uparci od osłów
Tony: nie przesadzaj
Tony: przecież jakoś nas spiknąłeś
Clint: A ILE NERWÓW PRZEZ TO STRACIŁEM???
Clint: ILE RAZY W WAS ZWĄTPIŁEM??
Clint: ILE RAZY ZWĄTPIŁEM W SIEBIE??
Clint: weź wyjdź
Tony: no dobrze
Tony: jezu nie krzycz
Clint: wyjdź. stąd.
Tony: już mnie nie ma
Tony: pa
Clint: aliwederczi
Clint: ale i tak cię lubię, bro!
Clint: żeby znowu nie było, że nikt cię nie lubi...
Clint: boże czy mój syn może się w końcu odezwać, bo umieram tu
Clint: @Pietro @Shuri
Clint: dzieciaki noooo
Clint: wyjdę z siebie i stanę obok
Tasha: dwóch Clintów?
Tasha: nie jestem pewna czy ten świat jest na to gotowy
Clint: cichaj tam
Clint: nikt cię nie prosił o zdanie
Tasha: mogę się udzielać kiedy chcę, jak chcę i ile chcę
Clint: PO PROSTU SIĘ DENERWUJĘ
Clint: Pietro to mój dzieciak
Clint: i nie chcę, żeby coś spierdolił
Clint: no i ja naprawdę nie chcę mieć na pieńku z królem Wakandy
CZYTASZ
you didn't see that coming? || marvel chat
Humortony: chcesz mi powiedzieć, że TEN loki siedzi w pokoju mojego syna??? bruce: no właśnie ci to napisałem tony: ale co on u niego robi?? bruce: nie wiem bruce: no przecież nie wparuje młodemu od tak do pokoju tony: ty nie tony: ALE JA TAK