19

1K 40 2
                                    

.. spokojnie zaraz wrócę- wyszłam z domu.  

•skip time•

Wróciłam do Payta nie zabardzo chciałam ale to ostatni dzień w którym ze sobą rozmawiamy...
Weszłam do niego ubrana w to

Weszłam do niego ubrana w to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Na stole czekało na mnie lekkie śniadanie. Szczerze czułam się dobrze po nim myślę że dodało mi energii. Wiec zaproponowałam czy pójdziemy za plażę. Chłopak się zgodzil. Było bardzo gorąco więc do torby w ktorej były jego rzeczy spakowałam też mój strój.

K- dobra to idź ubierz się w kompielowki a ja idę się przebrać w strój

P- ok. A może zadzownie po innych?

K- nie! To znaczy ... Spedzmy ten dzień sami okej?- wybrnelam z sytuacji

Posłuchał mnie i poszliśmy na górę. On się przebrał w pokoju a ja w łazience. Payton ubral czerwone gacie a ja miałam ten strój...


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zakrywał siniaka a tymi na rękach się nie przejęłam w wodzie i tak nie widać a jak będę na piasku to okryje się ręcznikiem

Byliśmy juz na plaży chciałam jeszcze powiedzieć na ręczniku kiedy chłopak mnie wziął i wrzucił do wody.
K-Payton!!!

P- tak??😏

Smialismy się i chlapalismy. Siedzieliśmy jeszcze z 2 godziny. Później poszliśmy coś zjeść wybraliśmy jakąś nową pizzerie dopiero ją otworzyli. Ja zamówiłam sałatkę a Payt pizze.

K- ty grubaski

P- o przepraszam należy mi sie- udawał poważnego

Chodziliśmy po mieście i wróciliśmy na plażę żeby pooglądać zachód słońca był przepiękny. Ten dzień był niesamowity coraz bardziej myślałam o tym jak ciezko
będzie mi się z nim pożegnać. Siedzielismy na piasku bardzo blisko siebie

K- wiesz ja już będę spadac- wstałam i otrzymałam tyłek

P- ok mozemy już iść

K- nie Payt, ja idę SAMA

P- odprowadze cię

K- nie trzeba dojdę sama

P- nie wygłupiaj się- wstał i zmarszczył czoło

K- napisz lepiej do Alexy czy coś ja idę pa

P- czemu ciągle o niej mówisz

K- nie mowie. A zresztą nie muszę ci się tłumaczyć dzięki za pomoc pa

Poszłam. Chciałam żeby nasze pożegnanie bylo proste tak poprostu jest łatwiej.

•skip time•
Położyłam się na łóżku odebrałam Snapy i sprawdzialm Instagrama. Poszłam wykonać moja rutynę. Przypomniało mi się że muszę jeszcze napisać do Chasa "nie każ mi tłumaczyć i daj mi spokój nie pisz do mnie nie odzywaj się do mnie wszystko co dobre zawsze się kończy. Usuń mój numer najlepiej". Było mi ciężko to napisać kocham go bardzo... Nie ważne nie myśl o tym ciągle sobie to powtarzałam i poszłam w spać.

Następnego dnia trzeba było iść do szkoly. Wstałam rano i poszłam do nikogo się nie odzywałam. Payton najwięcej nie rozumiał ale... trudno muszę zostawić to za sobą. Nawet nie odzyskała się do Anthony'ego czasem mu odpisałam ale wiedziałam że i tak nie powinnam mu mówić a jak już wie to chociaż nie drążymy tematu.

Po szkole poszłam się przejść na stary plac nikt tam nie chodził był opuszczony kilka lat temu. To było jedyne miejsce w którym można było się odciąć od reszty. Siedziałam na dachu jakiś pozostałości po budynku i słuchałam muzyki. Podszedł do mnie jakiś chłopak

?- mogę się dosiąść?

K- chyba tak

?- jak masz na imię?

K- Karolina a ty?

?- Tayler

K- sory ale znamy się?- chłopak był ubrany w czarne spodnie bluzę i w ręce miał box'a (e- papieros dla nie wtajemniczonych)

T- raczej nie przeprowadziłem się ty dzisiaj. Mieszkam nie daleko zauważyłem to opuszczone miejsce i odrazu mnie tu ciaglo ale nie spodziewałem się że są tu takie super laski.

K- dziękuję.- zarumienilam się- okej to znasz już 1 osobę do jakiej szkoły idziesz?

T- High School Mooresville.

K- to moja szkoła.

Gadaliśmy przez godzinę zapytał mnie czy mam chłopaka odpowiedzialam że nie. On też nie miał dziewczyny był bardzo przystojny, śmieszny, miły, dużo przeklinał i palił ale nie miałam z tym problemu. Czas leciał nagle z 16 zrobiła się 19:50.

K- o ja muszę lecieć

T- czemu mama cię woła?- zaśmiał się

K- nie moich rodziców nie ma w domu. Jestem sama ale jutro szkoła

T- o no proszę zostań jeszcze

K- to chodź ze mną jeśli chcesz....- spytałam prosto z mostu. Nie znaliśmy się długo ale lubię go

T- czemu by nie

Byliśmy w domu. Siedzielismy u mnie w pokoju i gadaliśmy cały czas.

T- może chcesz spróbować?

K- nie wiesz co nie pale

T- oj no daj dokująca to tylko e- faja nic ci się nie stanie

K- no dobra- wzięłam bucha dosyć dużego, spodobało mi się to

T- i co nie tak źle, dobrze jak na pierwszy raz

K- juz jest 22- spojrzałam na telefon

T- o kurde będę szedł.

K- do zobaczenia jutro

T- nie idę jutro do szkoły. Idę dopiero za tydzień

K- czyli będę sama w tej jebanej budzie.- wywrucilam oczami

T- jutro o 16 na dachu - i wyszedł

Cieszyłam się że go poznałam. Był mega. Co dziennie się z nim widywałam przez cały tydzień wymieniliśmy się numerami i do prawie 3 pisaliśmy. Może to początek czegoś nowego. Czegoś lepszego, tęsknię za chłopakami i Lena ale przy nim o mieczyk nie myślałam. W końcu czułam że zyje. Kupiłam własnego box'a razem waliliśmy wielkie chmury.





Wiem że ten rozdział jest kurtki za co przepraszam ale kolejny będzie dłuższy obiecuje ❤️

in love || Payton Moormeier 🌷❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz