80

818 34 13
                                    

Dr- dyrektor

Pov. Payton
Wróciłem do drużyny. Kiedy wchodziłem na boisko nigdzie nie widziałem Karoliny, pewnie się posłuchała i poszła się przebrać.
Zdobyliśmy punkt. Kiedy Anthony miał podać piłkę na całym boisku rozległ się głośny pisk. Przerwaliśmy grę i na środek boiska wbiegł dyrektor.
Dr- przerywamy mecz. W szkole ulotnił się gaz, mieliśmy już z tym problem ale ludzie którym zleciliśmy naprawienie jak widać nie podołali zadaniu. Rozejrzyjcie się czy wszyscy są, tutaj nam nic nie grozi za to w szkole dłuższe przebywanie w tych oparach może być niebezpieczne

Zaraz przecież Karolina poszła do szatni
P- Karolina jest w szatni- krzyknąłem do chłopaków
C- co
A- dobra ja Payt i Chase idziemy ją znaleźć reszta powiedzcie trenerowi i dyrektorwi
Jackson- okej

Od razu pobiegłem w stronę wejścia do szkoły. Wbiegłem do budynku i udałem się do szatni. Wbiegłem do środka ale nikogo nie było powiedziałem chłopaką sprawdzili piętro ale nikogo nie było.
Wróciliśmy na boisko pytaliśmy się Zuzi i Leny ale nic nie widziały. Po chwili o dziwo podeszła do mnie Riley
P- co ty tu robisz?
R- to nie ważne widziałam jak Karolina szła do toalety
P- co! Której?
R- nie wiem
Z- nie wracajcie tam nawdychacie się gazu to niebezpieczne
P- Karolina jest najważniejsza mogę iść sam
A- jesteśmy z tobą
P- Chase zobacz na parterze Anthony na 1 piętrze a ja na 2- pobiegliśmy w swoje strony

Przeszukałem cała łazienkę ale nikogo nie było. Zbiegłem na dół do Anthonego gdzie byl z Chasem
P- nie ma jej!
A- Payton te drzwi są zamknięte
C- trzeba znaleźć klucz
P- kurwa! Skąd ja mam wziąść klucz musimy otworzyć te drzwi
R- chłopaki!
C- co ty chcesz idź stąd tu jest niebezpiecznie
R- to czemu wy tu jesteście
A- bo to ważniejsze niż my
P- co tu robisz?
R- mam klucz
C- co? Skąd?
P- daj to- zabrałem jej z ręki i otworzyłem drzwi
A- o boże!
P- halo! Karolina! Obudź sie- na podłodze leżała nieprzytomna Karola
- skarbie! Powiedz coś
C- wyprowadzmy ją stad- wziąłem ją na ręce i szybko szlem w kierunku wyjścia ze szkoły
P- dzwońcie po pogotowie
A- już!

Wyniosłem ją ze szkoły odrazu wszyscy do nas podbiegli. Leciały mi łzy jedna za drugą. Czekaliśmy aż przyjedzie karetka.

W koncu. Wzięli ją odemnie i położyli na "łóżku"
P- mogę jechać z wami?
Lekarz- no nie wiem jest pan kimś z rodziny
P- prawie proszę pozwólcie mi nikomu tak nie zależy jak mi
Lekarz- no dobrze ale tylko pan
P- jasne

Kiedy jechaliśmy napisałem do naszych rodziców i przyjaciół do którego szpitala jedziemy.

•St•

Weszlismy do szpitala. Powiedzieli mi że dalej nie mogę wejść. Cały zapłakany siedziałem na krześle. Po jakiś 10 minutach przyszli chłopaki z Lena, Zuzia. Addison i Avani
Jaden- Payton...- rzuciłem się im w ramiona. Jestem twardy ale nie kiedy dzieje się coś takiego..
Josh- jestesmy przy tobie
Av- co z nią?
P- jeszcze nic nie wiem, nie mogę wejść dalej a nikt mi nic nie mowi
D- zostaniemy tu i poczekamy- usiedliśmy na miejscach i w ciszy czekaliśmy

Po 20 minutach przyjechali nasi rodzice

MK- mama Karoliny
TK- tata Karoliny
MP- mama Paytona
TP- tata
Pi- pielęgniarka

MK- gdzie ona jest?!
Z- pani Johnson spokojnie nie można iść dalej
L- czekamy na jaką kolwiek wiadomość
MP- jak to się stalo?
B- gaz się ulotnil w szkole a ona była w toalecie

Zza drzwi wyszła pielęgniarka. Wszyscy wstaliśmy kiedy ja zobaczyliśmy
P- gdzie ona jest?!
Pi- zaraz przewieziemy ja na salę obok- wskazała ręka- będziecie mogli ją odwiedzić ale musi być spokojnie i w dużej grupie nie zadługo
P- dobrze ale co z nią?
Pi- z tego co nam pan powiedział to zadługo była w gazie. Narazie jest w śpiączce ale powinna się wybudzić w ciągu kilku dni
P- chce ją zobaczyć
Pi- oczywiście do 10 minut będziesz mógł wejsc. Państwo są rodzicami rozumiem
TK- tak to my- zrobił krok naprzód z żoną
MK- coś nie tak?
Pi- muszę państwa o czyms poinformować ale na osobności oczywiście będą państwo mogli powiedzieć wszystkim ale mnie obowiązuje tajemnica lekarska i takie rzeczy tylko rodzinie mogę przekazać
MK- oczywiście
Pi- pan jechał w karetce?
P- tak
Pi- pana też proszę

Poszliśmy do jakiegoś pokoju. Kobieta zamknęła drzwi i nie miała wesołej miny

TK- oco chodzi?!
Pi- z przykrością informuję że nie udało się uratować dziecka które nosiła pani Karolina
MK- to znaczy że...
Pi- państwa córka poroniła. Dziecko się udusiło jest za małe żeby je ratować a małe procenty są na jakiekolwiek ocalenie
KM- Payton....- złapała mnie za rękę a ja wstałem z fotela.
Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Nic nie powiedziałem, łzy leciały wodospadem, wyszedłem z pomieszczenia i poszedłem do moich przyjaciół

Ad- Jezu Payton co się stało?
A- stary co jest?
P- Karolina... Ona...
Josh- co
P- poroniła- zaczęłem ryczeć
C- tak nam przykro...- kiedy to powiedział inne pielęgniarki przewiozły wielkie łóżko z Karolina na nim przez drzwi. Wjechały do 2 sali, podpieli kilka kabelków do niej i wyszły.
Pi- możecie wchodzić ale na spokojnie wrazie czego jesteśmy sale dalej i będziemy zaglądać co jakiś czas a i mówicie do niej, wspominacie dobre momenty z nią ona was słyszy - uśmiechnęła się i odeszła

L- Payton idź pierwszy my poczekamy- nic nie powiedzialem poprotu weszłem do dziewczyny.

Usiadłem na krześle przy jej łóżku i mocno złapałem jej rękę. Pociągnąlem nosem i się usmiecholem

P- hej kotek... Pamiętaj że zawsze jestem przy tobie... Bardzo cię kocham- poleciła mi lza- wiesz pamiętam jak byliśmy na randce i pod koniec rozlałaś całą wodę na siebie śmialiśmy się z tego ale się cieszyłem bo poszliśmy do mnie i przebrałaś sie w moje rzeczy a wyglądasz w nich naprawdę słodko. Pamiętam też jak kąpaliśmy się w wannie i nie mogłaś zgadnąć żadnego napisu czy kształtu. Za każdym razem rysowałem serce albo pisałem "i love you", "forever" czy "you're my everything". Pamiętam kazde nasze spotkanie, dokładnie cały wyjazd do moich wujków do Chicago. Każde uczucie kiedy cię zobaczyłem, później poznałem i zaprzyjaźniłem. Spotkanie ciebie było najlepszą rzeczą jaką mnie spotkała- nic już nie mówiłem oparłem ręce o łóżko i schowałem w nich twarz nie puszczając jej ręki.

Chwilę później reszta weszła na salę.

Jackson- możemy?
P- spójrzalem na nich- jasne- wstałem z krzesła
D- nie wychodz
P- nie spoko, pójdę po coś do picia

Szlem do automatu po drodze spotkałem rodziców razem z Johnsonami.
MP- byłeś u niej?
P- tak teraz inni są
TK- nawet nie wyobrażamy sobie jak się czujesz ale pamiętaj że możesz na nas liczyć - pokiwałem głowa i wrzuciłem pieniądze do automatu
MP- słuchaj pójdziemy do Karoliny na chwilę i musimy jechać jedziesz z nami?
P- zostaje tu na noc
MP- wróć do domu odpocznij
P- powiedziałem że zostaje z Karolina
TP- dobrze przywieziemy ci rzeczy
MK- my też musimy jechać bo jutro do pracy ale przyjedziemy po południu
P- mhm. Wracam do przyjaciół

Weszłem na salę i wszyscy się uśmiechali. Cieszę się że są tutaj bo potrzeba jej szczęścia i uśmiechu a mi narazie to nie wychodzi.

P- dzięki że jesteście
Av- nie dziękuj
Josh- nie masz za co
Jaden- mówiliśmy że cię nie zostawiamy
L- a kto wam otworzył bo z tego co opowiadaliscie drzwi były zamknięte?
C- ta jak ona ma Riley nam przyniosła klucz
B- Riley Hubatka?
L- Kto to?
J- nagrywa na tik toku Payton był z nią w trasie
Z- to ta ze zdjęć?
Jaden- tak ale co robiła u nas w szkole?
P- nie wiem ale pomogła nam
Av- a skąd wiedziała gdzie klucz?
Ad- skąd wiedziała że jest w zamkniętej toalecie
Z- co robi w naszym mieście
L- no właśnie
J- wy jak zawsze 100 pytań cieszcie się że miała ten klucz nie ważne jak i czemu
B- Jacks ma racje

Wspominaliśmy śmieszne rzeczy, w między czasie przyszli tez rodzice ale po 10 minutach poszli. Myśmy siedzieli do 20 bo o tej godzinie jest koniec odwiedzin. Ja namówiłem lekarzaj na pozwolenie spania tutaj. Zgodził sie. Rano przyjdzie znowu cała ekipa, przyniosą mi rzeczy i coś do jedzenia. Nie chce zostawiać Karoliny nie w tym stanie.

in love || Payton Moormeier 🌷❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz