84

866 38 7
                                    

...a zarazem społem.
Odblokowałeśm telefon i weszłem w wiadomosci

Riley:
Hej Payt możemy się spotkać i pogadać?

Proszę chce wyjaśnić sytuację ze szpitala

Kiedy to przeczytałem położyłem głowę na nogi mojej dziewczyny a na nią położyłem rękę i głośno wypuściłem powietrze

K- cos nie tak?
P- nie nie wszystko okej kochanie- nie powiem jej chce to wyjaśnić i więcej do tego nie wracać
K- okej- znowu wplątała rękę w moje włosy i zaczęła je smyrać

Ja:
Dobra to kiedy?

Riley:
Ja mogę nawet teraz

Ja:
Za pół godziny koło Starbucksa

Riley:
Okej to do zobaczenia

Zgasiłem telefon. I usiadłem na kanapie

P- wiecie ja muszę lecieć
J- co czemu?
P- coś muszę załatwić
K- ale co
P- nic takiego
K- to powiedz
P- do 2 godzin wrócę
K- ale jest 19.47
P- to spotkamy się jutro
K- ale Payt
P- napisze do ciebie obiecuję- złożyłem krótki pocałunek na jej czole i wyszłem

Szlem niecałe 25 minut. Riley już czekała pod drzwiami budynku.

R- heejj
P- część... Wejdziemy?
R- jasne
Zamówiliśmy picia i usiedliśmy przy stoliku. Nastała cisza ta niezręczna
P- nie wiem jak zacząć
R- przepraszam za to co się stało emocje mnie poniosły
P- wiesz nie chce żeby to popsuło relacje między nami jesteś dla mnie ważna
R- serio?
P- jasne i to bardzo nie chciałbym cię stracić
R- ja ciebie też
P- tylko obiecaj że to się nie powtorzy
R- obiecuje
P- i że Karolina się nie dowie
R- nie ufasz jej?
P- jasne że ufam ale zdenerwowała by się a to przecież sprawa po między nami
R- rozumiem
P- mam nadzieję że już wszystko wyjaśnione?
R- tak
P- cieszę się
R- ja też nawet nie wiesz jak bardzo

Pov. Riley
Powiedział że jestem dla niego ważna i nie chce mnie stracić. Taaakkk!!! To daje bardziej mi do zrozumienia że on też coś do mnie czuje tylko na przeszkodzie stoi Karolina. Głupia szmatą muszę się jej pozbyć....

Pov. Karolina
Kiedy Payton zobaczył coś na telefonie trochę się zdenerwował kiedy zapytałam czy wszystko ok powirdial że tak. Ale chwilę później nagle miał coś do załatwienia i bez słowa wyjaśnienia tak naprawdę mimo moich pytań wyszedł.

Minęły już 2 godziny a on nie daje znaku życia. Zadzowniałbym do niego ale pewnie się przedłużyło czy coś.
O 23 Chase odwiózł mnie do domu. Zrobiłam wieczorna rutynę i poszłam spać.

Pov. Payton
Dobrze się bawiłem z Riley. Jest naprawdę dobra przyjaciółka i cieszę się że już po między nami wszystko okej.
Szliśmy przed siebie, przypomniało mi się że miałem zadzwonić do Karoli.
P- Cholera!- krzyknolem kiedy spojrzałem na godzinę
R- wyszystko okej?
P- tak wiesz późno już
R- dopiero 23.10
P- no wiem
R- wydaje mi się że jednak jest coś na rzeczy
P- .... Miałem zadzwonić do Karoliny
R- aha? Po co?
P- bo tak naprawdę wyszłem bez słowa i obiecałem jej że się odezwę później
R- da radę nie ma 5 lat
P- wiem ale będzie się martwić
R- zależy ci na niej...
P- jasne a co?
R- nic- powiedziała z wyrzutami
P- ej oco chodzi?
R- bo umówiłeś się ze mną a teraz mnie zostawiasz dla niej
P- nie zostawiam, jest późno więc za chwilę i tak byśmy się żegnali
R- nie rozumiesz...
P- to mi wyjaśnij
R- nie... To już nie ważne...
P- Riley...- złapałem ją za nadgarstek kiedy odchodziła ode mnie
R- spoko idz- usmiechnela się do mnie wyglądało to na szczery uśmiech
P- napewno?
R- jasne spotkamy się kiedy indziej
P- jesteś super- przytuliłem ją a ona oddała uścisk
R- pa
P- papa
Poszłem do domu Karoliny.

Weszłem bo miałem zapasowe klucze. Poszłem do jej pokoju gdzie w piżamie słodko sowa na łóżku nawet nie przykryta kadra ani niczym. Rozebrałem się do bokserek przykryłem ją kołdrą i wskoczyłem pod nia klasnąć się jak najbliżej mojego skarba. Dziewczyna kiedy poczuła moja rękę na jej tali wtuliła się we mnie nie otwierając oczu. Wyglądała tak słodko i pięknie mógłbym patrzeć na nią śpiącą cały czas, nigdy mi się ten widok nie znudzi. Cieszę się że to ja mogę teraz tu leżeć koło niej. Nagrałem krotki filmik kiedy kładłam pocałunek na jej czole kiedy ona śpi. Zapisałem i wrzuciłem na story na Instagrama i snapa dodając napis "gn. It will be Hood night". Odłożyłem telefon i również zasnolem.

Pov. Karolina
Otworzyłam oczy i ukazała mi się twarz Paytona. Cieszę się ze przyszedł w nocy.
Chwilę po mnie oczy otworzył Payton.

P- jak się spało?- powiedział z uśmiechem na ustach
K- z tobą zawsze doskonale
P- mówiłem że przyjdę
K- gdzie byłeś?
P- teraz jestem z toba
K- Payton pytam się poważne
P- u... Toma
K- po co
P- jakieś papiery wypełnić
K- aha...-  coś mi tu nie pasuje ale no dobra może faktycznie był u niego a ja szukam 2 dna
- cieszę się że przyszedłeś
P- ja też. Wstajemy?
K- nie jeszcze nie chce tu z tobą poleżeć
P- jak sobie rzyczysz- złączył nasze usta.

Położyłam się na nim
P- założę koszulkę jakby ktoś wszedł
K- nie!
P- spokojnie
K- nie zakładaj
P- czemu?
K- bo wolę cię bez a szczególnie jak się tule do ciebie
P- czemu az tak to lubisz odkąd pamiętam lubiałaś się do mnie przytulać a szczególnie jak byłem bez niej
K- bo jesteś mega ciepły mówiłam ci to już kiedyś
P- serio?- wiedziałam że zapytał tylko po to żeby znowu to usłyszeć
K- i to jak- usiadłam na nim po chwili nasze usta dzieliły milimetry.

Złączyłam je... Nie ma długo.
Nasz pocałunek przerwała wchodząca do pokoju mama
M- o jeju przepraszam- ciągle stała i się na nas patrzyła
K- mamo!- że wskoczyłam z chłopaka i usiadłam koło niego
P- do niczego nie doszło tylko się całowaliśmy
M- dobrze chciałam tylko powiedzieć że śniadanie gotowe. Dzisiaj jest jajecznica, bekon i dużo innych rzeczy tata zaszalał więc cieszę sie że jesteś Payton
P- ja też
K- mamo idź!
M- no już, juz- zamknęła drzwi
Położyłam się na łóżku i złapalam za głowę
P- co przypał trochę- oparł się na łokciu leżąc koło mnie
K- trochę?
P- mógłby być to twój tata
K- nawet tak nie mów dobrze że to nie był on.
P- też tak uważam miał bym przesrane
K- i tyle że cię lubi to tak odrazu by cię nie zabił
P- to jest pocieszenie?
K- tak jakby
P- i tak wie że to robiliśmy
K- wiem ale to tata kiedy nie ma na to wpływu to co może a kiedy dziurę się to od jego nosem...
P- rozumiem
K- mogłeś założyć tą koszulke
P- kazałaś mi tego nie robić
K- mógłbyś się czasem nie słuchać
P- mam robić co chce?
K- tak
P- jak chcesz- zawisł nade mną
K- Payton śniadanie
P- nie słucham się
K- wieczorem się nie słuchaj teraz chodź- lekko go popchałam, wyładował koło mnie a ja wstałam on chwilę po mnie.

•St•

Zjedliśmy śniadanie. Mama nie powiedziała tacie i dobrze. Rodzice poszli do salonu s my zostaliśmy w kuchni

K- co dzisiaj robimy?- spytałam zmywając naczynia
P- a co chcesz robić?
K- nie wiem nie mam ochoty nigdzie wychodzić
P- to o 20 idziemy na imprezę a tak to leżymy u ciebie w łóżku z chipsami i netflixem
K- to 1 nie zabardzo mi się podoba- ugryzłam czekoladkę która leżała w pudełku koło owoców
P- no chodź ze mną nie pójdziesz- położył ręce na blacie a ja byłam jak w klatce po bokach ręce z tyłu blat a z przodu on
K- z tobą zawsze- oplotłam rękami jego szyję
P- no. Wiesz masz coś na ustach
K- gdzie?
P- zbliżył sie- tutaj- złączył nasze usta.
Nie powiem sprytnie to zrobił.

Uśmiechnęłam się i zaczęłam pogłębiać nasz pocałunek. Chłopak posadził mnie na blacie i trzymam za pośladki a ja wplątałam rękę w jego przecudowne włosy a droga miałam na policzku.
K- Payt rodzice...- powiedziałam mu w usta
P- to przeniesiemy się na gore
K- muszę skończyć zmywać
P- przepraszam ale kazałaś się nie slychac- podniósł mnie ja się go trzymałam żeby nie spaść i szefów stronę schodów
K- Payton... Muszę skończyć- śmiałam się

Doszliśmy do pokoju chłopak położył mnie na łóżku i klęknął przede mną
P- kontynuować?- pociągnęłam jego koszulkę tak że znalazł się nad leżąca mną

in love || Payton Moormeier 🌷❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz