48

809 33 3
                                    

Siedziałam z Jeremim na stołówce i zobaczyłam wchodzących do pomieszczenia Futboolistów. Myślałam przez chwilę... W końcu się zdecydowałam pójdę do Paytona i spróbuję dzisiaj z nim wyjść
K- hej
P- hej kotek co tam
K- tak sobie pomyślałam może pójdziemy dzisiaj gdzieś po szkole?
P- no w- przerwałam mu
K- wiem że terening masz wieczorem dlatego...
P- nie nie oto chodzi tylko dzisiaj znowu jest spotkanie kapitanów i przewodniczących
K- co? Jakie spotkanie
P- wice dyrektor prosi nas o spotkanie obmawaimy różne sprawy na temat szkoły i drużyn
K- nic o tym nie wiedziałam
P- bo to tylko kapitan jest zaproszony
K- poczekaj to znaczy że jest tam Alexa!?- byłam wściekła była plota że on z nią się spotykają ale długo się o tym nie mówiło dlatego nie pytałam myślałam że to kłamstwo... jak widac nie...
P- tak ale są też inni
K- powiedziałeś znowu
P- no tak dwa razy w tygodniu
K- super!- krzyknęłam i wszyscy się na mnie popatrzyli- nie masz dla mnie czasu ale żeby spotykać się z nią to bez gadania!
P- skarbie to nie tak- próbował mnie uspokoić
K- a jak!? Od tygodnia nigdzie nie wyszliśmy prawie wogule nie gadamy a teraz dowiaduje się że spotkasz się z Alex'ą
P- nie spotykam się z nią- trochę się zdenerwował
K- daruj sobie- wychodziłam z sali w oddali usłyszałam jak Payton krzyczy moje imie a Alexa mówi " Payton zostaw ją przejdzie jej". Kiedy to usłyszałam zaczęłam wolno biec żeby jak najszybciej znaleźć się w toalecie do której zamierzałam.

Weszłam do środka nikogo nie było popatrzyłam w lustro opierając się o zlew. Momentalnie zaczęłam plakac. Podeszłam do ściany pod którą usiadłam, nie było na stołówce dziewczyn więc żadna nie wie co się stało więc nie przyjadą a ja nie mam siły żeby prosić ich o przyjście. Dostałam też smsy

Kochanie🌷❤️
Daj to wytumaczyc

Odpisz

Gdzie jesteś?

Kocham cię

Alexa nic nie znaczy to na tobie mi zależy

Halo

Martwię się odbierz albo oddzwoń?

Kurwa napisz coś

Nie chce z nim gadac i nie chce go widzieć. On nadal nie rozumie tego że to Alexa i oto mi chodzi. Jak i też oto że nie ma dla mnie czasu i wogule tego nie widzi.
Chcąc nie chcąc zobaczyłam jak Jacob wszedł do łazienki, zamknal drzwi stanol i patrząc na mnie zapukał

J- mogę?
K- wyłączyłam telefon wytarłam nos i nabrałam powietrza - tak...- a on usiad koło mnie
K- już miał zacząć coś mówić ale nie dopuściłam go do głosu- nic nie mów nie potrzebuje pocieszeń nic się nie stało
J- chyba jednak potrzebujesz... Posłuchaj wiem że ci ciężko ale Alexa się zmieniła- wstałam z podłogi
K- bronisz jej!?
J- w żadnym wypadku oto chodzi że odpuściła se Paytona i nie masz oco się martwic
K- jak nie mam ta laska zrobiła mi taką krzywdę jak nikt inny, za wszelką cenę chciała go mieć mam myśleć że te kilka miesięcy jej coś dały
J- nie chce sie wtrącać ale pogadaj z nim
K- jeśli masz rację to czemu mi nie powiedział o tych spotkaniach? Co? Czemu- dostałam 2 smsy

Kochanie🌷❤️:
Czekam przed wejściem do szkoły wiem że z niej nie wyszłaś dlatego i tak na mnie wpadniesz i pogadamy

Nieznany:
To ja Alexa idę do Paytona wygląda na smutnego. No dla ciebie to zle a dla mnie to szansa żeby go pocieszyć. Dzięki gołąbeczku❤️🤭😍

Z oczu znowu zaczęły lecieć łzy a ja pękłam i zaczęłam można tak to nazwać ryczeć.

J- ej ej co się stało?- podszedł do mnie
K- n- ni- nie mogłam się wysłowić
J- zabrał mi telefon i przeczytał - chodź- odjol mnie i mocno przytulił a ja ciągle płakałam wtulona w niego
J- już dobrze, uspokój się - nie puszczał mnie
K- mam dość... Pasuje, to wszystko nie ma sensu zawracam tylko wszystkim dupę
J- nie mów tak to nie prawda. Chce cię zdenerwować a ja pogadam z Paytonem będzie dobrze zobaczysz- odkleilismy się od siebie a on wytarł mi spływającą mi lze po policzku
K- tyle razy to już słyszałam będzie dobrze, wszystko się ułoży - odsunęłam się od niego- tylko kurwa jest do dupy... Nie mogę być szczęśliwa dłuższy czas bo odrazu coś albo ktos musi to spieprzyć.
J- ufasz mi?
K- co? Tak...
J- to chodź pójdziemy gdzieś może do mnie?
K- po co żeby...- przerwał mi
J- a może nie myśl tyle i zgódź się
K- no okej, dziękuję- przytuliłam go.
Staliśmy przytuleni i do toalety weszła Maya
M- co! Jacob... Karolina...-i wyszla
K- boże przepraszam nie powinnam
J- czekaj przed szkołą załatwię to
K- ale tam J- nie zdążyłam powiedzieć bo chłopak wybiegł z łazienki.
Nie chciałam tam iść bo czekał tam Payton chociaż tyle już tu siedzę pewnie dał spokuj i pojechał do domu.

Otwierałam drzwi wyjściowe i zobaczyłam... Alexa siedziała z przodu w aucie Paytona do którego on właśnie wsiadał. Zatrzymałam wieprzy drzwiach a oni odjechali. Znowu zaczęłam płakać, na ogół nie płacze z wszystkiego ale dzisiaj to nie mój dzień...

Chwilę później że szkoły wyszedł Jacob
J- juz jestem
K- okej- wytarłam łzy nie chciałam żeby widział że znowu płakałam
J- Maya...
K- ja bardzo cię przepraszam nie chciałam żeby tak wyszło. Pewnie nie chcesz mnie widzieć jeszcze raz przepraszam- już miałam isc
J- ale poczekaj- obrucilam się w jego stronę - Zerwaliśmy od dluzszego czasu się niedogadywalismy i wyjeżdża w sobotę do Los Angeles chyba na stałe
K- Jezu widzisz znowu przeze mnie
J- nie...- podszedł do mnie staliśmy bardzo blisko
K- Jacob my...
J- wiem...- spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami i pocałował.
Całowaliśmy się z minutę i na dodatek podobało mi się.

Pov. Jacob
Nie mogłem patrzeć jak płacze. Później przyszła Maya jakby nie jesteśmy pokluceni bo obydwoje wiemy że to by dłużej nie pociąglo jeszcze ona wyjeżdża. Przytulilysmy się i pożegnali. Ona poszła spakować szafkę a ja wróciłem do Karoliny ona teraz mnie potrzebuję.
Zwalała wszytko na siebie nie dało mi wytumaczyc wszystkiego. Nie wiem jak do tego doszlo podeszłem do niej i się stało. Tak super całuje delikatnie ale z emocjami. Nie opierała się więc nie przerywałem az do momentu

K- Jacob...- spojrzała na mnie i oparła dłonie o mój tors lekko mnie odsuwając
J- przepraszam nie wiem co mi szczelilo do głowy Payton to mój przyjaciel a ty nadal z nim jesteś
K- nic się nie stało możemy jeszcze pójść do ciebie?
J- jasne
Weszliśmy do mojego auta i ruszyliśmy.

Pov. Karolina
Siedzieliśmy u niego w pokoju a on przerwał ciszę
J- cos się stało przed szkołą?
K- co?- skąd on wie
J- widziałem mów
K- Payton razem z Alexa, jechali gdzieś
J- serio!- wyciagnol telefon
K- co robisz
J- wyjaśnię to z nim sory ale nie będzie cię tak traktował
K- nie nie mów mu nic!
J- a pogadasz z nim?
K- yyyyy
J- pogadasz!?
K- tak!- odłożył telefon a ja wywrucilam oczami
J- przestań wiesz że nie chce źle
K- wiem... Ale
J- powiedz lepiej co mu powiesz
K- że chyba potrzebujemy przerwy....
J- co! Nie!
K- Jacob wiem jak to wygląda ale obydwoje jesteśmy sobą zmęczeni on tyle dla mnie robi a ja ciągle potrzebuje więcej, na dodatek nie ma dla mnie czasu a ja go tylko potrzebuję teraz to już kogo kolwiek nie chce tego mówić ale tak będzie lepiej
J- przemysl to jeszcze raz
K- wiem co chce mu powiedzieć to nie ma przyszłości ciągle cierpię zawracając mu głowę nie myśl o mnie źle
J- nigdy bym nie pomyślal... Zawieźć cię do domu?
K- jak byś mógł
J- chodź




Za tydzień zaczynają mi się ferie więc oczekujcie że będzie po kilka rozdziałów dziennie 🤭❤️😁

in love || Payton Moormeier 🌷❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz