,,,
Tak bardzo pragnąłem jej tego wieczoru. Chciałem ją całować całą noc. Jednak dziewczyna zestresowana pływaniem usnęła od razu. Choć bardzo chciałem ją obudzić. Musiałem się bardzo silić ,gdy usnęła z głową na moim bicepsie. Popatrzyłem na nią. Tak skrzywdzona przez życie dziewczyna…Widzi we mnie opiekuna. Czy dam radę się nią zaopiekować i dać jej szczęście? Oddychała spokojnie, choć jej wyraz twarzy wskazywał na żal i ból. Pogłaskałem ją wierzchnią stroną dłoni. Jaką ona ma delikatną twarz. Spojrzałem na jej usta. Były lekko rozchylone. Zbliżyłem się. Już miałem ją całować...
Huk! Trzask! Mój telefon sturlał się na podłogę i zaczął wibrować. Szybko podniosłem komórkę jak najszybciej, aby dziewczyna się nie obudziła.
,,,
- Halo? - odebrałem telefon od Fancy.
- Ogarniam nowy grafik. - odparła. - Które dni najbardziej Ci pasują? - zastanowiłem się chwilę.
- Zrobię rekonesans i dam Ci znać. - zapewniłem. - Mam teraz gościa u siebie ,więc będę rzadziej w studiu.
- Sam zadzwonisz do Dega czy ja mam to zrobić? - mówiła o moim menadżerze.
- Chcę zrealizować pewien projekt ,ale jeszcze nie wiem czy mi się uda. - wyznałem.
- Jaki?
- Muszę obgadać to z Degiem i wtedy Ci opowiem o szczegółach. - przytaknęła. - A u Ciebie wszystko w porządku?
- Tak. - skinalem głową. - Byłam na randce. - zaśmiałem się z jej ekscytacji.
- I jak?
- Trochę sztywny, ale też jest nauczycielem. - uśmiechnąłem się.
- Czego uczy?
- Historii. - westchnęła. - Więc trochę mnie zanudza ,ale lubi wycieczki.
- To macie wspólną pasję.
- Dokładnie. - chyba się cieszyła.
- A Twój gość to coś poważnego? - zmarszczyłem brwi. - Mizuki i Quin wspominali o jakiejś dziewczynie. - no tak, dzieciaki wszystko wygadają.
- Myślę ,że tak. - przyznałem. - Poznajemy się ,ale też mamy wiele wspólnego.
- Też tańczy?
- Była baletnicą, a teraz maluje. - na samą myśl o Shancai uśmiechałem się.
- Czyli dusza artysty tak jak twoja. - stwierdziła.
- Tak. - zgodziłem się. - Muszę kończyć. - zauważyłem, że Shancai jakoś się wierci w łóżku.
- Tylko daj mi znać co z zajęciami. - przypomniała.
- Jasne. - rozłączyłem się i wszedłem do sypialni. Ale już przestała się wiercić, więc postanowiłem położyć się koło niej.
,,,
- Gotowa? - Hoseok spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami.
- Nigdy nie będę gotowa. - uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę lotniska. Hoseok oddał moją walizkę do luku bagażowego. Po czym poszliśmy w stronę bramek.
- Czyli już się nie spotkamy? - popatrzyłam na chłopaka. Miał smutną minę.
- Chyba nie. - uśmiechnął się. Spojrzałam jeszcze raz na swój bilet. Seul - Szanghaj. Wzięłam głęboki wdech.
- Będę za Tobą tęsknić. - przejechałam dłonią po jego twarzy.
- Jesteśmy z dwóch różnych światów. Tak będzie dla nas lepiej. - przytulił mnie. Co?
- O czym Ty mówisz? - zdziwiłam się odsuwając od niego.
- Rozmawialiśmy przecież o tym. - powiedział. - Nie możemy się razem pokazywać. Nie pasujesz do mnie. - poczułam się jakby ktoś mnie uderzył. On też mnie zostawia?
- Zostawiasz mnie? - nie rozumiałam.
- Tak. - złapałam go za rękę.
- Nie kochasz mnie już? - czułam jak łzy płyną mi po twarzy.
- Muszę już iść. - uwolnił się z mojego uścisku. - Cześć. - zostawił mnie samą przy bramkach bez żadnego wyjaśnienia.
,,,
- Hoseok! - obudziłam się wołając chłopaka. Chłopak od razu podniósł się z poduszki przerażony.
- Shancai... Co się dzieje? - usiadł koło mnie i mocno do siebie przytulił.
- Śniło mi się ,że mnie zostawiłeś. - spojrzał w moje zapłakane oczy. Uśmiechnął się.
- Nie masz się czym martwić. - otarł moje poliki. - To nigdy nie nastąpi.
- Obiecujesz? - skinął głową.
- Obiecuję. - pocałował mnie delikatnie w czoło. Zamknęłam oczy wtulona w jego ramiona.
- Kocham Cię. - powiedziałam to w końcu.
- Co? - zdziwił się i od razu na mnie spojrzał.
- Śniło Ci się ,że Cię zostawiłem czy umarłem? - zaśmiał się. Uśmiechnęłam się.
- Miałeś tylko odpowiedzieć ,że też mnie kochasz. - odparłam niezadowolona.
- Nie no ,oczywiście ,że Cię kocham. - patrzył na mnie nie mogąc ukryć szczęścia. - Ale po prostu wolałem się upewnić. Nigdy przedtem tego nie mówiłaś.
- Ale teraz to mówię.
- Dopiero teraz mnie kochasz? - przymrużył oczy. Odsunęłam się od niego.
- Nie.
- Nie? - chyba się ucieszył. - Od kiedy mnie kochasz? - pociągnął mnie w swoją stronę. Odsuwałam się w głąb łóżka. Tak żeby nie zdołał mnie złapać.
- Nie powiem Ci. - pokazałam mu język.
- Oj powiesz ,powiesz! - zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać.
,,,
Czy tylko ja mam takie wrażenie patrząc na to zdjęcie (wyżej) ,że niektórzy z BTS mają kompleksy na tle wzrostu?
Im talking about shoes... Haha
CZYTASZ
BTS- J-Hope
Fanfiction🎖️#8 jhope - 30.09.2021 Historia opowiadająca o artystce ,która musi przeciwstawić się rodzicom by podążać za pasją. Odcięta od finansów i zostawiona sama sobie wraca do rodzinnego miasta - Szanghaju. Próbuje powrócić do starych przyzwyczajeń ,ale...