stay here

198 12 0
                                    

,,,

Wstałam wczesnym rankiem. Poszłam do łazienki by się umalować. Nie lubiłam swojej twarzy bez makijażu. Bez czarnych kresek moje oczy wyglądały na strasznie małe. Ubrałam się w czarną bluzę i wyszłam z pokoju. Zaglądnęłam do pokoju Hoseoka. Uśmiechnęłam się widząc go śpiącego. Nie chciałam go budzić ,więc zamknęłam drzwi i zbiegłam po schodach na dół. Nie zauważyłam nikogo w salonie ,więc ruszyłam do holu. Chciałam się przewietrzyć. 

- Panienko Shancai… - podeszła do mnie J-Hi, gdy zawiązywałam buty. Wyprostowałam się.

- Dzień dobry J-Hi. – uśmiechnęłam się.

- Gdzie się Panienka wybiera? – jej troskliwy głos zawsze mnie uspokajał.

- Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza.

- Pan Yen jest w kuchni. – mówiła o Mezhou. – Może przeszedłby się z Panienką? Samej w taką pogodę nie pozwolę Panience pójść. – uścisnęłam jej pomarszczoną dłoń.

- Pójdę sama. Nic mi nie będzie. – zapewniłam i zarzuciłam na siebie kurtkę. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Było zimno. Zerknęłam na termometr wiszący przy karmniku dla ptaków. Wskazywał na oko minus dziesięć stopni. Padał śnieg. Przeszedł mnie dreszcz.  Wiedziałam, że za długo nie mogę być na dworze zbyt długo, bo zamarznę. Wciąż nie mogłam przestać myśleć o Mezhou. Co oznaczała nasza rozmowa? Chciał mnie odnaleźć? Znów zobaczyć? Dziwiłam się mu. Przecież Lei na pewno wszystko mu opowiedział. Nie jestem już dziewczynką, którą znał. Ani odrobinę już jej nie przypominam. Szłam ścieżką otaczającą pałac. Była oświetlona wschodzącym dopiero słońcem. Promienie odbijały się od białego śniegu. Niekiedy oślepiając mnie. Wiatr wiał dość mocno. Zastanawiałam się co będzie dalej. Nie mogę wrócić do Szanghaju w najbliższym czasie. Jednak nie uważałam, żeby najlepszym wyjściem z sytuacji było kolejne zamieszkanie u chłopaka. Zależy mi na Hoseoku, ale… Czy na tyle by z nim zamieszkać? Co jeśli znów popełnię ten sam błąd. Ximenowi przecież też ufałam. Bałam się. Przystanęłam na chwilę i zamknęłam oczy. Zatęskniłam za tą cholerną Soczią. Tam nie miałam takich problemów. Byłam sama, ale żyłam dniem. Nikt nie chciał mnie zabić. Nikomu na mnie nie zależało, więc nie musiałam się nikim przejmować. A tutaj? Znów wróciły mi koszmary. Myśl o rodzicach i siostrze wciąż kusi moją podświadomość.

,,,

- Wszystko się skomplikowało Shancai. – powiedziałam do siebie. – Mogłaś zostać w Rosji.

- Czyż to nie ironia? – usłyszałam za sobą. Odwróciłam się. Przyglądał mi się Tarras. Uśmiechnęłam się smutno. - Mówisz, że chciałabyś być w Rosji, a przecież w niej jesteś.

- Masz rację. – przyznałam.

- Widzę ,że jest Panience przykro. – skinęłam głową. – Tęskni Pani za tym miejscem, ale przypomina Panience wspomnienia pełne bólu. – podszedł bliżej mnie. – Kocha Panienka tego chłopaka z Korei?

- Znam go dwa tygodnie. – odpowiedziałam. Uśmiechnął się.

- Rozumiem. – pokiwał głową. – A co z Panem Yenem? – spojrzałam na staruszka nie rozumiejąc co ma na myśli. – Pan Yen jest jednoznacznie Panienką zainteresowany.

- Nie… Na pewno nie. – zaprzeczyłam stanowczo. – Tylko się przyjaźnimy.

- Jak Panienka uważa. – westchnął.

- Nie wiem czy powinnam przyjechać na ślub siostry. – musiałam z kimś o tym porozmawiać. Starzec spojrzał na mnie łagodnie.

- Panienka Ziwei popełniła dużo błędów. Zraniła Panienkę nie raz. – uciekłam wzrokiem. Nie wiedziałam, że tak ciężko będzie mi o tym rozmawiać. – Ma Panienka do niej żal. – skinęłam głową. – Ale to Panienki siostra. – zawiodłam się na Tarrasie. – Uważam mimo wszystko, że to Panienka powinna podjąć decyzję.

- Nie wiem co powinnam zrobić. – przyznałam szczerze. – Pogubiłam się.

- Słyszałem, że ma Panienka zaliczony semestr na uczelni. – zaskoczył mnie tą nagłą zmianą tematu. – Może w takim razie… Jeśli Panienka chce być w Rosji to może zostanie tutaj? – zaproponował. – Na jakiś czas, oczywiście. – ten pomysł przypadł mi do gustu. Przecież i tak zamierzałam nie wracać do Szanghaju przez najbliższe dwa tygodnie, a pracę mogę przesłać zdalnie.

- Dziękuję. – uśmiechnęłam się. – Pomyślę nad tym. – już w tej chwili wiedziałam, że tu zostanę, ale nie wiedziałam jeszcze jak powiem o tym Hoseokowi. Jak na to zareaguje. Jednak muszę myśleć o sobie. Muszę wszystko sobie poukładać. Wymyślić jakiś plan na powrót do Szanghaju. Ukończenia studiów i poukładania w końcu swojego życia.

,,,

Jak tam po świętach?

BTS- J-HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz