,,,
- I jak z naszym projektem? - Fancy weszła na salę. Przed chwilą skończyłem zajęcia ,więc byłem już trochę zmęczony. Cały czas do tego myślałem o Shancai. To wszystko tak szybko się potoczyło. Nawet nie zdążyłem z nią porozmawiać. Sprawdzałem samolot i faktycznie tego dnia był lot do Szanghaju. Za późno zdałem sobie sprawę ,że dziewczyna nie kłamie. Chciałem do niej zadzwonić ,ale nawet nie wiedziałem co miałbym powiedzieć. Czy cokolwiek by się zmieniło ,gdybym zadzwonił?
- Zakwalifikowaliśmy się. - uśmiechnąłem się. - Za dwa tygodnie lecimy do Tokio.
- To świetnie. - uśmiechnęła się szeroko. - Mówiłeś już dzieciakom?
- Nie. - podniosłem się z podłogi. - Nie mam do tego głowy.
- Co się stało? - podeszła bliżej. Spoglądała na mnie zza okularów.
- Nic. - wzruszyłem ramionami.
- Chodzi o tą dziewczynę? - skinąłem głową. - To zrozumiałe ,że za nią tęsknisz, ale może uda się ją zabrać do Japonii. - szturchnęła mnie. Zaśmiałem się. Było jasne co ma na myśli.
- Zostawiła mnie. - powiedziałem.
- Co? - zdziwiła się. - Tak po prostu?
- No nie do końca. - wiedziałem ,że dużo było w tym mojej winy.
- Co zrobiłeś? - zapytała oskarżycielsko.
- Bardziej czego nie zrobiłem.
- Ale przecież powinna wiedzieć ,że to - wskazała salę. - Jest twoim całym życiem, pasją.
- Ale czy przez to powinienem ją olewać? - popatrzyła na mnie zawiedziona. - Odkąd przyjechaliśmy do Seulu nie poświęciłem jej ani jednego dnia.
- Ołcz. - założyła ręce na krzyż. - Skoro wiesz ,że źle robiłeś to czemu tego nie zmieniłeś?
- Nie wiem. - przyznałem szczerze.
- Jesteś pewien?
- Chyba nie potrafię być z kimś w związku. - westchnęła.
- Przeszkadza Ci dzielenie życia z kimś? - dociekała.
- Chyba? - nie wiedziałem jak to ująć. - Uwielbiam z nią spędzać czas. Bawić się, śmiać, wspierać ją... Ale chyba nie potrafię jej dać tego czego by chciała.
- A czego by chciała?
- Troski, opieki, poczucia bezpieczeństwa. - wymieniłem.
- I Ty nie potrafisz jej tego dać? - roześmiała się. - Proszę Cię Hoseok. Jesteś bardzo opiekuńczy.
- Widocznie nie wystarczająco. - zastanowiła się.
- A kim ona właściwie jest? - zapytała jakby coś podejrzewała.
- Zwykłą dziewczyną, która ma ciężką przeszłość.
- Czy to czasem nie jest to ,co sprawiło ,że się od niej oddaliłeś? - zerknąłem na nią.
- Uważasz ,że odtrąciłem ją, bo jest zwykła? - oburzyłem się.
- Nie. - zaprzeczyła stanowczo. - Tylko ,że przygniotły Cię jej problemy. Chcesz jej pomóc, ale nie wiesz jak, dlatego uciekasz.
- Może. - zastanowiłem się nad tym.
- Żyłeś długi czas sam.
- Byłem w zespole. - przerwałem jej. - Dzieliłem z nim nawet mieszkanie.
- Wiesz dobrze, że to nie to samo. - zwróciła mi uwagę. - Życie z osobą , którą kochasz i jest twoją drugą połówką nie jest takie proste. W końcu masz jakieś zobowiązania wobec niej, a nie żyjesz swoim życiem.
- Może masz rację, nie wiem. W każdym razie źle czuję się z tym ,że nie ma jej obok. - uśmiechnęła się.
- Do z nią porozmawiaj. - poradziła. - Nie sądzę ,że jesteś dla niej obojętny. - zmarszczyłem brwi. - Zaufała Ci. Zaprosiła do rodzinnego domu. Przedstawiła bratu i przyjaciołom. Do tego przyjechała tu.
- Nie znasz jej sytuacji. - stwierdziłem.
- Może nie znam, ale zastanów się. - poprosiła. - Zabrała kogoś innego na ten wygnajew syberyjski?
- Co masz na myśli mówiąc kogoś? - nie rozumiałem. Roześmiała się.
- Innego swojego chłopaka? - zdziwiłem się. - Mówiłeś ,że ma ciężką przeszłość ,więc na pewno znasz jej byłych. - skinąłem głową. - Wydaję mi się ,że jej też na Tobie zależało ,ale przez swoje doświadczenie wolała uciec niż być zraniona ponownie.
- Czemu jej bronisz skoro nawet jej nie znasz? - trochę zabolało mnie ,że nie stoi po mojej stronie.
- Bo znam Cię i wiem , że nie zakochał byś się w złej osobie.
,,,
- Halo? - odebrałem nieznany numer.
- Cześć jestem Kim YeRi. - przedstawił się damski głos.
- YeRi? - zdziwiłem się. - Dziewczyna Sugi? - zapytałem by się upewnić. Przytaknęła. - Coś się stało? - skąd ma mój numer i dlaczego dzwoni do mnie?
- Właściwie to nie. - odparła. - Chciałam tylko spytać czy może wiesz gdzie znajdę Shancai?
- Shancai? - zdziwiłem się i to bardzo. - Dlaczego jej szukasz? - po co jej wiedzieć gdzie jest Shancai?
- Chodzi o ślub jej siostry. - czyli naprawdę widziała się z siostrą, pomyślałem.
- Shancai jest teraz w Szanghaju. - odparłem w końcu. - Będzie na ślubie siostry. - stwierdziłem.
- Mógłbyś dać mi do niej numer?
- Nie jestem pewien ,YeRi. - wciąż nie rozumiałem po co jej to.
- Jestem w Szanghaju. - powiedziała szeptem. Trochę mnie to zaniepokoiło.
- Wyślę jej twój numer i powiem kim jesteś. - postanowiłem. Chyba to było coś ważnego.
- Dobrze. - ucieszyła się.
- A między Tobą ,a Sugą wszystko dobrze? - zapytałem. Dawno nie widziałem się z żadnym z członków zespołu.
- Tak. - zapewniła. - Dziękuję. - zakończyła połączenie. Przynajmniej mam pretekst by odezwać się do Shancai.
,,,
CZYTASZ
BTS- J-Hope
Fanfiction🎖️#8 jhope - 30.09.2021 Historia opowiadająca o artystce ,która musi przeciwstawić się rodzicom by podążać za pasją. Odcięta od finansów i zostawiona sama sobie wraca do rodzinnego miasta - Szanghaju. Próbuje powrócić do starych przyzwyczajeń ,ale...