epiphany

114 12 0
                                    

...

Szukałam go wszędzie. Nigdzie nie mogłam go znaleźć. Byłam pod jego domem. Nawet udało mi się wejść do środka przez otwarte drzwi tarasu. Nigdzie go nie było. Ta cała HaRam też go szukała. Zupełnie jakby zapadł się pod ziemię. Sprawdziłam jego przyjaciół. Każdego pokolei. Chociaż za wielu ich nie było. Dowiedziałam się ,że Namjoon jest w wojsku. Jimin w Busan wraz ze swoją dziewczyną. Sprawdziłam też narzeczoną lidera. Siedzi w Nowym Jorku, więc pewnie nic nie wie. Kontaktowałam się z Dengiem. Menadżer Hoseoka powiedział ,że nie będzie mi udzielał żadnych informacji ,bo nie jestem z rodziny. Oczywiście, pomyślałam i od razu się rozłączyłam. Pojechałam pod mieszkanie Jungkooka, ale zastałam tam prawniczkę, która nie była zbyt przychylna. Zaczęła straszyć mnie jakimiś paragrafami o nękaniu, więc odpuściłam. Jina znalazłam w restauracji. Powiedział ,że nic nie wie, ale jak się czegoś dowie to da mi znać. Taehyung z tą całą HaRam też go szukają. Sprawdziłam więc wszystko, ale wtedy przypomniał mi się jeszcze jeden członek zespołu.

- Kurwa! - podniosłam się z krzesła. - Cmentarz! - wzięłam kluczyki od wypożyczonego auta i wybiegłam z hotelu.

...

Dziwnie czułam się będąc na cmentarzu. Dziwna sytuacja. Nie lubię cmentarzy. Są mroczne i czuć od nich bijący chłód. Objęłam się ramionami. Moje botki stukały odbijając się od betonu. Brzdęk łańcuchów przy skórzanej kurtce roznosił się echem po pustej przestrzeni. Miałam nadzieję znaleźć go tutaj jak najszybciej. Bałam się ,ale to było ostatnie miejsce ,w którym mogłam go znaleźć. Wtedy go zobaczyłam. Stał przy jednej z alejek urn. Boże... Przeraziłam się. Strasznie schudł. Sweter na nim wisiał. Tak samo jak spodnie. Zatrzymałam się. Zupełnie jakby sam był martwy. Wzięłam głęboki wdech. Bałam się jak zareaguje na mój widok. Przecież przysporzyłam mu nie mało problemów. Ale koniec końców zasłużył sobie na to, a ja zdobyłam ładną sumkę. Jest ojcem mojego dziecka. Jak ja mu to powiem? Czy w ogóle będzie chciał ze mną porozmawiać? Powolnym krokiem ruszyłam w jego kierunku. Zatrzymałam się dopiero około metra za nim. Bałam się odezwać. Stał i wpatrywał się w zdjęcie przyjaciela. Przeszedł mnie dreszcz.

- Co tu robisz? - zapytał nim zdołałam się odezwać.

- Szukam Cię. - odparłam zdezorientowana.

- Po co? - wciąż stał odwrócony do mnie plecami.

- Martwię się o Ciebie. - przyznałam szczerze.

- Czemu?

- Bo mi na Tobie zależy. - odpowiadałam zgodnie z prawdą.

- To czemu podrzuciłaś mi dragi? - stanął przede mną. Patrzył na mnie nieobecnym wzrokiem. Zupełnie jak nie Hoseok. Przeraziłam się.

- Chciałam się zemścić.

- Mogłem pójść siedzieć. - nie podnosił głosu ,ale był zły.

- Wiedziałam ,że się wybronisz. - powiedziałam szczerze. - Chciałam Cię tylko nastraszyć.

- Udało Ci się. - skinęłam głową.

- Przepraszam.

- Coś jeszcze? - zamrugałam oczami.

- A Ty nie masz mi nic do powiedzenia? - wzruszył ramionami.

- Przepraszałem Cię już. - stwierdził. - Po co tu tak naprawdę przyjechałaś?

- Bo się o Ciebie do cholery martwię! - wkurzyłam się. - Wyglądasz jak śmierć. Nie chcę żebyś skończył w takim miejscu... - zbierało mi się na płacz.

- Nie było by Ci łatwiej?

- Bez Ciebie? - zdziwiłam się.

- No tak.

- Nie. - zaprzeczyłam.

- Myślałem ,że nie chcesz mnie już widzieć.

- Hoseok... Trwamy w tej beznadziejnej sytuacji od roku. Gdybym nie chciała Cię widzieć nie przyjeżdżałabym tutaj ,aż z Soczi.

- Przecież uciekłaś z Soczi do Moskwy. - czyli interesował się gdzie byłam.

- Musiałam się ulotnić na trochę. - przyznałam. - Możesz pójść ze mną do szpitala? By Ci pomogli? Byś lepiej się poczuł?

- Jakiego szpitala? - zdenerwował się.

- HaRam nam pomoże.

- Nie zbliżaj się do HaRam! - huknął na mnie. Cofnęłam się.

- Nic jej nie zrobiłam. - zaczęłam się bronić od razu.

- Masz po prostu trzymać się od niej z daleka. - skinęłam głową. Dlaczego go to tak drażni.

- Coś was łączy oprócz tego pocałunku? - zapytałam wystraszona i przejęta. Jeśli on coś do niej czuje to usunę się w cień. Nie powiem nic o dziecku. Postanowiłam od razu.

- Nie. - odparł ,a mi kamień spadł z serca. Odetchnęłam z ulgą.

- Dlaczego myślisz ,że miałabym ją skrzywdzić po tym jak bardzo Ci pomogla? - zapytałam ,gdy trochę ochłonął.

- Podłożyłaś mi narkotyki na lotnisku! - wróciła jego wściekłość. Podszedł do mnie i złapał za szyję. Przeraziłam się. Nawet jeśli zacznę krzyczeć to nikt nie usłyszy, bo wszyscy nie żyją.

- Hoseok...

- Dlaczego mi to zrobiłaś? - ścisnął moje gardło.

- Byłam zła na Ciebie... Zdradziłeś mnie nie pierwszy raz...

- Ja też jestem zły na Ciebie. - uciekłam wzrokiem. Zacieśniał ucisk. Nie sądziłam jednak ,że będzie wstanie mi coś zrobić.

- Dlaczego? - zapytałam już ciszej.

- Bo mi nie pomogłaś tylko się ode mnie odwróciłaś.

- Jak możesz tak mówić?! - wkurzyłam się i odepchnęłam go od siebie. - Zdradzasz mnie! Okłamujesz! Chlejesz w moim domu! Jesteś ogólnie pasożytem! Niańczę Cię! Próbuję Ci pomóc! Ile mieszkałeś u mnie w Rosji?! Do cholery! Traktowałeś mnie jak służbę w swoim domu! A ja po tym wszystkim nadal jak skończona idiotka jadę za Tobą na drugi koniec świata ,żeby ci powiedzieć ,że Cię kocham i chcę Ci pomóc? - uciekł wzrokiem.

- Znowu? Kolejny raz? - kontynuowałam. - Który to już raz mam Ci wybaczać? Który raz mam znów zniżać się do poziomu zera i wracać do Ciebie? - rozpłakałam się.

- Ostatni raz pytam Ci się czy chcesz się zmienić? - patrzył mi prosto w oczy. - Ostatni raz, rozumiesz? Patrz na mnie i powiedz mi czy chcesz być ze mną. Powiedz czy mnie kochasz i chcesz się zmienić. Powiedz mi prawdę. Muszę wiedzieć. Bo już dłużej tak nie mogę. Chcesz ze mną stworzyć coś prawdziwego czy nie?

- Chcę. - odezwał się po długiej ciszy. - Chcę żebyś była ze mną. Żebyś mi pomogła z tego wyjść. Nie chcę tak skończyć. - wskazał zdjęcie Yoongiego. - Nie chcę tak... - rozpłakał się. Odetchnęłam z ulgą i go mocno przytuliłam.

- Pomogę Ci. - szepnęłam. - Tylko błagam... Nie rań mnie już... Proszę.

...

Wracamy po długiej przerwie! Przepraszam ,ale praca mnie wykończyła!
Miłego dnia/nocy ❤️

BTS- J-HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz