let's talk

115 11 0
                                    

...

- Czego Ty tu szukasz? – spojrzał na mnie Ivan. Nie tęsknili, pomyślałam.

- Chcę rozmawiać z Jorge. – powiedziałam.

- A laluś po co? – wskazał Hoseoka.

- Jest ze mną. – odparłam.

- Potrzebujecie pieniądzy? – wciąż nie chciał mnie wpuścić.

- Popełniłam błąd zaczynając w ogóle rozmowę z Tobą. – stwierdziłam. Odsunął się tak, żebyśmy mogli wejść do środka. Mam dość tego ,że Jorge ciągle mnie unika ,a jeździ moim autem na torze. Hoseok szedł za mną. Trzymałam go za rękę. Denerwował się bardziej niż ja. Co się dziwić. Szanghajska triada to niecodzienny widok, a co dopiero rosyjska.

- Shance? – podeszła do mnie niezadowolona Dasza. Zmienia częściej kolor włosów niż Hoseok za swojej kadencji z BTS, zaśmiałam się w myślach. Jednak nawet nie przystanęłam. Ominęłam ją i podeszłam do drzwi. Dwa goryle opierały się o ściany.

- Muszę pogadać z Jorge - zwróciłam się do wytatuowanych facetów. Spojrzeli na mnie, a potem na Hoseoka.

- On zostaje z nami. – spojrzałam na Hoseoka. Skinął głową przyzwalając mi na pójście w pojedynkę. Mężczyźni odsunęli się od drzwi. Pierwszy uchylił mi drzwi. Weszłam do środka. Jorge siedział na kanapie i rozmawiał z jakimś typkiem. Na stole stała zapełniona popielniczka. W jasnym pomieszczeniu unosił się dym.

- Huaze Shancai. - uśmiechnął się do mnie jak zwykle. Miał bardziej opaloną twarz niż ostatnio. Nosił biały podkoszulek ,który pokazywał jego umięśnione i wytatuowane ramiona.

- Musimy porozmawiać. - zerknęłam na nieznajomego. Blondyn przypatrywał się mi już od dłuższego czasu. Rusek? To było pierwsze co nasunęło mi się na język.

- Misza to Shancai. Shancai to Misza. - przedstawił nas sobie.

- Ta Huaze? – zapytał. Jego blond włosy były na bank farbowane, ale oprócz kolczyka w uchu i kilku tatuażu na dłoniach nie przypominał gangstera.

- Możesz nas teraz zostawić. - Jorge wskazał mu wyjście. Chłopak posłusznie wstał i wyszedł. Gdy tylko zamknął drzwi Jorge podniósł się z miejsca.

- Czego tu szukasz? – widzę ,że wszyscy cieszą się z moich odwiedzin.

- Nie mogę cały czas przyglądać się temu ,że jeździsz moim autem. – uśmiechnęłam się. – Przecież mnie znasz.

- Nie jeździsz, a auto musi na siebie zarabiać. Myślałem ,że Ci to odpowiada.

- Dlaczego nie informujesz mnie o wyścigach? Nie odbierasz telefonów? – miałam pretensje. Przymrużył oczy i założył ręce na krzyż.

- Masz teraz zajęcie. – przewróciłam oczami.

- Nie zaczynaj. – warknęłam.

- Dajesz dupę Koreańcowi ,który już raz Cię wydymał na cacy. I to ja mam nie zaczynać? – zaśmiał się.

- Zawsze byłeś taki dowcipny, czy po prostu się odzwyczaiłam? – zrobił idiotyczną minę.

- Powiedz po prostu ,że potrzebujesz kasy ,a nie owijasz w bawełnę.

- Czemu wyniosłeś się ze studia tutaj? – widziałam ,że się zainteresował tym jak go znalazłam.

- Aresztowali mnie. - zrobiłam wielkie oczy. - Dasza narobiła trochę bałaganu i zjechał się patrol na jeden z wyścigów. Potem obserwowali ciągle studio. Musiałem się wynieść. Dlatego nie odbierałem.

- Przepraszam. - odparłam zmieszana. - Nie wiedziałam.

- W porządku. - ochłonął trochę.

- To co Cię sprowadza tak naprawdę?

- Myślałam ,że się przyjaźnimy. Chciałam po prostu pogadać. Pojeździć i wiesz.

- Z tym swoim? - uciekłam wzrokiem.

- No dobra. - popatrzyłam na niego zaskoczona. - Przyprowadź go jutro. Wyślę Ci adres.

- Naprawdę? - ucieszyłam się.

- Bo się rozmyślę. - zaśmiał się. - Muszę go lepiej poznać skoro już tak długo jest z Tobą. - uśmiechnęłam się.

- Dzięki.

- Tylko wiesz jak tam jest. - skinęłam głową. - Poradzi sobie? - faktycznie trochę bałam się zabrać Hoseoka w królestwo używek i dobrej zabawy. Jednak samej mi już trochę tego brakowało. Chciałam się rozerwać. Pokazać mu auta. Przejechać się na torze. Tęskniłam za tym.

- Będę mieć na niego oko.

- W porządku. - przystał na to. - Cieszę się ,że przyjechałaś.

- Dlaczego się wplątałeś znowu...

- Dilerkę? - przytaknęłam.

- Z czegoś żyć muszę. - wzruszył ramionami. - Skoro studio mam tymczasowo zamknięte.

- Będę spadać ,bo mam zajęcia jeszcze. - skinął głową.

- Do jutra. – powiedział.

- Cześć. - poprawiłam skórzaną kurtkę i wyszłam. Hoseok stał przy wyjściu. Podeszłam do niego i chwyciłam za rękę. Chciałam stąd jak najszybciej wyjść. W towarzystwie Jorge czuję się bezpiecznie, ale nie ufam Daszy. Zresztą nie chce znowu wplątać się w jakąś mafię. Definitywnie z tym skończyłam.

...

- W porządku? – spojrzał na mnie Hoseok. Uśmiechnęłam się i do niego przytuliłam, gdy już wsiedliśmy do auta.

- Powiedzmy. – odparłam. - Jutro Cię gdzieś zabiorę.

- Możesz powiedzieć mi wszystko. – poprosił.

- Po co wybrałeś taką idiotkę jak ja? – popatrzyłam mu w oczy. Roześmiał się. - Mogłeś mieć każdą inną.

- Ale ja chcę tylko Ciebie. – pokręciłam głową i pocałowałam go.

...

BTS- J-HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz