...
- Zrobić Ci kawy? – zapytała mnie HaRam. Wciąż rozmyślałem o rozstaniu z Shancai. Mieliśmy z HaRam spotkać się na kolacji ,żeby to omówić. Chciała mi jakoś pomóc i doradzić. Ale się nie zjawiła. Dzwoniłem ,ale nie odbierała. Postanowiłem więc przyjechać do jej domu. Okazało się ,że jest tu także Taehyung. Spędziliśmy całą noc na opiece nad Tae. Gorączkował i nie dawaj spać. Szczęście ,że przyjechałem do HaRam. W innym przypadku musiałaby radzić sobie sama, a jest w ciąży.
- Poproszę. - ziewnąłem.
- Dziękuję ,że zająłeś się Tae... - zalała wrzątkiem kawę.
- To mój przyjaciel. - stwierdziłem. - Zresztą jesteś moją przyjaciółką i potrzebowałaś pomocy. Tym bardziej ,że jesteś w ciąży. - uśmiechnęła się.
- Cieszę się ,że zasnął i już nie gorączkuje.
- Ja także. - przyznałem i podniosłem się z krzesła chwytając dziewczynę za dłonie. - Odebrać twoje rodzeństwo z dworca? - zaproponowałem. - Twój tata dzwonił do Ciebie, gdy byłaś w toalecie. Odebrałem. – przyznałem widząc jej zdziwienie.
- Nie... - pokręciła głową. - Sama pojadę. - zapewniła i puściła moje dłonie.
- Lepiej będzie jak zostaniesz. - znów podszedłem do niej. Przysunęła się do mnie. Byliśmy blisko siebie. Spojrzeliśmy sobie w oczy i... Stało się. Pocałowaliśmy się. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Nie powinienem jej całować. Kocham przecież Shancai, a ona Taehyunga. Widziałem jak na siebie patrzą.
- Hoseok... Ja... - zaczęła ,gdy się od siebie odsunęliśmy.
- Przepraszam. – powiedziałem pierwszy. - Nie powinienem. - widziałem ,że jest zdenerwowana i rozkojarzona tak samo jak ja. - Odbiorę twoje rodzeństwo ,a Ty zostań z V. - wycofałem się do korytarza. Boże… Dlaczego to zrobiłem? Jak się dowie o tym Shancai? Co ja zrobiłem…
...
- HaRam jeszcze raz chciałem Cię przeprosić za ten pocałunek... – wszedłem do środka. Chciałem jej wytłumaczyć ,ze to był błąd. Powiedzieć ,że kocham Shancai. Zamilkłem widząc przy niej Taehyunga. No to ją wkopałem. Szlag!
- Słucham?! – warknął V.
- Tae to nie... – dziewczyna chciała wyjaśnić.
- Całowałaś się z nim? – spytał wprost. Nie wiedziałem co zrobić. Nie mogłem ich teraz tak zostawić i zniknąć. To po części była moja wina. Nawet w dużej mierze.
- Pytam się czy całowałaś się z Hoseokiem?! - był wściekły i zrozpaczony. Potrząsnął HaRam.
- Taehyung zostaw ją. - podszedłem do nich. Tae odwrócił się i zamachnął. Walnął mi dosyć mocno. Upadłem na podłogę ,a on wlazł na mnie. Okładał mnie pięściami. Nie sądziłem, że Tae jest do tego zdolny. Próbowałem go zepchnąć, ale był w furii. Nie dziwiłem mu się 2 ogóle. To jego dziewczyna. Spodziewają się razem dziecka. Nie chciałem ,żeby HaRam miała przez3 mnie problemy. Stanąłem obok nie wiedząc co ze sobą począć. Zrozumiałem ,że lubię HaRam, ale to Shancai kocham. Żałowałem tego co zrobiłem. Zostawiłem ich samych. Nic więcej nie mogłem zrobić.
...
- Hoseok … - szepnęłam odbierając od niego telefon. Cieszyłam się ,że w końcu do mnie dzwoni.
- Gdzie jesteś? – zapytał jakby przerażony. Chciałam mu powiedzieć, że wciąż na niego czekam. Jednak przypomniałam sobie słowa, które przedwczoraj mi powiedział.
- Dlaczego dzwonisz? – nie rozumiałam. Siedziałam na lotnisku. Czekałam na lot do Szanghaju.
- Miałaś rację. – zdziwiłam się. – Nie możemy się tak rozstać. – moje serce przyspieszyło. – Gdzie jesteś? Przyjadę.
- W Szanghaju. – skłamałam. – Będę tu dwa dni. – odparłam. – Jeśli chcesz porozmawiać… Przyleć.
- Nie wiem czy dam radę. – powiedział zrezygnowany. Tak myślałam, pomyślałam.
- Później wracam do Soczi. – powiedziałam. - Na stałe. – cisza w słuchawce. – Już nie wrócę. Do widzenia Hoseok. – rozłączyłam się i wyłączyłam telefon. Jeśli nie przyleci… Stracę go na zawsze. Wiedziałam, że nie przyleci. Że to już koniec. Pogodziłam się już z tym. Nic więcej nie mogę zrobić. Dałam mu szansę. Kocham go, ale nie mogę wciąż się za nim uganiać. Dbać o to czy mnie kocha, czy mu na mnie zależy. Jeśli mnie kocha to znajdzie mnie gdziekolwiek bym nie była. Z tą myślą weszłam na pokład samolotu. Dotknęłam ucha, które było gładkie. Bez żadnego kolczyka. Bez wspomnień. Pozbawione wszystkiego. Całego blasku, uroku. Nijakie i nie mające niczego.
Zupełnie jak ja.…
CZYTASZ
BTS- J-Hope
Fanfiction🎖️#8 jhope - 30.09.2021 Historia opowiadająca o artystce ,która musi przeciwstawić się rodzicom by podążać za pasją. Odcięta od finansów i zostawiona sama sobie wraca do rodzinnego miasta - Szanghaju. Próbuje powrócić do starych przyzwyczajeń ,ale...