,,,
- Przepraszam czy nie widziała tu Pani dziewczyny z wymiany? - podeszłam do sekretariatu. Kobieta w średnim wieku była niezadowolona, że w ogóle raczyłam spytać.
- Chyba tam siedzi. - wskazała na białoskórą dziewczynę za mną.
- Ale dostałam dokumenty ,które...
- Huaze Shancai? - podeszła do mnie wysoka dziewczyna. Ładna blondynka, stwierdziłam, ale jej outfit był tragiczny. Oczojebne kolory. Wiocha.
- Jesteś Katia Nikołajewicz? - spytałam po rosyjsku.
- Tak. - skinęła głową.
- Przepraszam ,że dopiero teraz przyszłam. - uśmiechnęła się.
- To nic. - machnęła ręką. - Cieszę się ,że w końcu mogę z kimś porozmawiać.
- Nie znasz ani trochę chińskiego? - pokręciła głową. Westchnęłam ciężko. - Chodź za mną. Pójdziemy coś zjeść. - wskazałam stołówkę.
- Przecież też nie znałaś rosyjskiego w Soczii. - dogoniła mnie.
- Znasz mnie? - zdziwiłam się. Popatrzyła na mnie błękitnymi oczami.
- Oczywiście. - zszokowała mnie tą informacją. - Czytałam o Tobie mnóstwo artykułów.
- Artykułów? - dziwiłam się. Usiadłam przy wolnym stoliku. - Siadaj. - poleciłam wskazując jej wolne miejsce.
- Dzięki. - zajęła krzesło na przeciwko mnie. - Byłaś jedną z najlepszych studentek na całej uczelni. - zmarszczyłam brwi. - Jesteś do tego najbardziej utalentowaną osobą jaką znam ,a do tego znasz tak wiele języków. Nie mówiąc już o tym ,że jesteś córką największego przedsiębiorcy w Szanghaju. Do tego twój brat gra cudowne recitale ,a twoja siostra będzie jedną z najbardziej ...
- Przestań! - krzyknęłam. Wszyscy spojrzeli na mnie. No tak krzyknęłam po rosyjsku. - Nie jestem tym za kogo mnie uważasz. - zwróciłam się do dziewczyny.
- Jestem nic nie wartą artystką ,która ledwo wiąże koniec z końcem. Która pokłóciła się z rodzicami i nie stać ją nawet na wynajem. - powiedziałam. - Rozumiesz?
- Przecież przydzielono Ci mnie tylko ze względu na to ,że masz zaliczony semestr z góry. - nie rozumiała. - Pracujesz dla wytwórni muzycznej i projektujesz okładki płyt. - spojrzałam na nią z politowaniem. Była słodka w tej swojej nieświadomości.
- Nic nie wiesz o życiu Katio. - stwierdziłam. - Jeśli chcesz być artystką trzymaj ze swoimi rodzicami i słuchaj ich. - poradziłam i podniosłam się z siedzenia.
- Ale ty tyle osiągnęłaś przeciwstawiając się... - ruszyła za mną.
- Źle zrobiłam. - odwróciłam się do niej twarzą. - Muszę teraz robić rzeczy, których nie chcę, bo w innym przypadku skończę na ulicy.
- Chcesz mnie zniechęcić? - zapytała niepocieszona. - Pani profesor uprzedzała mnie co do twojej osoby...
- Tak? - zakpiłam. - Po prostu chcę cię uchronić przed popełnieniem moich błędów.
- Strasząc mnie?
- Nie. - zaprzeczyłam. - Po prostu masz robić to co do ciebie należy ,a potem wrócić do Rosji. Do rodziców.
- Nie wiesz jak strasznie jest w moim domu. - zatrzymała mnie.
- Teraz tak sądzisz, ale gdy zostaniesz sama na bruku zmienisz zdanie. - zmierzyła mnie podejrzliwie wzrokiem.
- Nie masz gdzie mieszkać? - wyłapała. Miałam już jej tłumaczyć, ale zauważyłam zmierzajacego ku nam Ximena. Kurde.
- Oczywiście ,że mam. - odparłam. - A teraz nic nie mów ,a najlepiej poczekaj na mnie przy bibliotece. - poprosiłam, gdy Ximen już do nas doszedł. Dziewczyna zdążyła posłać mi tylko pytające spojrzenie i zniknęła w korytarzu.
,,,
- Co robiłaś na komisariacie przez całą noc? - chłopak chwycił mnie mocno za ramię. Ściskał je coraz mocniej.
- Zarobiłam przez was. - wskazałam rozciętą wargę. - Pytali mnie o wyścig w czwartek. Ale nic nie powiedziałam.
- Wiesz ,że jeśli dowiem się ,że cokolwiek im powiedziałaś będzie po Tobie? - bardzo mocno ścisnął moją dłoń.
- Zdaję sobie z tego sprawę. - wyszarpnęłam się z jego uścisku. Cała stołówka patrzyła wprost na nas. - Nie jestem głupia.
- Nie wątpię. - syknął. - Chcesz brać udział w czwartek? - nie wiedziałam czy to prawdziwe pytanie. Czy w ogóle mam wybór. - Tor Triady. - szepnął. - O dwudziestej drugiej. - dodał. - W klubie Yasuo. - skinęłam głową. - Nie uważasz ,że powinnaś coś jeszcze powiedzieć?
- Przepraszam, że wprowadziłam obcego. - spuściłam wzrok. Co za upokorzenie.
- To będziesz w czwartek? - zaprzeczyłam.
- Wyjeżdżam z bratem nad jezioro. - zmarszczył brwi.
- Po co? - nie wiem dlaczego drążył temat.
- Mam poznać jego narzeczoną. - skinął głową.
- A i jeszcze jedno nie pokazuj mi się więcej w towarzystwie tego Koreańczyka. - uniósł palec. Cały czas patrzyłam na podłogę. Nie chciałam nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego.
- Oczywiście. - przystałam na to. Nie chciałam już więcej się narażać. Wtedy odszedł ode mnie i opuścił stołówkę. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. No nic Shancai, pomyślałam. Ostatni raz musiałaś się płaszczyć przed tym pajacem.
,,,
Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam wiadomość do Hoseoka. Nie czytałam już nawet jego wiadomości czy liczby nieodebranych połączeń.
Przepraszam ,że się tak zachowałam Hoseok. Proszę spotkajmy się pod moją uczelnią. Zaraz wyślę Ci adres. Wszystko Ci wyjaśnię. Kim jestem, co robię ,dlaczego i co się stało.
ShancaiPodeszłam do Rosjanki, która uśmiechnęła się do mnie od razu.
- Przepraszam ,ale musiałam porozmawiać z... kolegą. - skinęła głową. - Jeśli chcesz możesz opowiedzieć mi o swojej rodzinie. Postaram się jakoś pomóc. - zapewniłam.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się ciepło.
,,,
Musimy nadać jakieś chińskie imię Katii ,bo jak wiecie obcokrajowcy w Chinach dostają chińskie imiona haha
Jakieś pomysły?
CZYTASZ
BTS- J-Hope
Fanfiction🎖️#8 jhope - 30.09.2021 Historia opowiadająca o artystce ,która musi przeciwstawić się rodzicom by podążać za pasją. Odcięta od finansów i zostawiona sama sobie wraca do rodzinnego miasta - Szanghaju. Próbuje powrócić do starych przyzwyczajeń ,ale...