love alarm

168 11 3
                                    

,,,

Szykowałam się na spotkanie z rodzicami. Mama bardzo ucieszyła się ,że chce się z nimi spotkać. O dziwo rozumiała ,że nie chcę iść na jutrzejszy ślub siostry. Jednak czułam ,że ojciec będzie robił wszystko by nakłonić mnie do pokazania się tam.

- Zanim tam pójdziesz. - zaszedł mnie od tyłu Hoseok.

- Zrobię krzywo kreskę! - zaśmiałam się ,gdy mnie objął.

- Chcę żebyś wiedziała ,że będę Cię wspierał nieważne co się stanie. - zerknęłam na niego.

- Czemu tak mówisz?

- Wiem ,że rodzina bardzo Cię skrzywdziła. - mówił. - Wiem ,że idziesz tam ,bo nie masz innego wyjścia by spełnić swoje marzenia.

- Niestety...

- Jeśli wyjedziesz do Rosji będę do Ciebie przyjeżdżał tak często jak tylko będę mógł. - uśmiechnęłam się. - Jeśli zostaniesz tutaj... Także będę Ci pomagał.

- Nie zostanę. - zaprotestowałam. - Do czego zmierzasz? - nie podobało mi się jego przemówienie.

- Po prostu chcę żebyś wiedziała ,że nie jesteś sama. - przytuliłam go.

- Wiem, dziękuję.

- Chcesz żebym tam z Tobą poszedł? - przytaknęłam. - Nie zrobię Ci wstydu? - zaśmiałam się.

- Nigdy nie zrobiłeś mi wstydu. - spojrzałam na niego. - To ja w naszym związku gram rolę Bestii. - zaniósł się śmiechem.

- Ale jesteś też Piękna. - pstryknęłam go w nos.

- Kocham Cię. - powiedziałam. Zrobił zdziwioną minę. - Co? - jego reakcja mnie zaskoczyła.

- Nic. - uśmiechał się. - Zawsze dziwi mnie ,że pokochałaś właśnie mnie. - pocałowałam go delikatnie.

- A teraz powiedz ,że też mnie kochasz i zacznij się szykować ,jeśli naprawdę chcesz tam ze mną iść. - odsunęłam go od siebie.

- Ale mam tam wejść z Tobą? - pokręciłam głową.

- Po prostu mnie tam odprowadź. - poprosiłam.

- Dobrze. - uśmiechnął się. - Różowa marynarka będzie w porządku?

- Wiesz co? - odwróciłam się do niego przodem. - Poradzę sobie. - zaśmiał się.

- Wezmę czarną. - skinęłam głową. - Kocham Cię. - zniknął z łazienki. Uśmiechnęłam się do siebie. Choć teraz jestem znów z nim szczęśliwa nie wiem jak to wszystko się potoczy. Boję się przyszłości.

,,,

- Hoseok. - zatrzymałam się przed restauracją, w której umówiłam się z rodzicami.

- Hm? - zerknął na mnie. Jego brązowe oczy znów patrzyły na mnie z miłością i zaciekawieniem.

- Będziesz tu ,kiedy wyjdę? - uśmiechnął się.

- Będę czekać w samochodzie. - wskazał auto. Skinęłam głową. - Nie martw się. To twoi rodzice. Nawet jeśli są okropni, na pewno Cię kochają.

- Dziękuję. - ścisnęłam jego dłoń i ruszyłam w stronę wejścia.

- Tylko się pospiesz ,bo jutro już wylatuję! - zaśmiałam się i pomachałam mu. Mamy tak mało czasu, a ja chcę sprawić byśmy mieli go jeszcze mniej...

,,,

- Cześć. - podeszłam do stolika ,przy którym siedziało małżeństwo.

BTS- J-HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz