where u came from

112 10 2
                                    

...

- My z Hoseokiem wychodzimy na miasto. - powiedziałam ,gdy już staliśmy w drzwiach. Chłopak oznajmił ,że pójdzie już do auta.

- A ja? - Katia popatrzyła na mnie oczami szczeniaczka.

- Zostajesz. - odparłam bez dwóch zdań. - Wrócimy późno, więc możesz sobie włączyć netflixa czy coś. - zaproponowałam. - Jakieś jedzenie znajdziesz w lodówce.

- Okej. - skinęła głową. - Bawcie się dobrze.

- Dzięki. - uśmiechnęłam się.

...

- Długo tu zostanie? - zapytał chłopak ,gdy wsiadłam do auta.

- Mam nadzieję ,że nie. - przyznałam szczerze. - Po prostu głupio mi ją wyrzucić po tym jak gościła mnie u siebie.

- Ja wszystko rozumiem. - odparł. - Ale nie możemy mieszkać w trójkę. - westchnęłam.

- Masz rację. - zgodziłam się z nim. - Ona jest taka uciążliwa.

- Przecież dzisiaj wpadła mi do łazienki ,gdy brałem prysznic. Mówiąc ,że nie patrzy! Nawet nie przeprosiła! - irytował się.

- Mnie też to wkurza. Przecież nie możemy wieczorem normalnie sobie poleżeć w łóżku lub...

- O tym nic nie mów! - przerwał mi. - Po tym jak ostatnio wpadła do sypialni by sprawdzić czy nic nam się nie stało, boję się już nawet Cię pocałować. - zaśmiałam się.

- To nie jest śmieszne Shancai. - popatrzył na mnie z powagą.

- No tylko troszkę. - nie mogłam powstrzymać śmiechu przez powracające wspomnienia z naszych prób bycia chociaż troszkę romantycznych. W najbardziej obiecującej chwili zawsze musiała przeszkodzić nam Katia.

...

- Kierunek tor? - skinęłam głową, gdy włączyliśmy się do ruchu.

- Coraz lepiej radzisz sobie na rosyjskich drogach. - zaśmiałam się.

- Pokazałaś mi parę sztuczek na wyścigach. Poznałem do tego jak jeżdżą Rosjanie. Teraz już wiem jak jeździć tutaj. - odparł.

- Dobrze, dobrze. - uśmiechnęłam się.

- A jak polubiłeś Jorge? - przez Katię mamy ostatnio mało czasu tylko dla siebie. Więc nie zdążyłam zapytać. Byliśmy już dwa razy na wyścigach. Wydaję mi się ,że Jorge polubił Hoseoka. Niekoniecznie jest to możliwe w drugą stronę, ale myślę ,że po tym jak Hope dowiedział się , że mój argentyński przyjaciel jest gejem trochę mu odpuścił.

- Chyba jest w porządku. - stwierdził. - Widać ,że się angażuje w waszą relacje. Podoba mi się to ,że jesteś z nim bezpieczna.

- Serio? - zszokował mnie.

- Shancai... - spoważniał. - Wiesz ,że niedługo będę musiał wrócić do Korei...

- Mhm. - uciekłam wzrokiem. Było nam teraz tak dobrze. No może bez Katii, ale jednak mieliśmy siebie na co dzień.

- Myślę nad powrotem w maju. - skinęłam głową. To trzy tygodnie, policzyłam od razu.

- Pewnie festiwale są na przełomie lipca i sierpnia? - zasugerowałam powód.

- Tak. - przytaknął.

- W porządku. - pomyślałam chwilę. - Będę miała cały wolny sierpień więc przyjadę do Ciebie.

- Naprawdę? - skinęłam głową.

- No tak, a czemu Cię to tak dziwi? - uśmiechnął się.

- Myślałem ,że na wakacje będziesz chciała wrócić do Szanghaju...

- Moja siostra mieszka w Seulu. - odparłam. - Do tego w Szanghaju nie mam czegoś szukać.

- Cieszę się. - chwyciłam jego rękę.

- Damy radę jakoś przetrwać te dwa miesiące rozłąki.

- Jeśli będę wiedział , że wkrótce się zobaczymy to dam radę. - zapewnił.

...

- Jak leci? - podszedł do nas Jorge. Grała już głośna muzyka. Dziewczyny miały więcej odkryte niż zakryte.

- Pamiętaj ,że patrzysz tylko na mnie. - zaśmiałam się do Hoseoka. Uśmiechnął się.

- Nie ma szans ,żebym spojrzał na inną. - wskazał moją krótką spódniczkę. Specjalnie założyłam ją by dopasować się do reszty.

- Hope miałeś już robiony tatuaż? - podeszła do nas już lekko wstawiona Dasza. Przemieściliśmy się do naszych mechaników. Okazało się ,że Misza jest świetnym mechanikiem. Umie świetnie podrasować wóz.

- Nie. - odparł. - Ale jakoś mnie nie ciągnie.

- Piętnaście kolczyków w uchu styka? - zażartowała z niego Dasza. Tym razem miała włosy koloru fuksji.

- Jak będziesz chciał to mam już otwarte studio. - powiedział dumny Jorge.

- Shance ,a kiedy przekuwamy pępek? - zeszliśmy na idiotyczny temat, ale o czymś trzeba było najpierw pogadać za trzeźwego.

- Hope co o tym sądzisz? - zerknęłam na chłopaka. Wyczekiwałam jego pozytywnej odpowiedzi.

- Jeśli Ci się podoba to czemu nie. - przymrużyłam oczy. Coś kręcił. - Ale bardziej jarały by mnie w sutkach. - wszyscy spojrzeli na niego zaskoczeni po czym wybuchli śmiechem.

- Dobre stary. - pochwalił go Jorge. Cieszyłam się, że mają go już za swojego i nie traktują jak intruza.

...

BTS- J-HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz