ooo
- Czyli teraz będziesz mieszkać tutaj? - zapytałem Shancai ,gdy odwiozłem ją pod dom Katii.
- Tak. - przytaknęła. Spuściła wzrok na chwilę. - Hoseok? - spojrzała znów na mnie.
- O co chodzi? - zmartwił mnie jej ton.
- Muszę wyjechać z kraju. - zaniepokoiło mnie to. - Nie wiem jeszcze na ile...
- Przez Ximena? - skinęła głową. - Hu Jintao Ci kazał? - całą ta historia mnie przerażała i aż ciężko było mi w nią uwierzyć ,ale nie widziałem sensu w jej kłamstwie.
- Na weekend jadę do Władywostoku razem z bratem i jego przyjaciółmi... - gdzie? - A później stamtąd polecę do Korei. Mam tam znajomych.
- A gdzie konkretnie? - wolałem wiedzieć niż łudzić się ,że może do Seulu.
- Do Bucheon. - skinąłem głową. To względnie blisko.
- No dobrze. - nie wiedziałem jak to skomentować. - A co ...z nami? - miałem nadzieję, że nie zostawi tak naszej relacji.
- Chciałabym ,żebyś poleciał ze mną do Rosji. - wypaliła nagle. - Znaczy do Władywostoku. - uściśliła. - Na tylko ten weekend. - poprosiła. Pierwszy raz w jej tonie wyczułem prośbę.
- To daleko? - szczerze mówiąc nie wiedziałem gdzie to miasto się znajduje.
- Trzy godziny z Szanghaju samolotem. - odparła.
- Ah samolotem? - zaśmiałem się.
- No tak... - skinąłem głową.
- A później razem polecimy do Korei? - znów przytaknęła. - I zamieszkasz ze mną? - jej wzrok spoczął od razu na mnie. Była bardzo zaskoczona. - To jest mój warunek.
- Ale... Nie mam pieniędzy ,żeby płacić Ci za czynsz... - próbowała się wymigać. - Bo jak zgaduję twoje mieszkanie jest ogromne i ekskluzywne.
- Proponuję Ci wprowadzenie się do mnie ,a nie wynajem. - zaśmiałem się. Uśmiechnęła się.
- Wiem. - przyznała. - Ale mimo tego co Ci powiedziałam mam jakiś tam honor i godność człowieka. - spojrzałem na nią zły. Dlaczego tak mówi?
- Przecież wszystko co robiłaś...
- Nie było dobre Hoseok. - przerwała nim dokończyłem.
- To może w ramach czynszu będziesz zajmować się psem mojej przyjaciółki? - zerknęła na mnie przerażona.
- Jakim psem? Jakiej przyjaciółki? - zapytała od razu. - jej reakcja mnie rozbawiła.
- Ayla i Jimin wyjeżdżają niedługo na trochę do Polski. - zmarszczyła brwi. - Jimin to mój przyjaciel z BTS. - skinęła głową. - Ayla to jego dziewczyna.
- Ah ta Ayla. - skojarzyła.
- Ma psa. Goldena retrievera. - zamrugała oczami.
- To duże. - stwierdziła.
- Tinga jest bardzo przyjazna i łagodna. - zauważyłem ,że nie podoba jej się ten plan.
- Ehh skoro tak mówisz. - westchnęła. - Wolę osobiście rybki w akwarium, które nie ślinią i nie kłaczą. - uśmiechnąłem się. - Ale jeśli to ma być moja zapłata za mieszkanie to w porządku.
- Czyli wprowadzasz się do mnie, tak?
- Pod warunkiem ,że ten pies faktycznie istnieje ,a także ,że polecisz ze mną do Rosji i poznasz mojego brata. - wyciągnęła rękę w moim kierunku.
- Trochę dużo warunków ,nie sądzisz? - podałem jej dłoń.
- Możliwe. - uśmiechnęła się i pocałowała mnie. Zdziwiłem się ,ale nie powiem ,żeby ten pomysł mi się nie spodobał.
- To widzimy się jakoś jutro? - zapytała wysiadając. Oparła się o ramy otwartego okna.
- Jak skończę zajęcia to do Ciebie zadzwonię. - obiecałem.
- Dobra. - rzuciła i ruszyła w stronę drzwi.
,,,
- Kto to? - aż podskoczyłam ze strachu. Męska sylwetka wyłoniła się z cienia klatki schodowej.
- Shang? - zdziwiłam się. Nie spodziewałam się go tutaj.
- Przestraszyłaś się? - pokręciłam głową i założyłam ręce na krzyż.
- Szukają Cię. - powiedział.
- Poradzę sobie. - zapewniłam.
- Nie wątpię. - uśmiechnął się zadziornie. - Ale przyznaj trochę się mnie wystraszyłaś.
- Ani trochę. - kłamałam.
- Tym razem to nie żarty. - kontynuował. - Huaze Shancai jesteś na celowniku Czerwonych Smoków.
- Po co tu przyszedłeś?
- Wyjedź z Szanghaju i już nie wracaj. - odparł. - Dobrze Ci radzę.
- Dlaczego mnie ostrzegasz? - nie rozumiałam jego intencji.
- Bo dla mnie swoich się nie wydaje. - oparł się o ścianę.
- Swoich? - zdziwiłam się.
- Przyjaciół. - powiedział to tak cicho i wstydliwie ,że ledwo usłyszałam.
- Dlaczego na mnie polują? - udawałam głupka.
- Wiedzą ,że policja chce od Ciebie wyciągnąć parę rzeczy. - spojrzał mi w oczy. - Myślą, że jeszcze z nimi nie współpracujesz. - skąd on wie ,że z nimi współpracuję? - Dlatego chcą Cię sprzątnąć.
- Chcą mnie zabić ,choć myślą ,że nie zdradziłam? - osłupiałam.
- Powtarzam: Masz stąd wyjechać. - warknął. - Przechodziłem to co Ty. Wiem co czujesz, ale nie ma innego wyjścia.
- Jak to wiesz?
- Muszę już iść. - ruszył w stronę wyjścia. Złapałam go za ramię.
- Shang. - popatrzyłam na niego. - Jak to wiesz?
- Zabili tak moją siostrę. - powiedział ,po czym wyrwał się z uścisku i wyszedł. Poczułam chłód. Ogromny i przerażający podmuch. Wiedziałam ,że są okrutni. Bezlitośni... Ale dopóki nie usłyszałam o tym od kogoś bliskiego nie wierzyłam. Objęłam się ramionami. Może być jeszcze gorzej? Zapytałam samą siebie.
,,,
CZYTASZ
BTS- J-Hope
Fanfiction🎖️#8 jhope - 30.09.2021 Historia opowiadająca o artystce ,która musi przeciwstawić się rodzicom by podążać za pasją. Odcięta od finansów i zostawiona sama sobie wraca do rodzinnego miasta - Szanghaju. Próbuje powrócić do starych przyzwyczajeń ,ale...