…
Zapukałem do drzwi mieszkania siostry Shancai. Przez to wszystko nie zdążyłem polecieć do Szanghaju. Żałowałem. Chciałem ją odzyskać. Kocham ją. Jakoś się zmienię. Naprawię wszystko. Mogę zamieszkać nawet w Soczi. Albo ją odwiedzać. Stać mnie na to. Coś wymyślę.
- Kim jesteś? – zapytała mnie jej siostra. Kobieta w czerwonej sukience. Zmierzyła mnie wzrokiem.
- Jung Hoseok. – nie rozpoznała mnie.
- Nie ma tu Shancai. – chciała zamknąć drzwi, ale powstrzymałem ja przed tym.
- Gdzie ją znajdę? Jaki ma adres w Soczi? Powiedz mi cokolwiek. – poprosiłem. - Muszę ją znaleźć. - Prychnęła.
- Tak ją kochałeś, że nawet nie wiesz gdzie mieszka? – skrzyżowała ramiona.
- Proszę… Powiedz mi.
- Skrzywdziłeś ją! – wybuchła. – Zraniłeś! Jesteś największym dupkiem jakiego znam! – wrzeszczała na całą klatkę schodową. To zdecydowanie Shancai miała po niej. - Dlaczego miałabym Ci pomóc? - przymrużyła oczy.
- Bo ją kocham. – powiedziałem zdesperowany. Strasznie za nią tęskniłem. Nie wiedziałem czemu się tak zachowywałem. Czemu zerwałem. Nie rozumiałem swoich czynów. Jedyne co mogłem teraz zrobić to błagać ją o wybaczenie.
- Poczekaj. – złagodniała. Zniknęła za drzwiami i po chwili wróciła z karteczką. – Masz. – podała mi papier. – Nigdy więcej nie chcę Cię tu widzieć. Jeśli moja siostra Ci wybaczy będę Cię co najwyżej tolerować. – zamknęła drzwi z hukiem.
...
Wykupiłem bilet na wystawę Shancai. Wszedłem tak jak reszta. W tłumie dziwnych ludzi. Mówili w różnych językach. Miałem problem z odnalezieniem się. Szedłem jednak w stronę podwyższenia. Tam autor wystawy miał opowiadać o swoich obrazach. Przedarłem się do pierwszego rzędu słysząc głos Shancai. Mówiła po rosyjsku. Stanąłem naprzeciw niej. Chciałem ją przeprosić, wytłumaczyć wszystko. Nie widziała mnie. Była tak bardzo przejęta prezentacją ,że nie zwracała na nikogo uwagi. Wyczekałem końca i ruszyłem za nią ,gdy zeszła z podwyższenia. Podszedł do niej jednak jakiś wytatuowany chłopak. Nie rozumiałem o czym rozmawiają. Przytulił ją i znikli na chwilę za zakrętem. Zmartwiłem się. Chyba nie znalazła sobie nikogo? Bałem się. Jednak szybko wrócili na wystawę. Dziewczyna się śmiała kiwając głową. Nic mi o nim nie było wiadomo. Postanowiłem do niej podejść, ale znikła pośród tłumu.
...
Stałam przy jednym z moich obrazów. Po wystawie kręciło się wielu ludzi. Byłam dumna z siebie, że z pomocą Katariny udało mi się stworzyć pierwszą w moim życiu wystawę obrazów. Obserwowałam odwiedzających. Ciemnoskóra razem ze swoim mężem oglądali rzeźbę dwóch ludzi. W rogu, gdzie znajdował się szkic projektu budynku gawędzili dwaj mężczyźni. Co jakiś czas pytali czy to moje dzieła, a ja odpowiadałam twierdząco. Jednak moją uwagę najbardziej przykuł trzydziestoparolatek obserwujący portret. Nie byle jaki portret. To wizerunek Hoseoka. Westchnęłam ciężko i zapatrzyłam się w obraz. W jego ciemne tęczówki. W jego pełne radości spojrzenie. Minęły już dwa tygodnie od naszego ostatniego spotkania, a ja wciąż o nim myślę i tęsknię. Brakuje mi jego uśmiechu. Jego dotyku. Bardzo mi go brakuję. Jednak wiem, że sama dokonałam tego wyboru. Sama uciekłam, choć to on mnie zostawił.
- Przepraszam ile ten obraz kosztuję? - wyrwał mnie z rozmyślań głos klienta. Ocknęłam się jak z transu.
- Przepraszam Pana, o który obraz chodzi? - uniosłam wzrok.
- Tamten. - wskazał portret. Nie odpowiedziałam. Wydawało mi się ,że pośród zwiedzających zauważyłam Hoseoka.
- Nie. - zamknęłam oczy na chwilkę. Myślałam, że wtedy pozbędę się złudzenia. Jednak on stał się jeszcze bardziej do niego podobny. Szedł w moją stronę. Uciekłam podchodząc bliżej portretu. - On nie jest na sprzedaż. - powiedziałam. Wiedziałam, że to nie możliwe, aby on tu był.
- Dlaczego? – zapytał.
- Przepraszam… - byłam rozkojarzona. – Zaraz podejdzie do Pana ktoś. – odeszłam od klienta i skinęłam głową w stronę Katariny, która zrozumiała przekaz. Stanęłam wpatrzona w postać Hoseoka, która zmierzała ku mnie.
- Cześć. – uśmiechnął się do mnie. Stałam osłupiała.
- Co Ty tu robisz? – zdziwiłam się.
- Ładna wystawa. – uśmiechnął się. Nie wiedziałam jak się zachować. Co on tu robi? Myślałam, że to już za nami. Że już go nigdy nie zobaczę. Przyjechał tu? Myśli mnożyły się w mojej głowie.
- Dzięki. – powiedziałam zdezorientowana.
- Kupiec? – podszedł do nas Jorge. Zaprzyjaźniłam się z nim od czasu spotkania na moście. Zrobił mi też pierwszy tatuaż. Dobrze się nam też imprezowało. Był fajnym chłopakiem ,który lubił sztukę tak samo jak ja.
- Nie. – pokręciłam głową. – Znajomy. – uśmiechnęłam się. – Muszę z nim pogadać. Podejdę do Ciebie później, okej? – skinął głową.
- Jak chcesz to zaproś go na afterka. – puścił oko i wtopił się w tłum.
- Kto to? – zapytał Hoseok, gdy powróciłam wzrokiem na jego twarz.
- Przyjaciel. – odparłam. – Ma na imię Jorge. Ma studio tatuażu.
- Spotykacie się? – popatrzyłam na niego niedowierzając.
- Nie minęło tak wiele czasu… - zaczęłam. Byłam roztargniona. – Nie, nie jesteśmy razem. – uśmiechnęłam się. – Powiesz mi co tutaj robisz?
- Myślałem, że pokażesz mi miasto i mieszkanko, w którym mieliśmy się ze spokojem pomieścić. – podrapał się po głowie.
- A ja myślałam, że mamy to już za sobą. – uśmiechnęłam się smutno.
- Przepraszam Cię Shancai. – powiedział. - Nie chciałem Cię skrzywdzić. – chwycił mnie za rękę, ale szybko ją zabrałam.
- Zostaw to. – poprosiłam. – To przeszłość. – nie chciałam znów się w to bawić.
- Nie mogę… - zamilkłam. Zbliżył się do mnie. Był na wyciągnięcie dłoni. – Zostanę tu na ile będziesz chciała. – patrzyłam na niego. Pamiętałam nasze pierwsze spotkanie. Był taki niewinnie dziecinny. - Będę z Tobą. Poznam twoich znajomych, uczelnię. Twoje miasto. – uśmiechnęłam się. – Wszystko mi pokażesz. Może nawet nauczysz mnie rosyjskiego. – chwycił moją rękę. – Przemyślałem to wszystko. Nie wiem dlaczego Cię tak potraktowałem. Straciłem przyjaciela, ale to nie upoważnia mnie do takiego zachowania. Przyjechałaś do mnie. Byłaś ze mną. Wspierałaś mnie. Zrozumiałem, że też chcę być dla Ciebie takim oparciem. Wspierać Cię i być przy Tobie.
- Naprawdę? – zapytałam zszokowana.
- Poradzimy sobie ze wszystkim.
- Jesteś pewien? – skinął głową. Uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam. – Cieszę się.
…
CZYTASZ
BTS- J-Hope
Fanfiction🎖️#8 jhope - 30.09.2021 Historia opowiadająca o artystce ,która musi przeciwstawić się rodzicom by podążać za pasją. Odcięta od finansów i zostawiona sama sobie wraca do rodzinnego miasta - Szanghaju. Próbuje powrócić do starych przyzwyczajeń ,ale...