- Do cholery, gdzie on jest?! - Zgadnijcie gdzie jestem... No dobra, nie zgadujcie, jestem tak wkurwiona, że aż Wam powiem. Od trzydziestu minut czekam na tego adwokacinę i to w kolejną sobotę, o ironio! Może mam kartotekę na policji, a w sądzie toczy się postępowanie karne, ale to nie znaczy, że nie mam swojego życia!
Zerkając przelotem na złotego rolexa na moim lewym nadgarstku wywróciłam oczami i wstałam z krzesła zmierzając do wyjścia. Pewnie myślicie, skąd ma złotego rolexa? Otóż moi rodzice są obrzydliwie bogaci. Razem prowadzą najbardziej znaną firmę projektującą oraz budującą domy w całych Stanach. Mają filie w całym USA, a w skrócie są architektami.
- Brooklyn, dokąd idziesz? - Zapytała irytującym głosem moja matka.
- Chyba nie myślisz, że będę tu siedzieć jak kretynka i czekać na tego zjeba, którego najwidoczniej nie stać na zegarek skoro spóźnia się już drugi raz!
- Brooklyn, słownictwo! - Uniósł się ojciec, by wesprzeć matkę na ich i tak już przegranej pozycji. Dobrze wiedzieli, że jestem trudnym człowiekiem. Zawsze taka byłam, ale cóż, takie geny.
- Idę zajarać. - Rzuciłam przez ramię i wyszłam przed kancelarię pana Smitha. Stojąc przed budynkiem zaczęłam się rozglądać, gdy spostrzegłam biegnącego młodego bruneta, który spoglądał nerwowo na zegarek a pod nosem klął niezrozumiałe przekleństwa. No nie powiem był przystojny, a garnitur sprawiał, że miałam ochotę się na niego rzucić. Nie wiem czemu, ale od zawsze miałam słabość do facetów w gajerach i tylko jeden Pan Bóg wie dlaczego.
Kończąc papierosa usłyszałam dobrze znany mi dzwonek mojego telefonu. Szybko wyjęłam go z tylnej kieszeni spodni i spojrzałam na wyświetlacz. Mama. O Boże. Wywróciłam oczami i odebrałam połączenie.
- Brooklyn? Twój adwokat już jest. Wracaj tutaj. - Powiedziała stanowczo, a ja zaśmiałam się w duchu. Tak, mamo, nadal próbuj być surową matką.
Weszłam do budynku i skierowałam się do pomieszczenia z którego ówcześnie wyszłam. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się facet w garniturze i moi rodzice. Zaraz, zaraz... facet w garniturze?! Wow, przewiduje bardzo powolną współpracę...
CZYTASZ
Lawyer || h.s ✔
Fanfiction- Jeśli mam Cię bronić to musisz powiedzieć mi prawdę, Brooklyn. - Mówię prawdę. - Nie jestem tak ślepy jak pozostali, by wierzyć w tę bajeczkę i nie widzieć, że coś ukrywasz... Treści zawierają wulgaryzmy jak i sceny przeznaczone dl...