Lawyer: Part 13

10.6K 317 74
                                    

- Harry, przestań... Harry... - Przerywając pocałunek, delikatnie go od siebie odsunęłam. – Masz narzeczoną. – Chłopak przewrócił tylko oczami, odwracając się w kierunku wyjścia z budynku.

- Rozprawa jest za tydzień. Musimy ustalić szczegóły. – Wow, ten chłopak zmienia nastoje jak rękawiczki.

Przewracając oczami ruszyłam za nim. Nie wiem o co mu chodzi, ale nie powinno mnie to obchodzić, tak? Bo to tylko mój prawnik i rodzice mu płacą, za to, żeby uratował mój tyłek przed więzieniem.

Przez krótkie rozkminy w mojej głowie nawet nie zauważyłam, że znajdujemy się w jego samochodzie. Z tego co pamiętam ma słabość do Mustangów. Jednak przez to, iż jego status majątkowy mu na razie na to nie pozwala ma tylko stare Audi, które mimo, że stare to jest ogromnie zadbane. Styles podczas jednego z naszych spotkań wspominał coś o jego wyjątkowej miłości do samochodów.

Po kilku minutowej jeździe znaleźliśmy się przed kancelarią w której pracował. Wysiadłam z pojazdu i czekałam na mojego towarzysza, który wyprzedził mnie i szybkim krokiem ruszył do drzwi budynku. Ktoś chyba ma foooocha... Prychnęłam na jego zachowanie i ruszyłam za nim.

Gdy znaleźliśmy się w budynku, Harry nie odezwał się ani słowem, dopiero w pomieszczeniu, które jak mniemam było jego biurem postanowił rozchylić swe malinowe jak dorodne owoce usta i przemówić, choć przez chwilę go nie słuchałam, gdyż zaczęłam analizować moje porównanie jego do dorodnych malin. Jestem idiotką...

- Brooklyn...

- Co?

- Zadałem Ci pytanie.

- Przepraszam, zamyśliłam się.

- Zauważyłem – dodał i przewrócił oczami. Oh, really?

- Powtórz.

- Zauważyłem – walnęłam w głowie face palm i on chce być prawnikiem?

- Powtórz pytanie.

- Ach tak, powiesz mi wreszcie dlaczego pobiłaś Ashtona Hilla?

- Mówiłam Ci już dlaczego, masz to też w tych papierkach.

- Jeśli mam Cię bronić to musisz powiedzieć mi prawdę, Brooklyn.

- Mówię prawdę.

- Nie jestem tak ślepy jak pozostali, by wierzyć w tę bajeczkę i nie widzieć, że coś ukrywasz...

- Nic nie ukrywam. Czemu mi nie wierzysz?

- Bo wiem kiedy kłamiesz.

- Niby skąd? Wcale mnie nie znasz, Harry! Myślisz, że pocałujesz człowieka dwa razy i znasz go na wylot? Rozczaruje Cię, nie ma tak łatwo...

***

Wiem, że rozdziały są nieregularne, wiem, ale wena opuszcza mnie i wraca w najmniej oczekiwanych momentach! Przepraszam i skoro mam dziś napływ weny to postaram się napisać parę rozdziałów do przodu! :D 

Mam pytanie... jesteście tu wgl i jeśli tak, to czy ktoś chce dedykacje, lub ma jakieś zażalenia, czy coś? Piszcie jeśli tak, w komentarzach, lub na priv, lub jeśli chcecie mogę podać tt i tumblra! ;)

with love, Roksanka 

Lawyer || h.s  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz