pięć miesięcy później
- Witaj Brooklyn - od razu po przekroczeniu progu kancelarii do moich uszu dobiegły głosy moich pracowników. Uśmiechnęłam się do każdego z nich i odwzajemniłam skinieniem głowy każde przywitanie.
- O jak się czuje szefostwo - zaśmiała się Stella i zeskanowała mnie wzrokiem. Wywróciłam oczami, a pomieszczenie wypełnił mój śmiech.
- "Szefostwo" - zrobiłam palcami cudzysłów - czuje się dobrze - kończąc zdanie położyłam dłoń na uwypukleniu na moim brzuchu i uśmiechnęłam się na myśl o maleństwie, które w nim było.
Jestem w ciąży.
Dokładnie dwudziesty pierwszy tydzień.
Dzień w którym dowiedziałam się o moim stanie błogosławionym nie należał do najszczęśliwszych. Przyznam szczerze, że byłam załamana, gdy lekarz powiedział, że jestem w ciąży.
To nie tak, że nie chciałam mieć dzieci.
Chciałam, ale...
Okoliczności nie były najlepsze. Harry w więzieniu, kancelaria nad którą musiałam sprawować pieczę. Po drodze również dwie rozprawy sądowe, gdyż syn pana Evansa podał nas do sądu o przyznanie mu spadku, jednak przegrał, gdyż tak jak mówił pan Adler testament był nie do podważenia.
- Kiedy idziesz do Harry'ego? - Stella złapała mnie pod rękę i zaczęła kierować się w stronę mojego biura.
- Dopiero za miesiąc, gdy będzie wychodził - uśmiechnęłam się i spojrzałam na dziewczynę. - To już za miesiąc, rozumiesz? - Rozmarzyłam się na myśl o spędzaniu z nim czasu.
- Nadal nie rozumiem dlaczego nie powiedziałaś mu o ciąży - Stella westchnęła i otworzyła nam drzwi po czym mnie w nich przepuściła. - Brooke, powinnaś mu była powiedzieć na ostatnim widzeniu.
Tak, Harry nie wie. Nie chciałam mu mówić. Nie chciałam, by zwariował w tych czterech ścianach myśląc o tym jak się czuje i co z dzieckiem.
Wiem, że by się przejmował, że umarłby ze zmartwienia, a tego nie chciałam.
- Powiem mu jak wyjdzie. Zresztą sam zobaczy - wywróciłam oczami i usiadłam za biurkiem patrząc jak Stella siada naprzeciwko.
- A jeśli będzie zły?
- Ella zrobiłam to dla jego dobra. Wiesz, że tylko niepotrzebnie by się martwił. Chcę by wyszedł szczęśliwy z więzienia.
- Może być wkurzony, gdy zobaczy co ukrywałaś - dziewczyna prychnęła a ja zagryzłam policzki od środka opierając się o oparcie fotela.
Ułożyłam dłonie na brzuchu i zaczęłam go głaskać jakbym tym ruchem chciała uspokoić samą siebie.
- Nie będzie - powiedziałam, jednak gdzieś z tyłu głowy miałam wątpliwości co do reakcji bruneta na mój stan.
__________________________________________________
miesiąc później
Siedziałam w samochodzie Adlera obgryzając skórki. Nigdy tego nie robiłam, ale denerwowałam się, bo mężczyzna piętnaście minut temu wyszedł z samochodu i nie wracał. Martwiłam się dlaczego ich tak długo nie ma. No bo ile można wychodzić z paki, prawda?
Odwróciłam głowę w kierunku szyby i zauważyłam, że drzwi zaczynają się powoli otwierać.
Szybko pociągnęłam za klamkę i niezdarnie opuściłam pojazd.
Zatrzasnęłam drzwi i oparłam się o pojazd otulając się ramionami. Patrzyłam jak metalowa powłoka powoli się rozsuwa, a po chwili ukazuje się sylwetka Adlera, który szybko zmierza w moim kierunku.
- Gdzie Harry? - Zapytałam, gdy tylko do mnie podszedł.
- Spokojnie, Brooke, za chwile wyjdzie - uśmiechnął się i potarł pocieszająco moje ramiona. - Nie denerwuj się, nie wolno Ci - westchnął, a do moich uszu od razu dotarło skrzypnięcie rozsuwanej powłoki.
Wyszłam przed Adlera a drzwi ustąpiły ukazując Harry'ego w całej okazałości. Podniosłam dłonie i otuliłam nimi twarz, by ukryć łzy, które w jednym momencie zaczęły płynąć po moich policzkach.
Styles podniósł głowę i zaciskając dłoń na torbie podróżnej powoli ruszył w moim kierunku z każdym krokiem przyspieszając. Brunet skanował wzrokiem moją sylwetkę na dłużej zatrzymując go na brzuchu. Zauważyłam jak marszczy brwi oraz zatrzymuje się w miejscu posyłając mi zdziwione spojrzenie.
Otarłam szybko łzy i ruszyłam w jego kierunku.
- Brooklyn - mruknął, a ja złapałam jego głowę w swoje dłonie łącząc nasze czoła razem.
- Cśśś - uciszyłam go, a po chwili poczułam jak obejmuje mnie w talii dłońmi błądząc po moim brzuchu.
- Jesteś w ciąży - wyszeptał, a ja kiwnęłam głową. - Dlaczego nie powiedziałaś? - Wymruczał wciąż ręką pocierając materiał okrywający mój ciążowy brzuch.
- Nie chciałam, żebyś się wciąż zastanawiał czy z nami wszystko w porządku - westchnęłam. - Nie bądź zły - szepnęłam i spojrzałam mu w oczy szukając oznak złości, jednak ich nie znalazłam.
Dojrzałam zaszklone zielone tęczówki, które patrzyły na mnie z miłością oraz troską. Dojrzałam mieniące się szczęśliwe przepiękne oczy.
- Będę tatą - pociągnął nosem, a zaraz później wpił się w moje usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek przyciągając go do siebie za poły kurtki, którą miał na sobie. - Kocham Cię - łącząc kolejny raz nasze czoła poczułam jak cały stres ze mnie schodzi. Poczułam jakby wszystko to co złe zostało za bramą zakładu karnego.
- Słyszał pan?! Będę ojcem! - Zaśmiałam się, gdy Harry krzyknął w kierunku Adlera. - Będę miał cudown...
- Syna - skończyłam za Stylesa, a pod brunetem ugięły się kolana. Mężczyzna objął mnie w pasie i przytulił do brzucha. - Za trzy miesiące będziesz miał syna - powtórzyłam, gdy do moich uszu dobiegł szloch.
- Brooklyn, jestem tak cholernie szczęśliwy.
***
Został epilog robaczki 😭❤️
CZYTASZ
Lawyer || h.s ✔
Fanfiction- Jeśli mam Cię bronić to musisz powiedzieć mi prawdę, Brooklyn. - Mówię prawdę. - Nie jestem tak ślepy jak pozostali, by wierzyć w tę bajeczkę i nie widzieć, że coś ukrywasz... Treści zawierają wulgaryzmy jak i sceny przeznaczone dl...