Sexy Lawyer: Part 68

3.4K 107 39
                                    

pięć miesięcy później

- Witaj Brooklyn - od razu po przekroczeniu progu kancelarii do moich uszu dobiegły głosy moich pracowników. Uśmiechnęłam się do każdego z nich i odwzajemniłam skinieniem głowy każde przywitanie.

- O jak się czuje szefostwo - zaśmiała się Stella i zeskanowała mnie wzrokiem. Wywróciłam oczami, a pomieszczenie wypełnił mój śmiech.

- "Szefostwo" - zrobiłam palcami cudzysłów - czuje się dobrze - kończąc zdanie położyłam dłoń na uwypukleniu na moim brzuchu i uśmiechnęłam się na myśl o maleństwie, które w nim było.

Jestem w ciąży.

Dokładnie dwudziesty pierwszy tydzień.

Dzień w którym dowiedziałam się o moim stanie błogosławionym nie należał do najszczęśliwszych. Przyznam szczerze, że byłam załamana, gdy lekarz powiedział, że jestem w ciąży.

To nie tak, że nie chciałam mieć dzieci.

Chciałam, ale...

Okoliczności nie były najlepsze. Harry w więzieniu, kancelaria nad którą musiałam sprawować pieczę. Po drodze również dwie rozprawy sądowe, gdyż syn pana Evansa podał nas do sądu o przyznanie mu spadku, jednak przegrał, gdyż tak jak mówił pan Adler testament był nie do podważenia.

- Kiedy idziesz do Harry'ego? - Stella złapała mnie pod rękę i zaczęła kierować się w stronę mojego biura.

- Dopiero za miesiąc, gdy będzie wychodził - uśmiechnęłam się i spojrzałam na dziewczynę. - To już za miesiąc, rozumiesz? - Rozmarzyłam się na myśl o spędzaniu z nim czasu.

- Nadal nie rozumiem dlaczego nie powiedziałaś mu o ciąży - Stella westchnęła i otworzyła nam drzwi po czym mnie w nich przepuściła. - Brooke, powinnaś mu była powiedzieć na ostatnim widzeniu.

Tak, Harry nie wie. Nie chciałam mu mówić. Nie chciałam, by zwariował w tych czterech ścianach myśląc o tym jak się czuje i co z dzieckiem.

Wiem, że by się przejmował, że umarłby ze zmartwienia, a tego nie chciałam.

- Powiem mu jak wyjdzie. Zresztą sam zobaczy - wywróciłam oczami i usiadłam za biurkiem patrząc jak Stella siada naprzeciwko.

- A jeśli będzie zły?

- Ella zrobiłam to dla jego dobra. Wiesz, że tylko niepotrzebnie by się martwił. Chcę by wyszedł szczęśliwy z więzienia.

- Może być wkurzony, gdy zobaczy co ukrywałaś - dziewczyna prychnęła a ja zagryzłam policzki od środka opierając się o oparcie fotela.

Ułożyłam dłonie na brzuchu i zaczęłam go głaskać jakbym tym ruchem chciała uspokoić samą siebie.

- Nie będzie - powiedziałam, jednak gdzieś z tyłu głowy miałam wątpliwości co do reakcji bruneta na mój stan.

__________________________________________________

miesiąc później

Siedziałam w samochodzie Adlera obgryzając skórki. Nigdy tego nie robiłam, ale denerwowałam się, bo mężczyzna piętnaście minut temu wyszedł z samochodu i nie wracał. Martwiłam się dlaczego ich tak długo nie ma. No bo ile można wychodzić z paki, prawda?

Odwróciłam głowę w kierunku szyby i zauważyłam, że drzwi zaczynają się powoli otwierać.

Szybko pociągnęłam za klamkę i niezdarnie opuściłam pojazd.

Zatrzasnęłam drzwi i oparłam się o pojazd otulając się ramionami. Patrzyłam jak metalowa powłoka powoli się rozsuwa, a po chwili ukazuje się sylwetka Adlera, który szybko zmierza w moim kierunku.

- Gdzie Harry? - Zapytałam, gdy tylko do mnie podszedł.

- Spokojnie, Brooke, za chwile wyjdzie - uśmiechnął się i potarł pocieszająco moje ramiona. - Nie denerwuj się, nie wolno Ci - westchnął, a do moich uszu od razu dotarło skrzypnięcie rozsuwanej powłoki.

Wyszłam przed Adlera a drzwi ustąpiły ukazując Harry'ego w całej okazałości. Podniosłam dłonie i otuliłam nimi twarz, by ukryć łzy, które w jednym momencie zaczęły płynąć po moich policzkach.

Styles podniósł głowę i zaciskając dłoń na torbie podróżnej powoli ruszył w moim kierunku z każdym krokiem przyspieszając. Brunet skanował wzrokiem moją sylwetkę na dłużej zatrzymując go na brzuchu. Zauważyłam jak marszczy brwi oraz zatrzymuje się w miejscu posyłając mi zdziwione spojrzenie.

Otarłam szybko łzy i ruszyłam w jego kierunku.

- Brooklyn - mruknął, a ja złapałam jego głowę w swoje dłonie łącząc nasze czoła razem.

- Cśśś - uciszyłam go, a po chwili poczułam jak obejmuje mnie w talii dłońmi błądząc po moim brzuchu.

- Jesteś w ciąży - wyszeptał, a ja kiwnęłam głową. - Dlaczego nie powiedziałaś? - Wymruczał wciąż ręką pocierając materiał okrywający mój ciążowy brzuch.

- Nie chciałam, żebyś się wciąż zastanawiał czy z nami wszystko w porządku - westchnęłam. - Nie bądź zły - szepnęłam i spojrzałam mu w oczy szukając oznak złości, jednak ich nie znalazłam.

Dojrzałam zaszklone zielone tęczówki, które patrzyły na mnie z miłością oraz troską. Dojrzałam mieniące się szczęśliwe przepiękne oczy.

- Będę tatą - pociągnął nosem, a zaraz później wpił się w moje usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek przyciągając go do siebie za poły kurtki, którą miał na sobie. - Kocham Cię - łącząc kolejny raz nasze czoła poczułam jak cały stres ze mnie schodzi. Poczułam jakby wszystko to co złe zostało za bramą zakładu karnego.

- Słyszał pan?! Będę ojcem! - Zaśmiałam się, gdy Harry krzyknął w kierunku Adlera. - Będę miał cudown...

- Syna - skończyłam za Stylesa, a pod brunetem ugięły się kolana. Mężczyzna objął mnie w pasie i przytulił do brzucha. - Za trzy miesiące będziesz miał syna - powtórzyłam, gdy do moich uszu dobiegł szloch.

- Brooklyn, jestem tak cholernie szczęśliwy.

***
Został epilog robaczki 😭❤️

Lawyer || h.s  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz