Harry'sPOV
- Podrzucić Cię do domu? - Słysząc jej głos spojrzałem w jej stronę nie wierząc w to co powiedziała.
- Coo? - Nie próbowałem nawet ukryć swojego zaskoczenia jej propozycją. Brooklyn była ostatnią osobą po której spodziewałbym się takiej propozycji.
- No chodź, bo za chwilę się rozmyślę. - Rzuciła i odwróciła się kierując do swojego pojazdu, a ja podziwiając jej ruchy ruszyłem za nią. Widząc ją w tej krótkiej, czerwonej sukience, która idealnie opinała jej ciało w mojej głowie rodziły się różne scenariusze. - Harry, przestań mnie obczajać i właź do auta, bo serio Cię tu zostawię. - Słysząc jej groźbę migiem otworzyłem drzwi i zająłem miejsce pasażera, a gdy zapiąłem pasy Brooklyn włączyła się do ruchu.
- Wpisz w nawigację swój adres zamieszkania, póki stoimy na światłach. - Nie odrywając oczu od sygnalizacji przed nami palcem wskazała na ekran, który był wbudowany w deskę rozdzielczą. Kiwając głową sprawnie zrobiłem to o co prosiła i gdy sygnalizacja zmieniła kolor na zielony ruszyliśmy w drogę do mojego miejsca zamieszkania.
Brooklyn była dobrym kierowcą. Widać było, że prowadzenie samochodu sprawiało jej przyjemność, a mnie zastanawiało, czy te wysokie obcasy nie sprawiają jej trudności, gdyż przed oczami pojawił mi się obraz tych nieludzko wysokich szpilek.
Po około pół godzinie jazdy dziewczyna zaparkowała pod moim blokiem, a ja żałowałem, że nasza wspólna podróż dobiegła końca. Spojrzałem na Brooklyn jak niewzruszona patrzy na przestrzeń przed nami.
- Dziękuję z...
- Nie ma problemu - przerywając mi wyłączyła nawigację.
- Brooklyn, przepraszam za moje zachowanie.
- Przestań, Harry, po prostu idź do domu. - Brunetka westchnęła i złapała za kierownicę, chcąc mnie pośpieszyć.
- Do zobaczenia jutro - powiedziałem opuszczając pojazd, a gdy nie otrzymałem odpowiedzi po prostu zatrzasnąłem drzwi patrząc jak Brooklyn włącza się do ruchu.
***
Czy ktoś chciałby maraton? :)
Komentujcie :(
CZYTASZ
Lawyer || h.s ✔
Fanfiction- Jeśli mam Cię bronić to musisz powiedzieć mi prawdę, Brooklyn. - Mówię prawdę. - Nie jestem tak ślepy jak pozostali, by wierzyć w tę bajeczkę i nie widzieć, że coś ukrywasz... Treści zawierają wulgaryzmy jak i sceny przeznaczone dl...