Sexy Lawyer: Part 4

7.3K 217 6
                                    

- A kto powiedział, że to ona ze mną zerwała?

- A niby dlaczego ty miałbyś zerwać? Przecież była Twoją narzeczoną. Skoro chciałeś spędzić z nią resztę życia to musiałeś być szczęśliwy...

- Idąc Twoim tokiem rozumowania to Is też nie miała podstaw do tego, żeby ze mną zerwać. – Tak troszkę mnie zagiął, ale tylko tak troszkę, żeby nie było. – To ja zakończyłem związek z Isabelle.

- Dlaczego? – Wyrwało mi się od razu. Nie, żeby mi zależało, po prostu jestem ciekawa.

- Powiedziałem Ci. Przez Ciebie.

- Ale ja nic nie zrobiłam! – Krzyknęłam kolejny raz przyciągając uwagę przechodniów.

- Nie musiałaś. To, że byłaś sobą wystarczyło...

- Wystarczyło do czego?

- Jakbyś mi nie przerywała to byś już wiedziała. Brooklyn, potrafisz zniszczyć moment. – Mężczyzna się zaśmiał, ale mi nie było do śmiechu.

- Moment?! Jaki kurwa moment, Harry? Po tylu latach wracasz i mówisz mi o jakiś pierdolonych momentach? Myślisz, że to cokolwiek zmieni?

- Nie, ale może to, że mi na Tobie zależy już tak... - Styles spojrzał na mnie tym kocim wzrokiem, ale nie działało to na mnie, nie teraz.

- Mylisz się, to niczego nie zmienia. – Odparłam i pokręciłam głową, śmiejąc się gorzko. – Wracam do biura, za 10 minut kończy się przerwa. – Dodałam i odwróciłam się ruszając w kierunku kancelarii. Dosyć wrażeń na dziś.

***

Brooklyn się trochę wkurwiła... XD

Lawyer || h.s  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz