Sexy Lawyer: Part 57

3K 98 33
                                    

Po podpisaniu odpowiednich papierów porozmawialiśmy chwilę jeszcze z przyjacielem pana Evansa i po pożegnaniu opuściliśmy kancelarię. Czekało nas jeszcze kilka spraw do załatwienia, ale byliśmy szczęśliwi, że mamy sprawę spadku już za sobą.

Wciąż jednak z tyłu głowy miałam strach, że Alvin będzie nam robił problemy.

- Nareszcie w domu - jęknęłam, gdy od razu po przekroczeniu progu mieszkania zdjęłam buty. Uwielbiałam chodzić w butach na obcasach i nie sprawiało mi to nigdy problemu, jednak po takim zabieganym dniu nawet moje stopy miały dosyć.

Odwróciłam się do Stylesa, gdy nie usłyszałam żadnej odpowiedzi i zobaczyłam jak stoi nieruchomo z zawieszoną na ręce marynarką.

- Kochanie? - Szepnęłam i podeszłam do niego niepewnie. - Co jest? - Objęłam jego twarz dłońmi i przyjrzałam się mu uważnie.

- Nie mogę uwierzyć, że teraz to nasza kancelaria - mruknął i objął mnie w talii. - Podołamy prawda?

- Tak - stanęłam na palcach i złączyłam nasze czoła, a Harry od razu przyciągnął mnie jeszcze bliżej i zaczął muskać moje usta swoimi.

- Jestem cholernie szczęśliwy, Brooklyn - sapnął, przytulając się do mojego ciała. - Zamówimy coś do jedzenia? - Spojrzałam od niego z uśmiechem na twarzy i zobaczyłam jak szczerzy się z jednym okiem przymkniętym.

- Zrobię kolację, nie mam ochoty na gotowe żarcie - odsunęłam się od niego i ruszyłam do kuchni, by przyrządzić posiłek.

- Znalazłem ideał - usłyszałam za sobą, a zaraz później usłyszałam jak włącza kanał muzyczny w telewizji.

***

- Było przepyszne - uniosłam wzrok znad talerza i ujrzałam Harry'ego, który akurat przeciera chusteczką usta.

- Uwielbiam włoską kuchnię, więc spodziewaj się makaronów dosyć często - zaśmiałam się biorąc w dłoń kieliszek z winem.

- Jeśli Ty będziesz je przygotowywać to idę w ciemno.

Patrzyłam na niego rozmarzona i dokładnie widziałam jaka beztroska towarzyszyła mu w tym momencie. Szczęście biło od niego z mocą, która mogła zarazić miliony przygnębionych ludzi.

- Brooklyn? Zamyśliłaś się?

- Tak, przepraszam - otrząsnęłam się nie odrywając od niego wzroku.

- Mam coś na twarzy? - Harry zrobił głupią minę, a ja wstałam i podeszłam do niego siadając mu na kolanach.

Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję, a już po chwili poczułam jak Harry oplata swoimi dłońmi moją talię.

- Nie masz nic na twarzy - zaśmiałam się pocierając swoim nosem o jego. - Po prostu uwielbiam patrzeć na swojego chłopaka.

- Narzeczonego... - poprawił mnie a ja musnęłam jego usta.

- Tak, narzeczonego - znów połączyłam nasze wargi układając jedną dłoń na jego policzku, a drugą objęłam z tyłu szyję przyciągając go bliżej.

- Zamieszkajmy razem, kochanie.

***

Jest kolejny rozdział!

Kochani jak nastroje po sylwestrze? 

U mnie pełen niespodzianek po których nadal nie mogę wyjść z szoku i ten stan nie opuści mnie chyba długi, długi czas. 

Mamy 1 stycznia 2019 dlatego życzę Wam samych pozytywnych dni w tym roku, by zdrowie, szczęście i miłość Was nigdy nie opuszczały. 

Jestem cholernie Wam wdzięczna za to co udało nam się osiągnąć w tym roku mianowicie 100 tysięcy wyświetleń. Nigdy bym nie sądziła, że będziecie czytać moje wypociny z takim przejęciem. Dziękuję i szczęśliwego nowego roku, kochani! 💗

Lawyer || h.s  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz