- My? Razem lunch? Czy Ty się dobrze czujesz? – Zapytałam trochę za głośno, gdy brunet zabrał swoją dłoń a moje ciało zaczęło normalnie funkcjonować. Jego dotyk działał na mnie pobudzająco, chociaż wiem, że nie powinien. Nigdy nie byliśmy z Harrym blisko, ale podobał mi się bardzo, no bo... widzieliście go?! Wygląda obłędnie, ale jak coś to ja tego nie mówiłam.
- Tak, mamy godzinę. Bar za rogiem?
- Jeśli już chcesz ze mną zjeść to idziemy na kebaba, chodzi za mną od tygodnia – oblizałam usta i zabrałam kurtkę oraz torebkę, którą zawsze chowałam do szuflady pod biurkiem. Narzuciłam na siebie kurtkę i ruszyłam w stronę wyjścia. – Rusz się i przestań patrzeć na mój tyłek – dodałam po chwili i obejrzałam się za siebie.
***
- O boże, tego mi było trzeba! – Powiedziałam, gdy jadłam swoją tortille.
- Właśnie widzę, że niewiele trzeba ci do szczęścia – brunet się zaśmiał za co zmroziłam go wzrokiem. – Nie wiedziałem, aż tak lubisz takie jedzenie.
- Nigdy nie pytałeś tak naprawdę...
- Bo nie zdążyłem zapytać – odparł z lekkim wyrzutem.
- Miałeś na to mnóstwo czasu, którego nie wykorzystałeś – Harry utkwił wzrok w moich oczach i uważnie mi się przyglądał. W tym momencie nie bałam się jego spojrzenia i nie uciekłam wzrokiem. Zrobił to Harry. Poczułam jakby przyznał mi tym racje. To była przecież prawda, spędzaliśmy wtedy mnóstwo czasu i miał go wystarczająco, by dowiedzieć się chociaż tego, że lubię kebaba.
- To przez Ciebie... - Harry po chwili ciszy mruknął pod nosem. No chyba się przesłyszałam. Co jest znowu moją winą, to, że wolał mi pchać jęzor do gęby a nie zapytać co do cholery wolę jeść.
- Słucham?
- To, że rozstałem się z Is, to Twoja wina...
- Co? Jak to moja? Nigdy nie ingerowałam w Wasz związek, więc ona nie mogła Cię rzucić przeze mnie! – Powiedziałam trochę jednak za głośno, bo ludzie wokół zaczęli się nam przyglądać.
- A kto powiedział, że to ona ze mną zerwała? – Harry spojrzał na mnie, ale odwróciłam wzrok.
CO?!
***
Tak coś mi się wydaje, że już wam się znudziło... :(
CZYTASZ
Lawyer || h.s ✔
Fanfiction- Jeśli mam Cię bronić to musisz powiedzieć mi prawdę, Brooklyn. - Mówię prawdę. - Nie jestem tak ślepy jak pozostali, by wierzyć w tę bajeczkę i nie widzieć, że coś ukrywasz... Treści zawierają wulgaryzmy jak i sceny przeznaczone dl...