26. "Do usług."

358 13 0
                                    

SCOTT POV'S

- Tak w ogóle ,po co tam idziemy?-zapytał Stiles ,kiedy zmierzaliśmy do hotelu.

-Już ci mówiłem..-westchnęłem.- Wczoraj po spotkaniu z Derek'iem ,Vess miała do mnie przyjść..

-A nie przyszła.-dokończył ,ja skinęłem głową.- Może zapomniała?-zapytał.

-Zaraz się przekonamy.-odpowiedziałem ,i weszliśmy do budynku ,w którym zamieszkuje Vess.

-Cześć Scott!-zawołał mój wujek ,który szedł w naszą stronę.

-Przepraszam ,ja też tu jestem..-odezwał się czarno włosy.

-Oczywiście Stiles.-potargał go za włosy. - Co was tu sprowadza?-zapytał.

-Chcieliśmy kogoś odwiedzić..-odpowiedziałem.

-Chodzi o twoją dziewczynę?-zapytał wujek uradowany.

-Ona nie jest..

-Chodź!-przerwał mi ,i pokazał aby za nim szedł. Wujek wszedł za recepcje ,a ja wraz z moim przyjacielem się o nią oparliśmy. Szukał czegoś w kluczach ,lecz jego zrzędła.

-Coś się stało?-zapytałem ,a ten skinął głową.

-Główny klucz leży w szafce..-mruknął ,a ja zmarszczyłem brwi.

-To znaczy ,że już jej tutaj nie ma?-zapytał Stiles.

-Na to wygląda..-spojrzał na nas.- Chanel!-zawołał ,a po chwili do holu przyszła moja ciocia.

-Tak?-zapytała blondynka.

-Czy widziałaś może jak wychodzi stąd ta młoda dziewczyna?-zwrócił się do niej ,a ta pokręciła przecząco głową.

-Musiała wyjść kiedy mnie nie było..-mruknęła ,i także weszła za recepcje.

-Dobrze ,dziękuje.-powiedziałem ,i wraz z przyjacielem wyszliśmy z budynku.

     Szliśmy ulicami ,i rozmawialiśmy na temat zniknięcia Vess. Lekko niepokoiła mnie ta sprawa ,ponieważ mogła ucieć ,lub najgorsze ,ktoś mógł jej coś zrobić. Stiles uspokajał mnie ,mówiąc ,że napewno tutaj gdzieś jest ,i ma się dobrze.

-Chłopaki?-usłyszałem głos Kiry ,i odwróciłem się w jej stronę. Czarno włosa podeszła do nas z uśmiechem. -Co tutaj robicie?

-Szukamy Vess..

-Widziałaś ją gdzieś?-przerwałem Stiles'owi.

-Wczoraj widziałam ją z Lydią ,jak szły w tą stronę.-przyznała ,a na moje usta wpłynął uśmiech.

-Dzięki.-pochyliłem się ,i pocałowałem jej policzek.

-Do usług.-odpowiedziała z uśmiechem ,po czym odeszła.

-Stary co to miało być?-zapytał Stiles ,kiedy Kira zniknęła za zakrętem.

-Ale co?-zapytałem.

-Ten pocałunek w policzek..-wytłumaczył.- Myślałem ,że..

-To nie myśl.-przerwałem mu.- Chodź ,idziemy do Lydii.

        Pod domem rudej byliśmy już kilka minut później. Weszliśmy po schodach ,i zapukaliśmy do drzwi. Nikt się nie odzywał ,więc powtórzyliśmy nasz ruch. W końcu złapałem za klamkę ,i lekko się zdziwiłem się ,kiedy drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka ,i zaczęliśmy rozglądać się po domu.

-Lydia!-krzyknęłem.

-Shh..-z kuchni wyłoniła się ruda ,uciszając nas.

-Co jest?-zapytał Stiles.

-Chodźcie..-mruknęła.

     Za Lydią poszliśmy do salonu ,gdzie znajdowały się schody na góre. Weszliśmy po nich ,i przeszliśmy przez cały korytarz. Zatrzymaliśmy się przy przed ostatnimi drzwiami ,dziewczyna pokazała ,że mamy być cicho ,i otworzyła drzwi. Lekko wejrzałem do pokoju ,i zauważyłem śpiącą Vess ,na łóżku.

-Przyszła do mnie wczoraj ,i zapytała się czy może u mnie zamieszkać..-wytłumaczyła ,a ja skinęłem głową.

-Masz na nią widok z okna..-pokazał Stiles. Rzeczywiście nasze okna były naprzeciwko ,a dzieliło je tylko wielkie drzewo dębu ,które stało w ogródku Lydii.

-Świetnie..-mruknęłem z uśmiechem.

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz