Stoje przy czarnym fordzie Lydii i stukam palcami w dach samochodu ,podczas kiedy ruda szuka pomadki. Westchnęłam i poprawiłam swoją czerowną, zwiewną sukienkę. W końcu Lydii podniosła się i pokazała szukany przedmiot.-W końcu! Ile można czekać..-westchnęłam.
Pokazałam rudej abyśmy już szli i ruszyłyśmy w stronę boiska. Obeszłyśmy szkołę i już znajdowałyśmy się na boisku. Trener rzucił nam spojrzenie i dalej dawał polecenia chłopakom. Usiadłyśmy na niebieskich krzesełkach i przyglądłyśmy się chłopakom.
Kiedy zobaczyłam ,że zdziwiony Scott się nam przygląda ,pomachałam mu. Nagle chłopak został przewrócony przez innego blondyna i upadł na ziemię ,trzymając się za kostkę. Szybko zerwałam się z trybunów i podbiegłam do chłopaka ,kucając przy nim.
-Wszystko dobrze?-zapytałam ,a ten skinął z bólem.
Dotknęłam jego kostki ,a jego wyraz twarzy zmienił się na zdziwiony. Brunet z uśmiechem wstał na równe nogi i podkoczył kilka razy. Patrzałam na niego lekko zmieszana ,a ten tylko podał mi rękę ,którą uścisnęłam i wstałam na równe nogi.
Wróciłam na trybuny i usiadłam na niebieskie krzesło. Lydia spojrzała na mnie marszcząc brwi ,lecz ja tylko wzruszyłam ramionami i nadal przyglądałam się jak chłopacy grają. Scott z uśmiechem strzelał bramki i posyłał mi oczka ,kiedy zauważył ,że na niego patrzę.
Trening zakończył się po jakiejś godzienie i chłopacy poszli do szatni. Po kilkunastu minutach Scott i Stiles podeszli do nas z uśmiechem. Podniosłam brwi patrząc na Scott'a ,lecz ten tylko się zaśmiał.
-Głodne?-zapytał Stiles ,na co się uśmiechnęłam.
-Szczerze? Tak!-krzyknęłam ze śmiechem.
Razem poszliśmy w stronę wyjścia z boiska. Lecz po chwili poczułam pieczenie na moim pośladku ,odwróciłam się i zobaczyłam nieznajomego mi chłopaka. Już po chwili Scott okładał go pięściami ,a ja próbowałam do nich podjeść ,lecz Lydia mnie odciągnęła.
-Scott!-krzyknęłam ,lecz ten mnie nie słuchał.- Scott!-powtórzyłam.
Trener podszedł do chłopaków i rozdzielił ich z krzykiem. Scott zmachany obrzucił blondyna zabójczym spojrzeniem i poprawił swoje włosy. Z otwartą buzią przypatrywałam się brunetowi i gdy ten chciał do mnie podjeść ,odsunęłam się do tyłu.
-Chyba musimy odłożyć ten obiad..-stwierdziła Lydia.
Ruda objęła mnie i zaczęła ze mną iść w stronę wyjścia. Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak Scott obserwuje jak odchodzimy. Szybko wróciłam wzrokiem do Lydii i wlepiłam spojrzenie w ziemię.
Dotarłyśmy pod dom jakieś kilkanaście minut później. Bez słowa wysiadłam z samochodu i pobiegłam do domu. Weszłam po schodach i otworzyłam drzwi od mojego pokoju. Moje serce przyśpieszyło ,kiedy zobaczyłam siedzącego na parapecie Scott'a.
-Dlaczego to zrobiłeś?-zapytałam od razu ,kiedy ten do mnie podszedł.
-Nikt nie powinien tak traktować dziewczyn..-pokiwał przecząco głową.- Zwłaszcza jeśli tą dziewczyną jesteś ty..-dodał ,patrząc w moje oczy.
Moje wargi lekko się uchyliły i spojrzałam na jego twarz ,skanując każdy jej detal. Chłopak delikatnie ujął moją szczękę dłonią i przybliżył się do mnie. Jego oddech głaskał moje usta ,a nasze oczy były zamknięte.
Kiedy nasze usta miały się połączyć ,ktoś zapukał do drzwi. Od razu się od siebie odsunęliśmy ,a po chwili do pokoju weszła Lydia. Spojrzała dziwnie na naszą dwójkę.
-Nawet nie chcę wiedzieć..-rzuciła i wyszła z pokoju.
Powróciłam wzrokiem do Scott'a i uśmiechnęłam się szeroko. Złapałam jego dłoń ,a brunet na nie spojrzał i wrócił wzrokiem do mnie. W uchu odbijało mi się echo jego bijącego serca.
-Znam miejsce gdzie będziemy sami..-szepnęłam.
Wraz z chłopakiem wyszliśmy z mojego pokoju i pokierowaliśmy się na dół. Założyliśmy nasze buty i wybiegliśmy z domu. Skierowałam nas za dom Lydii i przeszliśmy przez krzaki ,lądaując w małym ogórdku ,oddzielonym żywopłotem.
Scott wyjął z kiszeni telefon i podszedł do małego stolika. Już po chwili w moich uszach rozbrzmiała muzyka do tańca wolnego ,na co prychnęłam. Brunet wystawił w moją stronę dłoń ,którą z chęcią przyjęłam. Scott przyciągnał mnie bliżej i oplótł dłonie wokół moich bioder. Uśmiechnęłam się i oplotłam ręce wokół jego szyi. Zaczęliśmy się ruszać do muzyki ,co przyprawiło mnie o śmiech.
-Dawno to planowałeś ,huh?-zapytałam z uśmiechem.
-Dużo rzeczy planuje..-stwierdził.
-A to?-uśmiechnęłam się łobuzersko i złożyłam mokry pocałunek na jego policzku.
-To akurat coś nowego..-mruknął ,na co się zaśmiałam.
-Podobało się?-zapytałam ,unosząc brwi.
-Szczerze? Bardzo..-odpowiedział.
-W takim razie..-zaczęłam i zaczęłam składać mokre pocałunki na jego policzku ,idąc dróżką do płatka jego ucha.
Wróciłam wzrokiem do jego twarzy i zauważyłam jak jego oczy przybrały kolor czerwony. Poczułam jak moje soczewki zachodzą kolorem niebieskim i uśmiechnęłam się szeroko. Przytuliłam sie do niego i wdychałam zapach jego perfum.
CZYTASZ
Teach Me How To Live |teen wolf|
Teen FictionScott McCall to z natury bardzo pomocny chłopak i śpieszy z pomocą każdej nadprzyrodzonej osobie. Ale...czy pomoże jej ,aby narazić się na wiele problemów? UWAGA!! -książka inspirowana jest Teen Wolfem! -(dla hejterów ,i nie tylko) niektóre momenty...