87. "Dla każdego jest to ciężki widok."

256 7 0
                                    

    Już od samego rana całe stado znajduje się na nowym polu walki. Znaleźliśmy nowe miejsce ,które przypasowało nam wszystkich. Nie zajęło nam to dużo czasu ,ponieważ kiedy Scott ,miał wyznaczone dwa miejsca i teraz jesteśmy tutaj.

Dziwnie było patrzeć na wszystkich tutaj ludzi i nie widzieć Ethan'a. Brunet zawsze stał obok swojego bliźniaka Aiden'a. Ciężko jest nie widzieć jego uśmiechniętej lub poważnej miny ,podczas walki. Jego niebieskie oczy omegi odbijały mi się w myślach za każdym razem.

-Wszystko dobrze?-usłyszałam głos Lydii ,przez co się odwróciłam.

-Dla ciebie też to jest dziwne?-zapytałam ,patrząc na nią.

-Ale...co?-zmarszczyła brwi ,przybliżając się do mnie.

-Brak widoku Ethana..-odpowiedziałam ,spuszczając głowę w dół.

-Dla każdego jest to ciężki widok.-stwierdziła ,kładąc rękę na moich ramionach.

-Ale...wierzę w to ,że Ethan chcę dla nas jak najlepiej..-westchnęłam.

-Bo kiedyś jeszcze nas zobaczy. Wszystkich. Ale teraz nad nami czuwa..-powiedziała ,przez co się uśmiechnęłam.

Moje zmartwienia minęły po słowach Lydii. Mogłam skupić się na walce i testować moje umiejętności walki. Ze zwinnością omijałam ataki i oddawałam ciosy. Z przyjemnością powalałam niektóre osoby na ziemię.

Kiedy nasz trening się zakończył ,odetchnęłam z ulgą. Złapałam za swoją butelkę wody i wypiłam łyka ,nałożyłam na siebie bluzę. Rozejrzałam się i zobaczyłam Lydię ,lecz po chwili mój wzrok padł na Scotta ,który ruchem ręki pokazałam abym zaczekała.

Wszyscy wyszli z pola i zostałam tylko ja i Scott. Uśmiechnęłam się do bruneta ,po czym do niego podeszłam. Chwilę patrzałam w jego ciemne oczy ,lecz później się zaśmiałam.

-Nie było szansy na jakieś pożądne  powitanie..-mruknął z uśmiechem.

Zarzuciłam ręce na jego szyję i przycisnęłam moje wargi do jego. Brunet oddał pocałunek ,kładąc ręce na moje pośladki. To chyba nawyk. Po chwili oderwałam się od Scott'a i spojrzałam na niego z uśmiechem.

-Co ty na to aby poprzypominać sobie stare czasy i trochę pobiegać?-zapytał.

-Mmm...ale ty ganiasz!-krzyknęłam i dźgnęłam go w pierś.

Zanim się zorientował ,odbiegłam szybko od niego. Biegłam pomiędzy drzewami i myślałam ,że go zgubiłam. Miałam dość szybką prędkość i nawet nie raczyłam się zatrzymać. Z uśmiechem pokonywałam kolejne dystanse.

Po chwili jednak zauważyłam ,że zza jednego drzewa wyłania się biegnący Scott. Biegliśmy w swoją stronę i nawet nie śmieliśmy się zatrzymać. Gdy byliśmy blisko siebie ,chłopak nagle oplótł ręcę wokół dołu moich pleców. Z piskiem poleciałam w górę ,przez co momentalnie złapałam ramiona chłopaka.

Obróciłam się w powietrzu wokół mojej własnej osii ,po czym wylądowałam na ziemi ,będąc nadal w objęciach Scott'a. Mój oddech stał się urywany i mogłam przysiąc ,że tak samo stało się z chłopakiem. Uśmiechnęłam się lekko ,a brunet położył dłonie na moich ramionach.

Lekko wystraszeni patrzeliśmy w swoje oczy ,a nasze klatki piersiowe unosiły się w szybkim tempie. W końcu chłopak ujął mój podbródek i wpił się w moje usta. Z przyjemnością oddałam pocałunek ,przyciągając Scott'a bliżej siebie.


Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz