VESS POV'S
-A co jeśli twoje siedzenie przesiąknie benzyną?-zapytałam ,stojąc przed jeepem Stilesa.
-Coś się zrobi..-odpowiedział czarno włosy ,wzruszając ramionami.
Już od jakiegoś czasu stoję przed jeepem Stilesa i wykłucam się ,że nie potrzebuje jechać do szpitala. Wymyślam wiele powodów ,lecz moi przyjaciele zawsze stwiają na swoim.
-Dobra ,pojadę.-powiedziałam wyrzucając ręce w powietrze.Wsiadłam do jeepa ,posyłając uśmiech do Lydii. Zadowolony Stiles zasiadł na miejsce kierowcy i odpalił samochód. Już po chwili wyruszyliśmy spod lasu. Poczułam uścisk na mojej dłoni i od razu odwróciłam się w stronę Lydii ,która uśmiechała się do mnie pocieszycielsko.
Po dłuższym czasie w końcu dotarliśmy pod szpital. Spojrzałam lekko przerażona na budynek ,lecz po chwili drzwi od mojej strony zostały otwarte. Spojrzałam w prawo i z politowaniem spojrzałam na Scotta. Chłopak tylko chwycił moją dłoń i pomógł mi wyjść z samochodu. Zamknął drzwi i razem ruszyliśmy do budynku.
Lydia popchnęła masywne, szklane drzwi i już znajdowaliśmy się w środku. Praktycznie było w białych kolor ,czyli coś ,czego się tutaj spodziewałam. Wszędzie było dużo ludzi o różnych przypadkach ,a niektórzy patrzeli na mnie jak na jakiegoś dziwaka.
-Vess!-usłyszałam krzyk mamy Scotta ,przez co od razu zwróciłam na nią uwagę. Podbiegła do nas i chwyciła za moje ramiona.- Co się stało?-dodała.
-Tylko mała próba samobójcza..-odpowiedział Stiles ,a ja prychnęłam.
-Umiem odpowiedzieć sama.-stwierdziłam.-Chodź trzeba cię przebadać ,a wy chłopaki ,jedziecie dla niej po jakieś ciuchy!-rozkazała ,po czym złapała za moją dłoń ciągnąć w stronę jakiejś sali.
Leżałam na kozetce i przyglądałam się wszystkiemu dookoła ,aby tylko nie patrzeć co wyszło na wynikach. Wszystko wokół mnie było białe ,a pikanie maszyn już mnie irytuje i czuję ,że za chwilę moja głowa wybuchnie.
-Wygląda na to ,że benzyna nie uszkodziła twojego ciała.-powiedziała Melissa ,a ja się podniosłam. -Tutaj masz suche rzeczy ,a wszystko inne jest w łazience.-dodała ,wskazując na ciuchy leżące obok.
-Dziękuje.-odpowiedziałam z uśmiechem.
Zeszłam z kozetki i wzięłam ciuchy. Skierowałam się do łazienki ,gdzie zdjęłam z siebie mokre ciuchy i szybko wskoczyłam pod prysznic. Ciepła woda olewała moje ciało ,dając mi swojego rodzaju orzeźwienie.
Wyszłam z pod prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Na suche już ciało założyłam ciemne jeasny, białą podkoszulkę i czerwono- czarną koszulę. Związałam swoje włosy w wysokiego kucyka. Wzięłam w rękę mokre ciuchy i wyrzuciłam je do kosza ,po czym wyszłam z łazienki. Przeszłam przez salę i wyszłam na korytarz ,gdzie czekali już na mnie moi przyjaciele.
-Już więcej nie zobaczycie Vess sprzed tych zdarzeń.-stwierdziłam ,podchodząc do nich z uśmiechem.
-Cieszymy się.-skomentował się Stiles.
-Nareszcie będziemy normalnie żyć..-powiedziała Lydia i ruszyliśmy w stronę wyjścia. -Jeszcze jedno.-dodała ruda i złapała za moje przed ramię ,aby mnie zatrzymać.
Spojrzałam na nią i zmarszczyłam brwi. Lydia sięgnęła do tylniej kieszeni i podała coś do mojej dłoni. Otworzyłam ją i zobaczyłam medalion od Ethana. Spojrzałam na niego z uśmiechem ,po czym przeniosłam wzrok na rudą.
-Kocham cię..-powiedziałam ,zamykając ją w szczelnym uścisku.
-Ja ciebie też.-odpowiedziała ,obejmując mnie.
CZYTASZ
Teach Me How To Live |teen wolf|
Fiksi RemajaScott McCall to z natury bardzo pomocny chłopak i śpieszy z pomocą każdej nadprzyrodzonej osobie. Ale...czy pomoże jej ,aby narazić się na wiele problemów? UWAGA!! -książka inspirowana jest Teen Wolfem! -(dla hejterów ,i nie tylko) niektóre momenty...