91. "Nie żyją."

222 6 0
                                    

LYDIA POV'S

-Lydia! Myślisz ,że zrobiłam to specjalnie?-zapytała Allison.

Stałyśmy na środku lasu ,gdzie zawsze przychodziłyśmy aby przetestować różne rzeczy które Allison znajdywała w garażu swojego ojca.

-A nie?!-krzyknęłam oburzona.

-Chciał nas zabić!-odpowiedziała ,wyrzucając ręce w powietrze.

-Jackson by nas nie zabił! Znam go!-rzuciłam.

-Trzymasz jego stronę? Myślałam ,że jesteśmy przyjaciółkami.-stwierdziła ,a ja pokiwałam przecząco głową.

-BYŁYŚMY przyjaciółkami.-przyznałam ,a ta lekko się zaśmiała.

-Więc..najwyraźniej zasługujesz na miejsce obok Jacksona.-stwierdziła.

Spojrzałam na nią lekko zdziwiona. Ta sięgnęła po swój łuk z tyłu pleców ,po czym nałożyła na niego strzałę. Chciałam uciekać, ruszyć się ,ale nie mogłam. Już po chwili strzała leciała w moją stronę ,więc zamknęłam tylko oczy.

Z krzykiem zerwałam się do góry. Byłam na swoim łóżku. W swoim pokoju. To był tylko sen. Spokojnie ,Lydia. Jesteś bezpieczna. Allison już nie ma. Próbowałam uspokoić swój szybki oddech ,lecz marnie mi to wychodziło.

-Wszystko okej?-usłyszałam głos Vess ,przez co podniosłam głowę.

Brunetka stała w wejściu do mojego pokoju i patrzała na mnie lekko wystraszona. Zagryzłam dolną wargę i delikatnie skinęłam głową.

-Tak ,to tylko zły sen.-stwierdziłam ,a ta skinęła głową.

-Zostać z tobą?-zapytała ponownie.

-Nie ,naprawdę nie trzeba.-upewniłam ją. -Dlaczego nie śpisz?-dodałam ,po chwili ciszy.

-Wiesz..jakoś nie mogę zasnąć.-rzuciła ,spuszczając głowę w dół.

Wiedziałam ,że chodzi o jej sen z Jackson'em. Chciałam powiedzieć ,że teraz bardzo dobrze ją rozumiem ,lecz od razu zaczęła by się wypytywać. Nie chciałam tego.

-Twój nos..-zaczęła brunetka.

-Co?-zapytałam.

Podłożyłam jeden palec pod nos i go na niego spojrzałam ,zauważyłam czerwoną ciecz. Szybko wytarłam krew i spojrzałam na zdziwioną Vess.

-Nie martw się..-rzuciłam ,a te skinęła niepewnie głową.

***

-Myślę ,że sprawa ze snem Vess jest bardziej poważna ,niż nam się wydaje.-rzuciłam ,wchodząc do pokoju Scott'a.

-Co się stało?-zapytał ,a ja westchnęłam.

-Śniła mi się Allison..-odpowiedziałam ,a ten wzruszył ramionami.

-I..?-pośpieszył mnie ,na co przewróciłam oczami.

-Nie wydaje ci się to dziwne?-zapytałam ,a ten pokiwał przecząco głową.- Vess się śnił Jackson. Mi się śniła Allison. Oboje..

-Nie żyją.-przerwał mi.

-Właśnie tak!-krzyknęłam.

Lekko znudzona usiadłam na łóżku Scott'a ,podczas kiedy on rozmyślał nad czymś. W końcu chciał coś powiedzieć ,lecz się zatrzymał i spojrzał na moją twarz. Znam ten wyraz twarzy. Sięgnęłam palcem pod nos i kolejny raz zobaczyłam na nim czerowną ciecz ,którą po chwili wytarłam.

-Co się działo w tym śnie?-odezwał się Scott.

-Allison strzeliła do mnie z łuku ,ale przed tym jak strzała mnie walnęła ,obudziłam się.-odpowiedziałam ,a ten skinął głową.

-Gdzie miała trafić strzała?-zapytał.

-W nos..



Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz