29. "W domu Lydii?"

364 12 0
                                    

       Siedzę właśnie w moim pokoju ,i wystukuje coś na moim nowym telefonie. Tak ,Lydia kupiła mi telefon. Byłam jej naprawdę wdzięczna ,i chociaż mówiłam jej ,że nie powinna tego robić ,ruda się uparła.

      Walnęłam telefon na łóżko ,i wyszłam z pokoju. Zeszłam schodami na dół ,i weszłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafki szklankę ,i nalałam do niej winogronowego soku. Gdy brałam kolejnego kolejnego łyka ,usłyszałam jak otwierają się drzwi balkonowe.

         Lekko się  wystraszyłam ,ponieważ Lydia miała wrócić znacznie później. Odstawiłam szklankę na blat ,i wyjęłam z szafki nóż. Cicho wyszłam z kuchni ,i moje serce przyśpieszyło ,gdy zobaczyłam męską sylwetkę w salonie.

        Nie zważając na to ,kto to był ,podbiegłem do nieznajomego i kopnęłam go w plecy. Mężczyzna opadł na podłogę ,a ja przewróciłam go na plecy ,i opadłam kolanami pomiędzy jego biodrami ,i podłożyłam mu nóż pod szyję. Lekko się zdziwiłam się ,kiedy zauważyłam ,że pode mną leży Isaac.

-Co tutaj robisz?-zapytałam.

-Co TY tutaj robisz?-odpowiedział pytaniem ,a ja prychnęłam.

-Mieszkam.-powiedziałam.- Teraz ty..

-Szukam Scotta.-odpowiedział ,a ja zmarszczyłam brwi.

-W domu Lydii?-zapytałam.

-Nie było go u niego ,więc postanowiłem przyjść tutaj.-wytłumaczył. -A czy mogłabyś teraz ,grzecznie odciągnąć ten nóż?-zapytał ,a ja pokiwałam przecząco głową.

-Nie. Możesz być niebezpieczny.-stwierdziłam ,a chłopak prychnął.

-To ty wczoraj położylaś mnie na polu. A teraz nazywasz mnie niebezpiecznym?-zapytał ,a ja skinęłam głową. -A nie jest ci niewygodnie?

-Niby dlaczego?-zmarszczyłam brwi.

-No wiesz..tak jakby na mnie siedzisz.-odpowiedział z cwanym uśmiechem ,a ja prychnęłam.

-Przestań.-mruknęłam odwracając od niego wzrok.

-Bo co? Zarumienisz się?-zapytał ,a ja zaśmiałam się sarkastycznie.

-Ja się nie rumienię.-stwierdziłam ,i spojrzałam w jego niebieskie oczy.

-Ah ,czyżby?-zapytał ,a ja skinęłam głową. -Wiesz ,że to może skończyć się niebezpiecznie?-pokazał na przestrzeń pomiędzy naszymi ciałami ,która była naprawdę mała. Przełknęłam ślinę.

       Nagle chłopak złapał mnie w plecach ,i obrócił tak ,że teraz on był nade mną. Pisnęłam lekko ,a nóż wypadł z moich rąk. Nie spodziewałam się takiego przebiegu zdarzeń ,i wcale nie jest to dobre. Chłopak się nade mną nachylił ,a mój wzrok niechcący zleciał na jego usta. Skarciłam się przez to w myślach ,lecz nie odwróciłam wzroku. Isaac przybliżył się do mnie ,i nasze usta były dość blisko siebie.

-Jestem!-usłyszeliśmy krzyk Lydii. Złotowłosy szybko wstał na równe nogi ,i podał mi rękę. Nie skorzystałam z jego pomocy ,i sama wstałam.- Isaac? Co ty tutaj robisz?-zapytała kiedy weszła do salonu.

-Właśnie wychodzę.-odpowiedział.- Do widzenia.-puścił mi oczko ,i wyszedł z salonu.

-Co to miało być?-zapytała ruda ,kiedy chłopak wyszedł z domu.

-Nie wiem..-przełknęłam ślinę.

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz