99. "Tak bardzo chciałem kupić ci te róże."

205 6 0
                                    

VESS POV'S 

   Bałam się. Złapał dłoń Scott'a i przybliżyłam się do niego. Nagle wokół naszego stada pojawiło się czarne kółko. Zielony dym zaczął unosić się nad naszymi głowami ,a my śledziliśmy go wzrokiem.

   Nagle jakby coś uderzyło w ziemie i nasze ciała poleciały na ziemię. Czułam jakby moja głowa była wyczyszczona ze wspomnień ,nawet nie wiedziałam co tutaj robię. Spojrzałam na ludzi którzy znajdowali się obok mnie ,nawet ich nie znałam.

   Moją uwagę przykuły dwie złączone ręce ,jedna była moja ,a druga jakiegoś chłopaka. Spojrzałam na mulata o brązowych włosach i szybko wyrwałam moją rękę. No hello! Nawet typa nie znałam! Chociaż ,jego twarz była znajoma.

   Patrzałam na ludzi wokół mnie i starałam sobie kogoś przypomnieć ,lecz nie potrafiłam. Wszyscy wstaliśmy na równe nogi i spojrzeliśmy na czarne postacie przed nami. Kto to kurwa jest? Serio. Nic nie rozumie.

  Starszy mężczyzna około 40-stki wyrzucił ręce w powietrze ,a postacie chwyciły za długie katany. Nie zostało mi nic innego niż wystawienie moich pazurów i dać się ponieść walce. Chociaż nie wiedziałam o co walczymy. Wiedziałam ,że musimy.

    Każdy z nas wdał się w wir walki. Ostrza latały w górze i ryki unosiły się echem. Idąc do tyłu ,wpadłam na kogoś. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę o rudych włosach.

-Kto ty?-zapytała ,a ja wzruszyłam ramionami.

-A ty?- odpowiedziałam ,a ta także wzruszyła ramionami.

   Czyli nikt tutaj siebie nie pamięta. Świetnie ,nie jestem jedyna. Znów zaczęłam bronić i oddawać ataki na czarne postacie. Walka była zacięta ,a starszy mężczyzna nawet tutaj nie przyszedł. Bał się czy co?

    Nagle czarno włosa dziewczyna obok mnie ,przecięła swoją kataną ,ciało czarnej postaci. Z niego zaczął się wydobywać zielony dym ,który wbijał się w powietrze. Spojrzałam na nią z delikatnym uśmiechem.

Nie znam jej ,ale...WOOW

   Po chwili poczułam jakby ból w środku. Niektóre wspomnienia zaczęły do mnie wracać i przelatywać przed moimi oczami. Strzał. Pocałunek. Liam. Od razu w głowie miałam obraz młodego chłopaka o brązowych włosach i niebieskich oczach. Odwróciłam się do tyłu ,a Liam leżał na ziemi. Krew sączyła się z jego ranny.

-Liam!-usłyszałam krzyk jakiejś blondynki ,która po chwili podbiegła do niego.

   Poczułam jak ostrze katany zetkało się z moją skórą ,przez co się odwróciłam. Przede mną zobaczyłam czarną postać ,z którą od razu zaczęłam walkę. Może nie poruszały się jakoś szybko ,lecz były ciężkimi przeciwnikami.

    Szloch blondynki rozbrzmiał naokoło. Czułam to ,że..Liam'a już nie ma z nami. Dlaczego się nie uleczył? Przecież potrafił zrobić to ze mną. Może..tego nie da się uleczyć? Może..to zostaje już na zawsze?

   Nasze siły się jakby zwiększyły i mieliśmy więcej wytrzymałości. Kolejne zielone dymy unosiły się w powietrze i cały czas było o jedną, czarną postać mniej. Nie raz udało mi się współpracować z jakimś człowikiem.

    Kolejny ból uderzył w moją klatkę pieriową. Wspomnienia. Blond włosy. Sok porzeczkowy. Malia. Szybko kopnęłam czarną postać ,tak ,że jego ciało nadziało się na katanę dziewczyny o czarnych włosach. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam jak Malia leży obok Liam'a.

   Widząc tą dwójkę ,zachciało mi się płakać. Błagać boga o ich życie. Dlaczego oni? Przecież nikt nie musiał umierać. Nikt. Czarno włosa obok mnie widząc blondynkę na ziemi ,szybko do niej podbiegła.

    Nie mogłam się wytrącić z równowagi. Oni właśnie tego chcieli. Lecz my walczyliśmy zawzięcie. Bez żadnego "STOP". Bez żadnego gadania. Staraliśmy się odkupić śmierć tej dwójki ,mając nadzieję ,że nie stracimy nikogo innego.

    Z gniewem spojrzałam na mojego odciętego pazura u lewej ręki. Ryknęłam w stronę czarnej postaci i zaczęłam w nią uderzać. W końcu przejchałam pazurami po jego ciele i popchałam go na ziemię. Zielony dym wyleciał przez jego ranę.

    Ze zdziwieniem spojrzałam na postać która się do mnie zbliżała. Z jej ciała także zaczął wyciekać zielony dym i po chwili zniknęła. Moje wargi rozchyliły się lekko ,lecz po chwili się uśmiechnęłam i zaatakowałam kolejną postać.

   Poczułam ból w klatce piersiowej ,lecz ten był głębszy. Kłótnie. Pocałunki. Od razu się odwróciłam i zobaczyłam jak Isaac upada na ziemię.

-Isaac!-krzyknęłam ,po czym podbiegłam do chłopaka.

-Vess ,przepraszam..-szepnął ,a ja pokiwałam szybko głową.

-Wybaczam. Wybaczam ci wszystko..-odpowiedziałam ,pozwalając spływać moim łzom.

-A tak bardzo chciałem kupić te róże.-stwierdził z uśmiechem ,a ja zaśmiałam się przez łzy.

-Już dawno ci wybaczyłam..-przyznałam ,a ten się uśmiechnął.

-Dziękuje. Dziękuje ci za wszystko..

To były ostatnie słowa jakie usłyszałam z ust Isaac'a ,ponieważ po chwili jego oczy się zamknęły. Głośny szloch wydobył się z moich ust ,po czym przytuliłam się do klatki piersiowej złotowłosego.

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz