80. "Potrzebujesz czegoś?"

261 6 0
                                    

VESS POV'S

-Co ubierasz?-do mojego pokoju wpadła Lydia.

-To co widzisz..-odpowiedziałam ,oglądając się w lustrze.

     Miałam na sobie czarne spodenki, do tego żółto- biały top. Na nogach miałam białe podkolanówki ,a na nosie założone czarne aviatary. Na plecy założyłam jeszcze czarny plecaczek ,do którego schowałam najpotrzebniejsze rzeczy.

-Chyba wiadomo kto nauczył cię tak ubierać..-uśmiechnęła się szeroko.

    Ruda podeszła do mnie i ustała obok ,łapiąc za moje ramiona. Miała na sobie brązową, skórzaną spodniczkę do kolan i do tego niebieską koszulę z małymi, czerownymi wzorami. Na ramieniu miała zawieszoną czerwoną torebkę ,a jej jak zawsze były ułożone perfekcyjnie.

-Tak..-rzuciłam ,z uśmiechem kiwając głową.

-Gotowa?-zapytała ,a ja skinęłam głową.

-Ruszajmy!-krzyknęłam.

   Wyszłyśmy z mojego pokoju i od razu zeszłyśmy schodami na dół. Pokierowałyśmy się do korytarza ,gdzie założyłam swoje czarne vansy. Skinęłam do rudej i wyszłyśmy z domu ,kierując się w stronę szkoły.

Ominęłyśmy budynek i weszłyśmy na boisko od lacross'a. Od razu zauważyłam Scott'a i Stiles'a ,więc uśmiechnęłam się do nich ,na co odpowiedzieli tym samym. Usiadłyśmy na trybunach i w tym czasie założyłyśmy nogę na nogę ,na co się zaśmiałyśmy.

   Minęło już kilknaście minut ,a chłopacy radzili sobie wspaniale. Nie odbyło się bez kilku kontyzji i jeden z zawodników usiadł na ławkę. Gdy zobaczył ,że trener nie patrzy ,szybko się do nas przysiadł. Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami ,po czym ściągnęłam okulary.

-Potrzebujesz czegoś?-zapytałam ,a Lydia także zwróciła uwagę na chłopaka.

-Jestem Matt ,czy mógłbym wam zrobić zdjęcie?-uśmiechnął się do nas słodko.

-Po co?-wtrąciła się ruda ,patrząc na bruneta.

-Fotografuje wszystko co mnie zainteresuje.-stwierdził ,a ja uśmiechnęłam się do Lydii.

   Skinęłyśmy lekko głowami ,a Matt przygotował aparat. Uśmiechnęłam się szeroko i zamykając oczy ,przybliżyłam się do Lydii ,która także robiła jakąś dziwną pozę. Światło błysnęło ,po czym otworzyłyśmy oczy. Matt uśmiechnął się szeroko i wrócił na swoje miejsce.

-McCall! Wiem ,że przyszły ładne panienki ,ale weź się w garść!-usłyszałam głos trenera.

   Szybko zwróciłam uwagę na Scotta ,który przypatrywał się nam. Chłopacy kolejny raz ustwawili się na pozycjach i rozpoczęli grę. Jeden chłopak podał piłkę do Scott'a ,lecz po chwili przeciwna drużyna ją odebrała.

-Dajesz ,Scott..-szepnęłam ,zaciskając kciuki.

   Chłopak nagle zaczął biec w stronę chłopaka z piłką i odebrał mu ją. Omijając innych zawodników ,w końcu strzelił do bramki. Pisnęłam zadowolona i z uśmiechem poderwałam się do góry.

-Tak jest ,McCall! Właśnie o to chodzi!-rzucił trener ,klaszcząc w dłonie.

    Z uśmiechem usiadłam na plastikowe krzesełko i nadal obserwowałam jak chłopacy grają. Scott zdobył kilka bramek ,na co reagowałam uśmiechem. Chłopak na swoje miejsce ,z uśmiechem kręcąc kijem od gry.

   Trener dwukrotnie zagwizdał dzownkiem ,co oznaczało koniec gry. Wszyscy chłopacy zaczęli schodzić z boiska ,a my zeszłyśmy z trybunów ,podchodząc do idąc w naszą stronę ,Stiles'a i Scott'a.

-Głodni?-zapytała Lydia.

-Wygłodzeni!-jęknął Stiles ,na co się zaśmiałam.

-Zabieramy was do baru..-rzuciłam.

-To świetnie.-odpowiedział Scott ,a ja się uśmiechnęłam.

   Czekając na chłopaków przed szkołą ,robiłyśmy różne dziwne rzeczy przy jeep'ie Stiles'a. Pozowałyśmy ,nawet nie zwracając uwagi na przechodzących chłopaków. W końcu ze szkoły wyszła wyczekiwana dwójka ,przez co ustałyśmy w bezruchu ,lecz później wybuchłyśmy śmiechem.

-Wsiadać ,świry.-powiedział Stiles ,z uśmiechem.

  Wykonałyśmy jego polecenie i już po chwili byłyśmy w samochodzie. Czarno włosy odpalił silnik i ruszył w stronę baru. Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu.

  Wysiedliśmy z jeepa i weszliśmy do baru. Zaczęłam się rozglądać ,lecz później znalazłam dobre miejsce. Szturchnęłam lekko wszystkich i podbiegłam w stronę dwóch kanap na rogu. Już po chwili obok mnie znaleźli się moi przyjaciele.

-Co zamawiacie?-zapytał Stiles ,patrząc na nas znad karty.

-Czyli jednak wy stawiacie?-uśmiechnęłam się łobuzersko ,a Scott prychnął.

-Wy miałyście nas zabrać do baru..-wspomniał brunet.

-Dobra..-zaczęła Lydia.

-Przestań ,Scott. Ja stawiam!-wtrącił się Stiles ,na co się uśmiechnęłam.

    Po dobrze spędzonym czasie w barze ,chłopacy odwieźli nas pod sam dom. Wyszłam z jeepa ,lecz gdy miałam już pójść w stronę wejścia do domu ,poczułam uścisk na nadgarstku. Odwróciłam się i zobaczyłam Scotta.

-Dzięki ,że we mnie wierzyłaś.-rzucił Scott.

-Nie ma za co..-odpowiedziałam z uśmiechem ,kiwając głową.

   Teraz byłam już stuprocentowo pewna ,że Scott usłyszał moje słowa. Zadowolona szybko musnęłam jego policzek ,na co chłopak się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i pobiegłam do domu. Zamknęłam drzwi i zjechałam po nich na dół ,opierając głowę.

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz