SCOTT POV'S
Dzisiejszego wieczora ,wraz z Vess wybrałem się na klif. Pomyśleliśmy ,że to miejsce jest jeszcze piękniejsze nocą i warto tam spędzić czas wolny. Klif nawet za dnia jest miejscem ,z którego ciężko się ruszyć. Jako dziecko sam uwielbiałem tutaj przychodzić i nie dziwię się ,że Vess także tutaj przychodziła.
Usiedliśmy na klifie i przypatrywaliśmy się krajobrazowi przed nami. Żadne słowo nie wypadało z naszych ust ,lecz nie czyniło to niezręcznej ciszy. Spojrzałem ukradkiem na dziewczynę ,która z uśmiechem przypatrywała się wszystkiemu dookoła.
-Jak tam u ciebie?-zapytałem ,a dziewczyna zwróciła na mnie uwagę.
-Dobrze..właściwie..chciałam ci coś powiedzieć.-lekko się zawahała.-Tak?-spojrzałem w jej ciemne oczy.
-Może teraz to głupio brzmi ,ale..chciałam ci podziękować. Nauczyłeś mnie wielu rzeczy i pokazałeś jak naprawdę żyć. Gdyby nie ty..dalej byłabym jakimś dzikim zwierzęciem.-powiedziała ,spuszczając głowę w dół z lekkim uśmiechem.
-Nie musisz mi dzięko..
-Ale czuję taką potrzebę.-przerwała mi ,patrząc w moje oczy.- Tak naprawdę o..
Nagle rozległ się strzał. Dziewczyna delikatnie przechyliła się do przodu i bez emocji zastygła w miejscu ,mając otwarte usta. Spojrzałem na jej koszulkę ,która w miejscu pod żebrami przesiąkała krwią.
Gdy chciałem wstać i pomóc dziewczynie ,zostałem odciągnięty do tyłu ,a moje usta zostały zakryte dłonią. Drugi człowiek tak samo postąpił z Vess ,lecz szybko odsunął dłoń ,krzycząc:
-Ta suka mnie ugryzła!
Dziewczyna szybko się zamachnęła i walnęła mężczyznę z łokcia. Próbowałem się wyrwać ,lecz poczułem ,że nieznajomy przystawia spluwę do mojej głowy. Brunetka kopnęła mężczyznę w kolano ,po czym popchnęła go na kolesia za mną. Vess podała mi dłoń ,którą uścisnęłem i wstałem z ziemi.
Wraz z brunetką pobiegliśmy w las ,gdzie dziewczyna zaczęła się przewracać ,z powodu wycieku krwi. Gdy chciałem jej pomóc wstać ,czerwone kropki zaczęły pojawiać się na moim ciele i także na ciele brunetki. W kole obok nas stali łowcy ze strzelbami w ręku i po chwili usłyszałem oklaski.
-No ,no..-powiedział nieznajomy mi głos.- Myśleliście ,że uciekniecie?-zaśmiał się.- To byliście w błędzie. Wreszcie was zgładzimy ,jebane bahory..-dodał.
Po chwili ktoś przyłożył mi jakąś szmatkę do ust ,która była nasączona śmierdzącą cieczą. Moje powieki samowolnie zaczęły opadać i po chwili straciłem kontrolę nad własnym ciałem ,opadając na ziemię.
***Obudziłem się w jakimś małym pomieszczniu. Naokoło ciągnęły się czerowne linie ,które często widziałem w filmach akcji. Wyciągnąłem lekko dłoń ,a czerowna linia poparzyła moją rękę. Syknąłem i przyciągnąłem dłoń do ciała.
-Co się stało?-usłyszałem głos Vess ,przez co odwróciłem się w jej stronę. Dziewczyna dotknęła swojego brzucha ,po czym syknęła.
-Mocno boli?-zapytałem ,przybliżając się do niej.
-Jak cholera..-sapnęła ,opierając głowę o ścianę.
-Musimy znaleźć jakieś bezpieczne miejsce.-stwierdziłem.
-Co powiesz na to?-wskazała głową na metalową konstrukcję ,która stała na środku pomieszczenia.
-Jesteś pewna?-zapytałem ,a dziewczyna skinęła głową.
Powoli zaczęliśmy przybliżać się do metalowej konstrukcji. Położyłem się na tym i pomogłem brunetce położyć się na mnie ,ponieważ obok nie było miejsca. Jej głowa znajdowała się na mojej klatce piersiowej i była przechylona w prawą stronę.
-To jest trochę..-zaczęła.
-Krępujące?-zapytałem ,a dziewczyna oparła podbródek na mojej klatce piersiowej ,patrząc na mnie.
-Nie.-odpowiedziała ,patrząc mi w oczy.
-Przepraszam cię. Ale..nie mam pojęcia jak nas stąd wydostać..-powiedziałem ,a wzrok dziewczyny zaczął krążyć po całym pomieszczeniu.
-Ja chyba wiem.-rzuciła i lekko się podniosła. Szybko złapałem za jej ramiona i znów przybliżyłem do siebie ,ponieważ czerwona linia spotkała by się z jej głową.
-Tylko proszę ,uważaj na siebie.-spojrzałem jej w oczy ,a ta tylko skinęła głową.
Brunetka powoli zeszła z konstrukcji i opadła szybko na podłogę ,unikając czerownej lini która powędrowała prosto przed jej oczami. Czekała chwilę na odpowiedni moment ,po czym na kolanach podeszła do wielkiej szafy ,która stała w rogu pomieszczenia. Odsunęła ją trochę ,ukazując przy tym czerwony przycisk. Narażając się ,wstała i nacisnęła guzik. Czerwone linie zniknęły ,lecz poczułem ,że zaczyna brakować powietrza.
Vess poleciała na kolana i przetszymała się podłogi ,kaszląc głośno. Szybko zeszłem z metalowej konstrukcji i pobiegłem do duszącej się dziewczyny. Jedną ręką złapałem delikatnie jej szyję ,a drugą za brzuch ,uważając na jej ranę.
-Musisz oddychać ,Vess.-powiedziałem zmartwiony.
![](https://img.wattpad.com/cover/145604505-288-k725491.jpg)
CZYTASZ
Teach Me How To Live |teen wolf|
Teen FictionScott McCall to z natury bardzo pomocny chłopak i śpieszy z pomocą każdej nadprzyrodzonej osobie. Ale...czy pomoże jej ,aby narazić się na wiele problemów? UWAGA!! -książka inspirowana jest Teen Wolfem! -(dla hejterów ,i nie tylko) niektóre momenty...