Wstałam dość wczesnym rankiem. Słońce uniemożliwiało mi otwarcie oczy ,więc przekręciłam się na drugi bok. Przecierając powieki dłońmi ,otworzyłam je. Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam komplet i ruszyłam do łazienki ,gdzie zdjęłam z siebie piżamę i założyłam szarą spódniczkę do kostek ,białą bluzkę na ramiączka ,a do tego jeansową kurtkę. Związałam włosy w koka i nałożyłam na uszy kolczyki w kształcie kółka.
Zrobiłam wszystkie inne czynności i wyszłam z pomieszczenia. Wchodząc do mojego pokoju ,zauważyłam coś dziwnego. Podeszłam do okna ,sprawdzając czy na pewno się nie pomyliłam. Szybko wyszłam z pokoju i zeszłam schodami na dół ,po czym wbiegłam do korytarza. Nałożyłam na stopy trampki i wybiegłam z domu ,podążając chodnikiem do domu Scotta.
Zapukałam kilka razy w drzwi i odsunęłam się lekko. Po chwili moim oczom ukazała się pani Melissa ,z wielkim uśmiechem.
-Vess! Proszę ,wchodź.-powiedziała ,wpuszczając mnie do środka. Weszłam do do domu i zaczęłam się rozglądać ,po czym szybko weszłam po schodach na górę. Puknęłam kilka razy w drzwi od pokoju Scotta ,po czym je otworzyłam.
-Hej..-przywitałam się ,a brunet szybko się odwrócił. Jego twarz wyrażała zdziwienie ,które lekko mnie rozbawiło.
-Co tutaj robisz?-zapytał ,pakując kolejne rzeczy do walizki.
-Mama Lydii przyjechała wiesz...aż strach tam siedzieć.-stwierdziłam ,siadając na jego łóżko. Brunet tylko skinął głową na moją wypowiedź.- A ty co robisz?-dodałam.
-Ymm ,wyjeżdżam na kilka dni. Muszę pomóc mamie zdobyć parę dokumentów.-odpowiedział ,a ja pokiwałam głową.-Kiedy przyjedziesz?-zapytałam ,a ten spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Jeszcze dokładnie nie wiem ,ponieważ nigdy nie wiadomo w jaki czas przyszykują te wszystkie dokumenty..-wzruszył ramionami.
-Mogę z tobą pojechać na lotnisko?-zagryzłam dolną wargę ,a Scott kiwnął głową.
-Jasne ,jadę ze Stiles'em. Możesz wziąźć Lydię ,chętnie pojedzie.-stwierdził ,a ja zmarszczyłam brwi.
-A Kira?-zapytałam.
-Powiedziała ,że źle się czuję..-zapiął walizkę i postawił ją na ziemię.
-Idę po Lydię..-zakomunikowałam i wyszłam z jego pokoju.
Całą czwórką wyruszyliśmy na lotnisko. Droga czarnym jeepem Stilesa ,nie była taka zła ,nawet mogę powiedzieć ,że polubiłam jeździć samochodem. Mój umysł obudził się dopiero ,kiedy zauważyłam lotnisko. Wyszliśmy z samochodu i weszliśmy do wielkiego budynku.
-Więc..-westchnął Scott i położył walizkę na ziemię.
-To chyba tutaj się żegnamy..-powiedział Stiles ,a my kiwnęliśmy głowami. Podeszłam do Scotta i spojrzałam w jego ciemne oczy.
-Uważaj na siebie. I wiem ,że to może brzmieć trochę dziwnie..-zagryzłam dolną wargę.
-Mi pasuję.-stwierdził z uśmiechem.
Z uśmiechem na twarzy ,przytuliłam się do Scotta. Chłopak objął mnie w talii i obniżył lekko twarz w dół. Ja ułożyłam twarz w zagłębieniu jego szyi i wzdychałam jego mocne perfumy. Po chwili odsunęliśmy się od siebie ,Stiles i Lydia także pożegnali się ze Scott'em ,po czym brunet machając do nas ,zniknął nam z oczu.
-Przypomnijcie mi..kiedy wróci?-zapytałam ,patrząc w miejsce ,gdzie przed chwilą był jeszcze Scott.
-Za kilka dni..-powiedziała Lydia ,a skinęłam głową.
-Wytrzymamy ,prawda?-odezwał się Stiles ,a ja spojrzałam w jego stronę.
-To tylko kilka dni..
CZYTASZ
Teach Me How To Live |teen wolf|
Teen FictionScott McCall to z natury bardzo pomocny chłopak i śpieszy z pomocą każdej nadprzyrodzonej osobie. Ale...czy pomoże jej ,aby narazić się na wiele problemów? UWAGA!! -książka inspirowana jest Teen Wolfem! -(dla hejterów ,i nie tylko) niektóre momenty...