66. "Zemstę."

357 5 0
                                    

LYDIA POV'S

Stoje obok blatu i dokańczam jedzenie jabłka. Biorę ostatniego gryza i schylam się aby wrzucić ogryskę do kosza. Kiedy się prostuje ,zauważam siedzącą na krześle Vess. Nie wyglądała tak jak zawsze. Była bardzo blada i wyglądała na przemęczoną.

-Wszystko dobrze?-zapytałam ,a dziewczyna skinęła głową.- Jesteś pewna? Wyglądasz jakoś..

-Jest okej.-przerwała mi ,lecz zauważyłam ,że mówienie sprawia jej trudność.

-Zjesz coś?-zmieniam temat ,lecz brunetka kiwa przecząco głową.

-Nie jestem głodna.-stwierdziła i wstała z krzesła.- Chętnie pójdę spać.-dodała.

Skinęłam jedynie głową w stronę oddalającej się dziewczyny. Nagle usłyszałam huk. Wybiegłam z kuchni i zauważyłam leżącą na ziemi dziewczynę. Przerażona podbiegłam do niej i obróciłam na plecy. Jej koszulka lekko się podwinęła ,przez co zauważyłam bandaż na jej brzuchu.

Zdjęłam go delikatnie i zobaczyłam wielką ranę ,w kształcie spirali. Przerażona szybko sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do Dereka. Po dwóch sygnałach usłyszałam głos chłopaka.

-Derek? Musicie przyjechać! Wszyscy!-wydukałam.

VESS POV'S

Moje oczy delikatnie zaczęły się otwierać ,a pierwszy obraz który zobaczyłam był rozmazany. Zamrugałam oczami i zobaczyłam nad sobą wszystkich ludzi ze stada. Kiedy zobaczyli ,że na nich patrzę ,od razu się ode mnie odsunęli.

-Co się stało?-zapytałam ,powoli siadając.

-Zemdlałaś.-odpowiedziała Lydia.

-Dlaczego?-zmarszczyłam brwi ,czując bół na moim brzuchu.

-Miałaś bliskie spotkanie z Peter'em Hale'm..-wtrącił się Derek ,a ja skinęłam głową.

-Czyli chodzi o moją ranę?-podniosłam koszulkę ,aby zajrzeć na nią.

-Tak..-mruknęła Lydia.

-Co ona oznacza?-zapytałam ,patrząc na Dereka.

-Zemstę.-odpowiedział czarno włosy.

Po jakimś czasie wszyscy rozgościli się po domu i większość poszła do kuchni. Za to ja siedziałam z dziewczynami na kanapie i patrzeliśmy się przed siebie ,nie mówiąc zupełnie nic.

-Przepraszam..-powiedziała nagle Malia. Odwróciłam się w jej stronę.

-Za co?-zapytałam ,a dziewczyna westchnęła.

-Peter to mój ojciec..-przyznała.

-Więc..jeśli twój tata jest wilkołakiem ,to..dlaczego ty jesteś łowcą?-zagryzłam dolną wargę ,a siedząca obok mnie Lydia ,spojrzała na Malie.

-Jestem łowcą z wyboru. Nie chciałam być taka jak ojciec.-stwierdziła ,a ja skinęłam głową.

-Czyli..urodziłaś się człowiekiem?-zapytałam ,a blondynka pokiwała głową.

-I chcę nim pozostać..



Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz