56. "Tylko drgnież"

258 9 0
                                    

SCOTT POV'S

        Wstałem dzisiaj dość wcześnie i od razu zacząłem się przygotowywać. Zjadłem śniadanie i wyszłem z domu. Nabrałem powietrza do płuc i schowałem telefon to tylnej kieszeni. Spojrzałem w prawo i zobaczyłem Vess ,która stała na ganku domu. Zeszłem ze schodów i podeszłem do niej.

-Hej..-mruknąłem ,a ta zwróciła na mnie uwagę.

-Idziesz już?-zapytała ,a ja skinąłem głową.

-Tak ,chciałem ją gdzieś zabrać..-wzruszyłem ramionami.

-No to..powodzenia..-mruknęła ,nie patrząc na mnie.

-Co?-zapytałem zakłopotany ,lecz dziewczyna szybko weszła do domu.

         Zmarszczyłem brwi i wpatrywałem się w miejsce ,gdzie jeszcze przed chwilą stała Vess. Wzruszyłem ramionami i podążyłem w stronę domu Kiry. Nie miałem jakoś daleko ,więc postanowiłem się przejść i rozprostować nogi.

           Pod domem Kiry ,byłem już jakieś półgodziny później. Przeszłem przez bramę i spojrzałem w górę ,na okno od pokoju Kiry. Przez chwilę mogłem zauważyć tam dziewczynę ,lecz później szybko zniknęła. Zapukałem do drzwi i już po chwili przede mną stała mama Kiry.

-Dzień Dobry..-powiedziałem z uśmiechem.

-Scott! Wchodź! Kira jest u siebie!-odpowiedziała z uśmiechem i wpuściła mnie do środka.

           Weszłem po schodach i już po chwili stałem pod drzwiami od pokoju Kiry. Zapukałem kilka razy i lekko uchyliłem drzwi. Nikt się nie odezwał ,więc weszłem do środka. Nikogo nie było w środku ,a ja zaczęłem się rozglądać po całym pokoju. Po chwili poczułem coś ostrego przy mojej szyi i zastygłem w miejscu.

-Tylko drgnież..-usłyszałem głos Kiry ,przez co głośno połknęłem ślinę.

-Kira ,spokojnie..-podniosłem ręce w geście obronnym i chciałem się lekko przekręcić.

            Kiedy wykonałem dość gwałtowny ruch ,ostrze katany spotkało się ze skórą na moim ramieniu. Spojrzałem w oczy Kiry i lekko się przeraziłem. Nie miały one ciemnego kolory ,jak to zawsze mają ,tylko pobłyskiwały pomarańczowym kolorem.

-Kira?-zapytałem ,lekko się do niej przybliżając.

-Nie jestem Kira!-krzyknęła ,podkładając mi ostrze pod krtań. -Jestem Kitsune!-dodała.

            Kiedy chciała poruszyć dłonią i podciąć moją krtań ,rozbrzmiał głośny huk. Oczy Kiry zmieniły swój kolor ,a jej katana upadła na ziemię. Obróciłem się i zobaczyłem jej ojca ,z wbitym nożem w biurko.

-Kira? Wszystko w porządku?-zwróciłem się do dziewczyny i złapałem ją za ramiona.

-Scott ,nie dotykaj mnie..-poprosiła i odsunęła się ode mnie ,po czym usiadła na łóżku.

-Zostawię was samych..-wtrącił się tata Kiry i wyszedł z pokoju.

-Kira ,co się dzieję? Co to jest Kitsune?-spojrzałem w jej ciemne oczy.

-Scott ,ja naprawdę nad tym nie panuję! Nie mogę tutaj przebywać.-stwierdziła ,podpierając swoje czoło rękami.

-Co masz na myśli?-zapytałem.

-Muszę stąd wyjechać. Vess powiedziała ,że jest ktoś na ziemi ,który mi z tym pomoże i miała rację. Mama powiedziała mi o skórozmiennych ,którzy powinni mi pomóc. Kitsune wymaga dobrego treningu i prawdziwy alfa mi nie pomoże..-powiedziała ,a ja pokiwałem przecząco głową.

-Nie możesz wyjechać..-złapałem jej dłonie.

-Nie chcę nikogo skrzywdzić. W szczególności ciebie..-spojrzała mi w oczy.

-Kira..-westchnąłem ,spuszczając głowę w dół.

-Muszę to zrobić ,Scott..

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz